Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dan Ariely zasłynął z książek poświęconych irracjonalności i uczciwości. Prowadzone przez niego badania pokazują m.in., że ludzie chętnie oszukują, ale tylko trochę. Tak, by odnieść korzyść, ale jednak nie musieć przyznawać przed samym sobą, że jest się skończonym łajdakiem.
W 2012 r. Ariely z zespołem opublikował w czasopiśmie „PNAS” artykuł, w którym twierdził, że wystarczy zachęcić ludzi do złożenia obietnicy mówienia prawdy, by wzrósł ich poziom uczciwości. Np. kierowcy, którzy mieli podać firmie ubezpieczeniowej pokonany w danym roku dystans, od którego zależą koszty polisy, wpisywali do formularza przeciętnie większą liczbę kilometrów (o 10 proc. w porównaniu z grupą kontrolną, która najwyraźniej nieco kłamała), jeśli na początku podpisali oświadczenie, iż podadzą prawdziwe dane.
Niedawno Leif Nelson i współpracownicy odkryli jednak, że dane, którymi posługiwał się Ariely, zostały sfabrykowane, więc wnioski z publikacji nie są wiarygodne. Jak do tego doszło? Ariely obwinia firmę ubezpieczeniową – której nazwy nie może zdradzić – ponieważ to od niej mają pochodzić dane. Nie potrafi jednak wytłumaczyć, dlaczego niezależna firma miałaby tak „dostroić” dane, by świetnie pasowały akurat do jego teorii. ©℗