Acharei mot

Księga Kapłańska 16, 1 - 20, 27

12.04.2011

Czyta się kilka minut

Bóg oznajmił Aaronowi, jak ma obchodzić dzień pokuty Jom Kippur. Tego dnia Bóg oczyści z grzechu swój lud. Kapłan dokonywał przebłagania "nad najświętszym miejscem świątyni, nad Namiotem Zgromadzenia i ołtarzem, dokona też przebłagania za kapłanów i za cały lud zgromadzenia" (Kpł 16, 33). Aaron został zobowiązany do wejścia do sanktuarium w ściśle wyznaczonym momencie, w białych lnianych szatach. Bóg udzielał nauk po tym, jak niebiański ogień pochłonął dwóch synów arcykapłana, których ogarnęła religijna ekstaza. Ich grzechem, pisali rabini, była właśnie nieopanowana miłość do Boga. Dziwna to przewina, bo skądinąd Talmud naucza, że tego dnia, gdy Świątnica była gotowa, zapanowała taka radość jak w dniu stworzenia niebios i ziemi. Żydowscy mistrzowie duchowi upierają się, że ekstaza jest przewiną, ponieważ przeżycie braci było czysto subiektywne i egoistyczne. Ta radość i ekstaza potrzebne były kapłanom, ale nie Temu, komu służyli. Oni przekroczyli cienką granicę dzielącą tych, którzy stworzyli w sobie obraz Boga, i tych, którzy w sobie odkryli obraz Boga. Można rzec inaczej: judaizm naucza, że wiara i prorokowanie wymagają radości, ale ma ona sprawić Bogu przyjemność i dlatego powinna być kontrolowana i wyrażana w sposób, jaki On jej uczył.

Inni rabini dodają: miłość do Boga powinna być równoważona przez bojaźń Bożą. Tak czynił król Dawid, który wielbił Wiekuistego tańcem i śpiewem, ale zarazem nosił w sobie lęk przed Nim i z drżeniem przyjmował Jego wyroki. Nadaw i Awihu, synowie Aarona, nie mieli w sobie dość bojaźni. Zachwiała się w nich wewnętrzna równowaga. Zatracili w sobie dystans do Boga. Chcieli być w nim cali. Zatapiali się w Jego głębi, tracąc kontakt z tym, co ziemskie, ludzkie, co nas ogranicza, co stanowi o naszej kondycji.

Na Jom Kippur odbywał się przedziwny rytuał ofiarowania dwóch kóz: jednej dla sanktuarium, druga była wypuszczana do ziemi pustynnej. Na niej Aaron kładł swoje ręce i wyznawał: "nad nim wszystkie przewinienia synów izraelskich i wszystkie ich przestępstwa, którymi zgrzeszyli..." (16, 21). Jeden kozioł był przyjmowany przez Boga, drugi odrzucany. Talmud nakazywał, by oba kozły były niemal identyczne. Tak samo wyglądały i miały taką samą wartość. Kozły przypominały bliźniaków.

W Księdze Rodzaju jest mowa o bliźniakach, a mianowicie o Jakubie i Ezawie. Byli przeciwieństwem. Nikt ich nie mógł ze sobą pomylić. Lecz jak naucza pewien midrasz, w dzieciństwie byli do siebie fizycznie bardzo podobni. Dwa kozły symbolizowały braci. Na oko wyglądali tak samo, ale każdego z nich czekał inny los i każdy niósł w sobie odmienne przeznaczenie. Jak pamiętamy, ślepy Izaak zapragnął przed śmiercią zjeść koźlęta. Ezaw ruszył na polowanie, a Jakub za radą matki przyniósł ze stada dwa dobre koziołki. Dlaczego dobre? "Dobre, jak mówili rabini, dlatego, że służyły tobie i twoim potomkom. Dobre dla ciebie, bo dzięki nim Jakub zyskał ojcowskie błogosławieństwo, a dobre dla jego dzieci, bo przez całe lata będą grzeszyli. A gdy je przyprowadzą i ofiarują Panu, zostaną oczyszczeni".

Dlaczego kozły mają być do siebie bliźniaczo podobne? Ponieważ sprawiedliwość i zło są od Boga. A dobro potrzebuje zła choćby po to, by się grzechu wystrzegać i go odrzucić.

Z Biblii dowiadujemy się, że kozioł ofiarny jest wybierany drogą losowania. O losie zwierzęcia decyduje przypadek. W Księdze Estery Haman wybiera dzień zniszczenia Żydów drogą losowania. Rabini dodają, że tak samo jest w ludzkim życiu. Często coś się dzieje poza naszą kontrolą. Kieruje nami przypadek. Nie potrafimy sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego podjęliśmy jakąś decyzję lub dlaczego spotkało nas coś dobrego lub złego.

Niemniej, jak naucza Tora, niezależnie od tego, czy zło popełniliśmy intencjonalnie czy niechcący, czy rozumiemy swoje przewiny czy też nie, czy grzech, który popełniliśmy, jest ciężki, czy lekki, naszym obowiązkiem jest pokuta, teszuwa, oczyszczenie. Zawiera w sobie trzy elementy: wyznanie grzechów, szczery żal i zobowiązanie, że więcej się już nie powtórzą. Pełna pokuta jest bardzo trudna, ponieważ wymaga zmiany podstawowych cech charakteru. Większość z nas jednak wraca do swoich win i co roku powtarza z tego samego powodu akt skruchy. Wiedzieli o tym doskonale wędrowcy. Wiedział o tym ich Pan. Dlatego nie oczekiwał od swoich ludzi, że zdołają się w pełni oczyścić z win, że ich pokuta będzie doskonała. To niemożliwe. Ale zarazem wymóg oczyszczenia z grzechu jest niezbędny. W takiej sytuacji może nas z win uwolnić właśnie kozioł. Symboliczna ofiara, która nie tyle pokutę zastępuje, ile godzi nas z tym światem i naszymi słabościami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2011