Akta czasów rozdarcia

W połowie września Watykan otworzył dla historyków kolejną część swoich archiwów, udostępniając źródła z okresu 1922-39, dotyczące pontyfikatu papieża Piusa XI i działalności kard. Eugenio Pacellego: nuncjusza w Niemczech, od roku 1930 sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, który w 1939 r. został papieżem Piusem XII. Archiwa dotyczą zatem okresu, gdy w Niemczech rodził się, a następnie przejął władzę ruch nazistowski.

02.10.2006

Czyta się kilka minut

Podpisanie konkordatu z III Rzeszą. W środku kard. Pacelli, późniejszy Pius XII. Pierwszy z prawej stoi Giovanni Battista Montini, późniejszy papież Paweł VI. /
Podpisanie konkordatu z III Rzeszą. W środku kard. Pacelli, późniejszy Pius XII. Pierwszy z prawej stoi Giovanni Battista Montini, późniejszy papież Paweł VI. /

W połowie września Watykan otworzył dla historyków kolejną część swoich archiwów, udostępniając źródła z okresu 1922-39, dotyczące pontyfikatu papieża Piusa XI i działalności kard. Eugenio Pacellego: w latach 1917-30 nuncjusza watykańskiego w Bawarii, a potem w całych Niemczech, od roku 1930 sekretarza stanu (odpowiednik ministra spraw zagranicznych) Stolicy Apostolskiej. W 1939 r., po śmierci Piusa XI, kard. Pacelli został wybrany papieżem i jako Pius XII pozostawał głową Kościoła aż do 1958 r. Udostępnione archiwa dotyczą zatem okresu, gdy w Niemczech rodził się, a następnie przejął władzę ruch nazistowski (który to proces przyszły papież obserwował z bliska), i gdy agresywna polityka Związku Sowieckiego nastawiona była na szerzenie komunizmu w Europie. Archiwa dotyczące pontyfikatu Piusa XII pozostają na razie niedostępne dla swobodnych badań naukowych.

STEFAN ORTH: - Panie Profesorze, jakie nowe źródła zostały udostępnione i jakie znaczenie ma ten krok dla kościelnej i nie tylko kościelnej historiografii?

HUBERT WOLF: - Benedykt XVI kontynuuje politykę otwierania archiwów watykańskich, zapoczątkowaną przez Jana Pawła II. W 1998 r. poznaliśmy archiwa rzymskiej inkwizycji oraz kongregacji zajmującej się indeksem kościelnym. W 2003 r. opublikowano część akt z czasów Piusa XI, a teraz otwarte jest całe archiwum dotyczące jego pontyfikatu. Dostępne bez ograniczeń są materiały z wszystkich nuncjatur, odpowiadające im materiały Sekretariatu Stanu, pozostające w specjalnym tajnym archiwum akta wszystkich kongregacji czy też protokoły wewnętrznych dyskusji, które prowadzono w Kongregacji dla Nadzwyczajnych Spraw Kościoła, która była faktycznie polityczną sekcją Sekretariatu Stanu. Jeżeli funkcjonowała ona wówczas w podobny sposób, jak przed rokiem 1922, to oznacza, że w archiwum znajdują się nie tylko akta dotyczące poszczególnych spraw, ale również protokoły z jej posiedzeń, włącznie z tajnymi wewnętrznym ekspertyzami.

Prawda totalna

- Co, patrząc z punktu widzenia historyka, może dać obecna decyzja Watykanu? Jakie wydarzenia historyczne mogą stanąć w nowym świetle?

- Wprawdzie wiemy już relatywnie sporo na temat "Kościół katolicki i faszyzm", niemniej teraz będziemy mieć szansę prześledzenia na nowo np. okresu poprzedzającego zawarcie traktatów laterańskich, a tym samym także relację między włoskim faszyzmem a Kościołem [trzy traktaty, wyodrębniające politycznie i terytorialnie państwo Watykan oraz uznające jego niezależność i niepodległość, zostały podpisane w 1929 r. przez Piusa XI i Mussoliniego; uznawały papieża za osobę świętą a obywateli Watykanu za osoby we Włoszech nietykalne; kończyły trwający kilkadziesiąt lat konflikt między państwem włoskim a papiestwem - red.].

