50 lat „Humanae vitae”

Byłem już od ośmiu lat księdzem, gdy 25 lipca 1968 r. Paweł VI ogłosił encyklikę „Humanae vitae”. Nie była dla mnie zaskoczeniem.

17.07.2018

Czyta się kilka minut

 /
/

Wychowano nas w duchu dyscypliny kościelnej, a sprawę antykoncepcji stawiano jasno: jest grzechem. W seminarium profesor teologii moralnej (późniejszy arcybiskup szczeciński), powołując się na jakiś dokument (nie pamiętam, czy polskiego episkopatu, czy ogólnokościelny), kładł nam do głowy, że na spowiedzi mamy obowiązek pytać małżonków o sprawy związane z regulacją urodzin, że od tego, kto używa środków antykoncepcyjnych, mamy wymagać „mocnego postanowienia poprawy”, czego wyrazem powinna być obietnica zniszczenia posiadanej w domu rezerwy. Przez te osiem lat, choć – Boże, daruj! – nie wypytywałem, mogłem stwierdzić, jak nie zawsze (a jeśli już, to raczej z trudem) trafia do moich rozmówców wyjaśnienie, że każdy akt małżeński ma zachować swoje wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia i że jednocześnie moralnie dopuszczalne jest korzystanie z okresów niepłodności, których możliwie najlepsze rozpoznanie papież polecał ludziom nauki.

Encyklikę odebrałem z uczuciem ulgi. Papież zwrócił się do księży i jakby czując, że przedstawiona w niej argumentacja może nie być wystarczająca, ostatecznie odwoływał się do autorytetu Urzędu Nauczycielskiego: „Rozumiecie przecież, że takie posłuszeństwo wiąże Was nie tyle ze względu na racje, któreśmy wyżej przytoczyli, ile raczej ze względu na światło Ducha Świętego, którym cieszą się szczególnie Pasterze Kościoła w nauczaniu Prawdy. Wiecie również dobrze, jak wielkie znaczenie dla zachowania pokoju sumień i jedności ludu chrześcijańskiego posiada to, by tak w dziedzinie moralności, jak i w sprawach dogmatycznych wszyscy byli posłuszni Nauczycielskiemu Urzędowi Kościoła i mówili jednym językiem”. Ucieszyłem się zaleceniem „wyrozumiałości i miłości” w konfesjonale – być jak Chrystus, który „przyszedł nie po to, aby świat sądzić, lecz aby go zbawić”.

Encyklika wywołała burzę protestów. Pawła VI atakowała prasa laicka, katolicka zaś (na Zachodzie) nie za bardzo papieża broniła, a często wprost przeciwnie. Pojawiły się łagodzące myśl papieża komentarze episkopatów, że np. decyzja o korzystaniu z antykoncepcji to sprawa sumienia itp., które Watykan dementował. Za dopuszczalnością antykoncepcji opowiadały się takie teologiczne autorytety jak o. Bernard Häring czy Karl Rahner.

W konfesjonałach dokonywała się konfrontacja nauki Kościoła z życiem. Spotkałem wiele małżeństw stosujących naturalne metody i oceniających je bardzo pozytywnie. Zrobiłem kiedyś wywiad z daleką od Kościoła panią profesor ginekolog, która uważała te metody za najwłaściwsze i – jak mówiła – jedyne ekologiczne (wywiadu „Tygodnik” nie wydrukował). Spotkałem też wielu, którzy, choć katolicy, sięgali po antykoncepcję i nie interesowali się kościelną argumentacją. Prosiłem ich, by – w akcie dobrej woli – przynajmniej się z nią zapoznali. Mam wrażenie, że większość sprawę metod naturalnych uznała za zawracanie głowy. Ufali silnie propagowanej w Polsce antykoncepcji. Wielu, znając stanowisko Kościoła, przestało przystępować do spowiedzi i komunii.

Trudno przewidzieć, na czym może polegać zapowiadana przez papieża Franciszka reinterpretacja encykliki „Humanae vitae”. Nauczanie Pawła VI i następców w tej kwestii jest obszerne i jednoznaczne, i nie da się tego po prostu unieważnić. (O encyklice pisze także Artur Sporniak w dziale Wiara).

Komisja studiująca na polecenie papieża genezę i proces powstawania tej encykliki (patrz artykuł o wynikach tych prac opisanych w książce ks. Gilfreda Marengo) ma być punktem wyjścia do ukazania w nowym świetle stanowiska Kościoła co do moralnej oceny antykoncepcji. Spekulacje, na czym to będzie polegało, idą w różne strony. Papież nie może wbrew dotychczasowemu nauczaniu Kościoła ogłosić, że to, co dotąd było grzechem, już grzechem nie jest, a wskazania zawarte w encyklice, oparte na teoretycznych spekulacjach, to niedościgły ideał, ku któremu należy dążyć, lecz ich realizacji tu i teraz nie można pod grozą grzechu wymagać od wszystkich. Słychać też głosy, że Franciszek, tak jak zlikwidował różnice między sakramentalnym małżeństwem i konkubinatem (oczywiście nie zlikwidował!), teraz otworzy antykoncepcji drzwi katolickiej moralności, co oczywiście nie nastąpi.

Paweł VI ogłaszając „Humanae vitae” powołał się na autorytet Nauczycielskiego Urzędu Kościoła. Po pięćdziesięciu latach papież Franciszek, rewidując i aktualizując nauczanie poprzednika, też na autorytet swego Urzędu się powoła. Kościół nie jest skamienieliną ani archiwum akt dawnych i niedawnych. ©℗

Czytaj także:

Artur Sporniak: Koncepcja mniejszości

Andrea Tornielli: Kulisy decyzji o zakazie antykoncepcji

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2018