Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
2. Mk 14, 1
Za dwa dni była Pascha i Przaśniki. Arcykapłani i uczeni
w Piśmie szukali, jak mogliby Go podstępnie pochwycić i zabić.
Markowe opowiadanie o spisku przeciw Jezusowi, wprowadzające wydarzenia pasyjne, jest bardzo proste i wymowne w swej zwięzłości. Określiwszy okoliczności czasu słowami "za dwa dni była Pascha i Przaśniki", Ewangelista kładzie akcent na zamiar podstępnego pochwycenia Jezusa w celu zabicia Go. Znamienne jest, że w tej scenie nawet nie zostaje wymienione imię Jezusa - użyty jest tylko zaimek. Ewangelista uważa sformułowanie: "by Go pochwycić i zabić" za wystarczająco jednoznaczne. Wiadomo, o kogo chodzi. To "On" - jakby anonimowy, a przecież wszystkim znany - staje się przedmiotem knowania i podstępu.
Nie liczy się Jego imię, Jego prawda, Jego racje i to, Kim był, czego nauczał. Staje się On kontrowersyjnym punktem odniesienia. Tak jest zresztą w każdej nagonce, która rodzi się w sercach ludzi, gdy jakakolwiek ideologia weźmie górę nad prawdą i rzeczywistością. Tak też było z Jezusem od początku. Jest On znakiem, któremu sprzeciwiać się będą, jak to zapowiedział już Symeon w czasie Jego ofiarowania w świątyni (Łk 2, 34). Według Ewangelii św. Marka decyzja o Jego zabiciu została podjęta już na początku Jego publicznej działalności
(Mk 3, 6). Odtąd w pewnym sensie nie liczy się nic innego, jak tylko to, że ma być zabity. Skoro nie można tego osiągnąć inaczej, trzeba to uczynić podstępnie.
W wydarzeniach, które nastąpią jako konsekwencja tego spisku, objawi się konfrontacja między podstępem, nieprawością, szukaniem własnego interesu i bronieniem własnych pozycji z jednej strony, podczas gdy z drugiej stanie - patrząc w kategoriach ludzkich - bezbronna Prawda. Ta konfrontacja osiągnie kulminacyjny punkt w czasie Paschy. Pośród intryg i przewrotności otworzy się dzień nowości, święto Przaśników. Ukrzyżowany zmartwychwstanie.
Jako członek społeczności ludzkiej będę musiał nieraz decydować, czy stanąć po stronie tych, którzy podstępnie chcą coś uzyskać, czy też jestem gotów stać w prawdzie, nawet za cenę tego, że będę znakiem sprzeciwu i mogę być przedmiotem podstępu, nawet swoich bliskich.
Powyższy tekst jest drugim w cyklu medytacji pasyjnych ordynariusza siedleckiego, napisanych specjalnie dla "Tygodnika Powszechnego".