To samo dotyczy hiszpańskiej wojny domowej. Znamy dziś rolę hiszpańskich biskupów, także dzięki ich korespondencji z Rzymem. Ale jakie ekspertyzy i analizy sytuacji w Hiszpanii sporządzano w kurii rzymskiej? Czy dyskutowano o tym, jak Kościół powinien postąpić wobec, z jednej strony, przemocy stosowanej przez Franco oraz, z drugiej, zbrodni, które na księżach i zakonnicach, popełniał tzw. Front Ludowy?

- A czego nowego można się spodziewać, jeśli idzie o nazistowskie Niemcy i Watykan?

- Podam przykład: gdy mówimy o Anschlussie Austrii w 1938 r., pojawia się zasadnicze pytanie o ocenę postawy wiedeńskiego kardynała Innitzera, którego władze kościelne wezwały do Rzymu, gdyż zarzucano mu współpracę z gestapo. Jakie dokumenty znajdują się na ten temat w archiwach? Co na temat Anschlussu pisał w swych sprawozdaniach nuncjusz z Wiednia? Spodziewam się, że na te pytania znajdziemy odpowiedź. A także na inne: o nastawienie Watykanu do "kwestii sudeckiej", do całej polityki appeasementu wobec Hitlera, do układu monachijskiego z 1938 r. w sprawie Czechosłowacji. Formułując rzecz w sposób nieco wyostrzony: dwudziestowieczne totalitaryzmy z perspektywy rzymskiej centrali Kościoła, który sam występuje w imię prawdy jedynej, totalnej.

- Jakich nowych rzeczy dowiedzieliśmy się z pierwszej partii dokumentów dotyczących Niemiec, ujawnionych w 2003 r.?

- Światło dzienne ujrzało naprawdę mnóstwo spraw. Przykładowo, od 2003 r. historyk ma do dyspozycji wszystkie sprawozdania, jakie do Rzymu słał Eugenio Pacelli jako nuncjusz. Proszę sobie wyobrazić: przybył do Niemiec w 1917 r., pozostawał w tym kraju do 1929 r. i codziennie pisał do Rzymu. Ambitnym celem niemieckich historyków jest doprowadzenie do tego, aby wszystkie jego sprawozdania, a jest ich szacunkowo 4-5 tysięcy, zostały udostępnione w internecie. To nieocenione źródło: Pacelli opisuje partie polityczne i polityków, przedstawia swoje poglądy na temat rewolucji, które wstrząsają kontynentem, ale pisze też na temat uczestnictwa kobiet w zawodach sportowych. I, oczywiście, mówi o niemieckich biskupach, o konkordatach, o uniwersytetach, o niemieckiej kulturze.

- Chodzi więc nie tylko o historię Kościoła.

- Oczywiście. Sprawozdania przyszłego papieża są gigantycznym źródłem dla tych, którzy badają dzieje kończącego się Cesarstwa i Republiki Weimarskiej. Ale nie tylko. Można odnieść wrażenie, że berlińska nuncjatura pod kierunkiem Pacellego była centralnym punktem kościelnej dyplomacji w całej Europie. Mamy tu niesłychanie ciekawe materiały na temat Kościoła w ZSRR, a nawet oceny syjonizmu i sytuacji w Palestynie.

Nuncujsz z traumą

Poza tym udostępnione materiały, choć dotyczą okresu do 1939 r., pozwalają zrozumieć politykę personalną, jaką Pacelli prowadził po tym, gdy został papieżem: dlaczego mianował takich, a nie innych biskupów. W jego pismach widzimy, kogo zna, kogo faworyzuje, czyją karierę stara się zablokować, jak buduje sieci powiązań personalnych, złożonych z oddanych mu ludzi.

