Anarchia poznawcza, czyli czego nas uczy afera Epsteina

Czy „prawda” jest tym – i tylko tym – co przynosi emocjonalną satysfakcję? To pytanie, które coraz częściej powinni sobie zadawać użytkownicy mediów społecznościowych.

16.01.2024

Czyta się kilka minut

Karol Paciorek dla TP
Tomasz Stawiszyński // Fot. Karol Paciorek dla „TP”

Tydzień temu pisałem tu o wspólnym mianowniku rozmaitych, obficie się dzisiaj pleniących w sieci, teorii spiskowych. Mianownik ten ma postać tezy formułowanej mniej lub bardziej explicite. Brzmi ona: instytucje zachodniej kultury są fundamentalnie niewydolne, elity zdeprawowane, a wartości, którymi się kierują – odwrotne do deklarowanych. W efekcie cały podsuwany nam przez oficjalne media, polityków, lekarzy oraz naukowców obraz świata nie styka się w ogóle z tym, jak się sprawy faktycznie mają. A jak się mają? Tego z owych opowieści nie sposób jasno wyekstrahować, dość powiedzieć, że jesteśmy masywnie i perfidnie okłamywani.

Wbrew pozorom, a w szczególności wbrew popularnej a uspokajającej diagnozie, że mamy tu do czynienia z niegroźnym folklorem, tego typu światopogląd – bo jest to pełnoprawny światopogląd – staje się coraz bardziej powszechny. Spośród wielu różnych jego niebezpiecznych skutków jeden jest bodaj najistotniejszy. I najbardziej, potencjalnie, wywrotowy.

Nazwijmy go „anarchią poznawczą”. Jest to mianowicie taka sytuacja, w której zniesieniu ulegają wszelkie hierarchie źródeł wiedzy. Zamiast wertykalnej gradacji – od tych najbardziej wiarygodnych po najbardziej niewiarygodne, od tych oferujących zweryfikowane treści do tych posługujących się mistyfikacją (już to z powodu braku odpowiednich kompetencji, już to z powodu braku dobrej woli) – mamy płaszczyznę. Na tej płaszczyźnie jedynym kryterium przyjmowania albo odrzucania danego zespołu przekonań staje się szeroko rozumiana emocjonalna satysfakcja. Indywidualna albo zbiorowa. Występuje ona w różnych formach. Np. potwierdzania wcześniej powziętych poglądów. Albo ekspresji tożsamościowych przywiązań. Albo też afirmowania przynależności grupowej. W żadnej z tych odmian jednak – zaznaczmy to wyraźnie – nie ma ona nic wspólnego z prawdą. A w każdym razie z tym jej rozumieniem, które zakłada, że prawda to własność zdań adekwatnie opisujących rzeczywistość. W stanie anarchii poznawczej „prawda” jest tym – i tylko tym – co przynosi emocjonalną satysfakcję.

Najświeższą ilustracją działania tego mechanizmu jest historia odtajnionych niedawno dokumentów z postępowania sądowego w sprawie amerykańskiego miliardera Jeffreya Epsteina i jego przyjaciółki Ghislaine Maxwell. Zmarły śmiercią samobójczą w 2019 r. Epstein (taka w każdym razie jest oficjalna przyczyna śmierci, choć alternatywnych hipotez nie brakuje) całkiem słusznie stał się ogólnoświatowym symbolem okrucieństwa i demoralizacji. Latami gwałcił i stręczył młode kobiety – także nieletnie – których wyszukiwaniem i werbowaniem zajmowała się Maxwell. Doskonale umocowany w międzynarodowej elicie biznesowo-kulturalnej, przyjaźnił się i robił interesy z wieloma celebrytami. Wśród jego znajomych i/lub kontrahentów byli m.in. Bill Clinton, Woody Allen, Noam Chomsky, Donald Trump, książę Andrzej, Allan Dershowitz czy Bill Gates.

Ta imponująca, przyznajmy, lista znajomych Epsteina była znana od dawna, a publikacja nowych dokumentów – w pierwszych dniach stycznia 2024 r. – niewiele w krajobrazie całej sprawy zmieniła. Poza kilkoma ewidentnymi przypadkami – na czele ze wspomnianym księciem Andrzejem, któremu zarzuciła molestowanie jedna z głównych oskarżycielek w tym postępowaniu, Virginia Giuffra – brakuje, przynajmniej na tym etapie, przesłanek pozwalających wysnuć wnioski o przestępczych zachowaniach którejkolwiek z wymienianych w dokumentach sław. Zwłaszcza że znaczna część z tych nazwisk – a dotyczy to m.in. nieżyjącego już wybitnego fizyka Stephena Hawkinga – pojawia się tam na zasadzie wzmianki w jednym zdaniu. Po prostu ktoś coś komuś powiedział, napisał, wspomniał, a potem zostało to na zawsze w papierach.

Tak czy inaczej, polskie media w zasadzie o tych rewelacjach milczą, wielkie amerykańskie portale i gazety publikują rzetelne i krytyczne analizy, tymczasem angielskojęzyczne społecznościówki od dwóch tygodni nie zajmują się niczym innym. Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę płynie rzeka memów, postów, rozbudowanych pseudoanaliz, wielkich, udostępnianych w tysiącach, setkach tysięcy szczegółowych wykresów dokumentujących tyleż ścisłe, co przerażające powiązania pomiędzy Epsteinem a Mosadem, Watykanem, Hollywood, „tajnym światowym rządem” oraz pedofilsko-celebrycko-biznesowo-polityczną siatką oplatającą całą kulę ziemską. Zacierają dłonie klasycy konspiracyjnych narracji, na czele z Davidem Ickem (tym od jaszczurów z kosmosu), który z dumą ogłasza w co drugim wpisie – a zasięgi ma gigantyczne – że teraz stało się już całkiem oczywiste, jak rzetelne i wiarygodne są wszystkie jego teksty i książki.

No cóż, gdyby polegać wyłącznie na tym, co dostępne w mediach społecznościowych – a przecież coraz więcej ludzi wyłącznie stamtąd czerpie „wiedzę” o świecie – faktycznie takie właśnie można by odnieść wrażenie. Bo w uniwersum anarchii poznawczej nie ma żadnych reguł, granic i różnic. Dowolny złośliwy bot, dowolny świadomy dezinformator, dowolny użytkownik lub użytkowniczka stają się jednocześnie instytutem badawczym, ośrodkiem propagowania informacji, prawodawcą oraz sądem i ławą przysięgłych.

Fantazje buzują, fikcja się piętrzy, rzeczywistość zostaje w tyle.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Anarchia poznawcza