- Na ile zmienia to obraz Papieża?

- Dobrym przykładem jest sprawa biskupa Preysinga [ordynariusz Berlina w latach 1935-50 - red.]. W 1940 r. doszło do ostrego sporu w niemieckim Episkopacie między jego przewodniczącym, wrocławskim kardynałem Bertramem, który chciał kontynuować ugodową politykę wobec Hitlera, a biskupem Preysingiem, który próbował mocniej zmobilizować opinię publiczną. Wiadomo było, że Pius XII stanął po stronie Preysinga. Ale dopiero teraz można dokładnie prześledzić, jak Pacelli jeszcze jako nuncjusz popierał Preysinga, jak wymógł na Rzymie jego nominację na biskupa diecezji Eichstätt, a przy pierwszej nadarzającej się okazji przeniósł go do Berlina. Pacelli cenił Preysinga jako człowieka i duchownego już od 1917 r., gdy poznał go w Monachium.

- A czego dowiadujemy się o ówczesnym przeciwniku Pacellego, czyli o Bertramie?

- Dopiero teraz, po ujawnieniu archiwów, możemy zrozumieć to niezwykłe napięcie i brak zrozumienia, które podczas II wojny światowej cechowały relację między Bertramem a Piusem XII. Oni nie mogli się porozumieć, a właściwie nie znosili się już wtedy, gdy Pacelli był nuncjuszem. Pacelli uważał Bertrama za "propaństwowego biskupa, ukształtowanego przez stare, pruskie wzorce". Uważał, że najlepszymi kandydatami na biskupów są księża, którzy studiowali w Rzymie albo co najmniej wywodzili się z jezuitów - jak Preysing albo von Galen [błogosławiony kard. Klemens August von Galen, biskup Münster w latach 1933-46, zasłynął antynazistowskimi kazaniami i sprzeciwem wobec hitlerowskiej polityki eutanazji - red.], nie cenił natomiast wychowanków wydziałów teologicznych niemieckich uniwersytetów i nigdy nie miał dobrych relacji z tym środowiskiem. Po prostu nie znosił teologów z państwowych uczelni i blokował ich nominacje. Poza tym pisał do Rzymu, że jego eminencja Bertram pozwala sobie na "brak należnego szacunku wobec reprezentanta Ojca Świętego na terenie Niemiec" i że działa na własną rękę. Był przerażony i wzburzony, że Bertram jako przewodniczący Episkopatu wycofał się 28 marca 1933 r., i to bez jakichkolwiek konsultacji z Rzymem, z wcześniejszego stanowiska potępiającego narodowy socjalizm - po tym, jak przez wiele lat niemieccy biskupi powtarzali, że nie da się pogodzić narodowego socjalizmu z katolicyzmem.

- Co oznacza ta ocena dla polityki, którą Pacelli prowadził jako nuncjusz i potem jako watykański Sekretarz Stanu w odniesieniu do narodowego socjalizmu?

- Moja hipoteza brzmi, że poglądy Pacellego na relacje państwo-Kościół ukształtowała w dużym stopniu trauma, której niemieccy katolicy doświadczali podczas Kulturkampfu [antykościelna polityka państwa, zapoczątkowana przez kanclerza Bismarcka - red.] pod koniec XIX w. i jeszcze na przełomie wieków. W czasach, gdy państwo niemieckie zwalczało Kościół, opustoszało wiele parafii: w efekcie wielu katolików niemieckich pozbawionych było dostępu do sakramentów, ludzie umierali bez ostatniej pociechy i z tego powodu, jak myślano, czekało ich wieczne potępienie. Słuchając opowieści o tamtych czasach, Pacelli musiał dojść do wniosku, że Kościół, dając się wciągnąć w spór polityczny z państwem, zagroził swemu właściwemu zadaniu, jakim jest duszpasterstwo. Wnioskował, że należy uczynić wszystko, aby w Niemczech nie doszło znowu do sytuacji, w której wierni zostaliby pozbawieni dostępu do posługi Kościoła. W imię tego celu gotów byłby zawrzeć pakt choćby z diabłem. Uważam, że to jest klucz do zrozumienia, dlaczego wkrótce po dojściu Hitlera do władzy Watykan podpisał z Niemcami konkordat.

Tło milczenia

Moja druga hipoteza, którą, mam nadzieję, będzie można teraz zweryfikować w archiwach watykańskich, odnosi się do inicjatywy pokojowej Benedykta XV podczas I wojny światowej. Dla Pacellego, już czołowego watykańskiego dyplomaty, który uczestniczył w tej inicjatywie, był to pierwszy raz, gdy działał poza własnymi strukturami. Inicjatywa Benedykta okazała się jednak wielką porażką zarówno papieskiej dyplomacji, jak i samego Pacellego, który pisał potem wielokrotnie, że Kościół popełnił wówczas błąd. W 1917 r. doszło mianowicie do sporu między papieżem a kardynałem Gasparrim, sekretarzem stanu i mentorem Pacelliego. Gasparri uważał, że podejmując próbę zakończenia wojny, Watykan nie powinien określać żadnych konkretnych punktów natury politycznej, lecz powinien pozostać neutralny, gdyż katolicy są po wszystkich stronach, a papież powinien pozostać papieżem ich wszystkich. Gasparriemu nie udało się przeforsować tego stanowiska, a skutkiem nieudanej inicjatywy pokojowej było i to, że Watykan był nieobecny podczas negocjacji po zakończeniu wojny.

- Jakie wnioski wyciągnął z tego Pacelli?

- To była nauczka, że nie ma sensu, by Watykan mieszał się do sporów politycznych czy wręcz starć militarnych. Odtąd opowiadał się za ścisłą neutralnością Stolicy Apostolskiej. Pozostaje pytaniem, czy będąc ukształtowanym w taki sposób, był w stanie dostrzec, że wojna, która trwała od 1939 r., była o wiele brutalniejsza niż I wojna światowa, a zagłada Żydów miała zupełnie inny wymiar, jeśli chodzi o skalę okropności i pogardę dla człowieka.

- Zainteresowanie osobą Piusa XII jest o wiele większe niż postacią jego poprzednika, choć Pius XI sprawował urząd w czasach, gdy Hitler dochodził do władzy, a potem ją sprawował. Czego będą szukać historycy w otwartych teraz archiwach, gdy mowa o okresie 1933-39?

- Mam nadzieję, że dowiemy się więcej o relacji między Piusem XI a Pacellim. Czy papież chciał zrobić coś, na co nie chciał zgodzić się dyplomata Pacelli? Chodzi głównie o nieopublikowaną encyklikę z 1938 r. o rasizmie, której projekt napisali dwaj jezuici, Gustav Gundlach i Gustave Desbuquois. Czy to Pacelli zablokował jej publikację, czy też winna była ciężka choroba Piusa XI w ostatnich dwóch latach jego pontyfikatu, która sprawiła, że papież niemal nie podejmował samodzielnie żadnych działań?

Paczki i segregatory

- Na ile pilne z punktu widzenia historyków byłoby otwarcie kolejnych archiwów watykańskich, tych dotyczących pontyfikatu Piusa XII?

- Jako historyk jestem oczywiście bardzo zainteresowany materiałami po roku 1939. Wszelako muszę powiedzieć, że - jako członek doradczej rady naukowej przy archiwum Kongregacji Nauki Wiary - znam dość dobrze sytuację w archiwach. Głównym problemem nie jest wola ich dalszego otwarcia. Mieliśmy już taką sytuację, że prefekt Watykańskich Tajnych Archiwów, Sergio Pagano, niemal nie mógł nadążyć za pragnieniem czy wręcz naciskiem ze strony Jana Pawła II, który domagał się udostępniania zasobów. A nie mógł z powodów natury, nazwijmy to, technicznych. Wiele nowszych zasobów nie jest dotąd nawet zinwentaryzowanych, dokumenty - 85 kilometrów akt! - leżą przemieszane, ważne z mniej ważnymi, w paczkach i segregatorach. Najpierw trzeba je uporządkować, a to jest kolosalna praca. W tajnych archiwach watykańskich zwykle nie ma katalogów, spisów inwentarza, a zamiast tego funkcjonuje podział na bardzo ogólne tematy. Sami pracownicy archiwów nie wiedzą czasem, co można w nich znaleźć. Przykładowo, nagle odnaleziono prywatne zapiski Piusa X [papież w latach 1903-1914 - red.]. Być może kiedyś odnajdą się podobne dokumenty Piusa XI czy wręcz Piusa XII?

- Czy rzeczywiście winny jest tylko nieporządek w archiwach, czy może jednak brakuje woli politycznej?

- Jestem pewien, że zarówno kierownictwo archiwów, jak i Benedykt XVI są zdecydowani kontynuować politykę Jana Pawła II. Jest to zresztą nie tylko kontynuacja, ale także praktyczna realizacja wyznania win Kościoła, którego dokonał Jan Paweł II w 2000 r. Oczywiście byłoby dobrze, gdyby dostępne były także dokumenty co najmniej do roku 1945, i to możliwie szybko. Ale oczekiwanie potrwa jeszcze co najmniej pięć do dziesięciu lat.

- W Watykanie były poważne zastrzeżenia wobec papieskiego wyznania win Kościoła, ale przeciwnicy musieli w końcu ustąpić Janowi Pawłowi II. Czy w kurii rzymskiej nadal widać opory wobec otwartego obchodzenia się z przeszłością Kościoła?

- Być może faktycznie nie wszyscy podzielają pogląd, że należy otwierać archiwa. Ale Benedykt XVI ma w tej sprawie jasny pogląd i dawał temu wyraz, np. przyjmując na prywatnej audiencji grupę historyków, w tym i mnie, którzy zajmowaliśmy się badaniem rzymskiej cenzury książek. Dla kurii był to jednoznaczny sygnał.

- Sądzi Pan, że po otwarciu archiwów będzie można lepiej zrozumieć, dlaczego Pius XII milczał w sprawie zagłady Żydów?

- Bez dostępu do materiałów źródłowych z pontyfikatu Piusa XII udzielanie definitywnych odpowiedzi byłoby nieuczciwe. Co papież wiedział i od kiedy? Jak dyskutowano o tym w kurii? Ważną poszlaką jest list do Preysinga z 1941 r., w którym Pius XII wyraża radość z powodu odważnego wystąpienia von Galena i pisze, że dowodzi to, co może osiągnąć męska postawa biskupów. Pius XII dodaje dalej, że sam najchętniej postąpiłby tak jak Galen, ale że urząd papieski zmusza go do powściągliwości.

Wydaje mi się, że od kiedy do Piusa XII dotarły pierwsze sygnały o prześladowaniu Żydów, np. w liście Edith Stein z wiosny 1933 r., był on wewnętrznie rozdarty między dwoma przekonaniami: z jednej strony priorytetem, jakim było zagwarantowanie wiernym dostępu do duszpasterstwa, a z drugiej strony priorytetem, jakim jest dla Kościoła występowanie w obronie wszystkich ludzi w imię jedności rodzaju ludzkiego. W końcu jako papież opowiedział się za priorytetem duszpasterskim.

Przeł. Wojciech Pięciak

HUBERT WOLF (ur. 1959) jest historykiem Kościoła i profesorem wydziału teologii katolickiej uniwersytetu w Münster, zajmuje się m.in. projektem badawczym dotyczącym historii kościelnej cenzury. Rozmowa ukazała się we wrześniowym numerze miesięcznika "Herder Korrespondenz"; publikujemy ją z niewielkimi skrótami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2006