18/09

"TP" 12/09

Ukryli nas krewni

Dziękuję ks. Adamowi Bonieckiemu za tekst "Rzeczy straszne", opowiada on bowiem również moją historię. Jesienią 1939 r. miałem 6 lat, mój brat - 9. Rodziców i kilkoro z rodziny aresztowali "czarni" nocą, gdy spałem i tylko rano następnego dnia zapłakana gosposia opowiedziała nam, że Mama wychodząc, pocałowała nas w czoła i pobłogosławiła znakiem krzyża. Wyszła na zawsze. 11 listopada 1939 r. w Dniu Niepodległości prawie wszystkich więźniów z grudziądzkiego aresztu oprawcy wywieźli i rozstrzelali. Tak rozpoczęła się akcja mordowania polskiej inteligencji na Pomorzu. Mnie i brata uratowali dobrzy ludzie. Obaj byliśmy poszukiwani listami gończymi - brat jako starszy był skazany na śmierć, mnie zaś wyznaczono do zniemczenia w niemieckiej rodzinie. Ukryli nas krewni, pod zmienionym nazwiskiem. Sprawcy wyjechali z Polski, ukrywając się wśród kolumn "wypędzonych".

Dzisiejsze losy p. Steinbach mnie nie interesują, może nawet jest ona bez winy. Mam jednak prawo do zdziwienia faktem, że niemiecka młodzież prawie nic nie wie o tym, jak mordowano polski naród.

Czy moim obowiązkiem jest przebaczyć? Myślę, że tak. Jest to wymóg mojej religii.

Czy moim obowiązkiem jest pamiętać? Jestem pewien, że tak.

Bardzo bym chciał, zanim jeszcze odejdę do moich bliskich, doczekać poważnie brzmiących słów: "przepraszamy, wybaczcie nam, Polacy". Czy to tak wiele?

Olgierd Korzeniewski

(Zielona Góra)

"TP" 13/09

Nepotyzm nie zna granic

Czytając "Tygodnik" trafiłam na rozmowę Michała Kuźmińskiego i Michała Olszewskiego z prof. Michałem Buchowskim "Nepotyzm nie zna granic". Jedno z pytań, prawdopodobnie bardzo, bardzo młodych ludzi prowadzących rozmowę, brzmi: "(...) w Polsce merytokracja tak naprawdę nie istnieje. Po 1989 r. ani razu nie powstał rząd złożony wyłącznie z fachowców. Zawsze musiało znaleźć się w nim miejsce dla kolegów partyjnych. To też jest jakiś rodzaj nepotyzmu".

Rozumiem, że pytający mieli na myśli to, że wielokrotnie na przestrzeni lat powstawały rządy na zasadzie: wygrywający bierze wszystko i wszystkie posady od ministra do przysłowiowej sprzątaczki. Owi młodzi ludzie nie pamiętają jednak lat 1989-90; pewnie nie było ich wtedy na świecie. Pierwszy niekomunistyczny premier, Tadeusz Mazowiecki, powoli wymieniał najbardziej prominentnych członków PZPR na ministrów solidarnościowych: choćby Floriana Siwickiego i Czesława Kiszczaka

na Janusza Onyszkiewicza i Krzysztofa Kozłowskiego. Już w początkach 1990 r. można było nazwać ten rząd niekomunistycznym, solidarnościowym. Czy był to rząd partyjny? Innych partii poza PZPR z "przystawkami" nie było, natomiast istniała jeszcze niepodzielona Solidarność. A czy był to rząd fachowców? Takie kategorie w ogóle do tamtych lat nie pasują! Większość ministrów uczyła się rządzić w biegu. Pierwszym rządem, który od biedy można by nazwać powstałym "z nadania zwycięskiej partii", był rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego, stworzony dzięki liberałom gdańskim i ludziom z otoczenia Lecha Wałęsy. Czy był to rząd fachowców? W dużej mierze tak, bo w jego skład weszli ministrowie z pierwszego rządu.

Janina Walewska

(Warszawa)

Od autorów:

Pani uwagi są absolutnie słuszne, potwierdzają jednak tezę zawartą w pytaniu. To nie były rządy fachowców w ścisłym sensie, choć gwoli ścisłości powinniśmy byli zaznaczyć, że być nie mogły.

Nostra culpa

W 16. numerze w tekście "Pojedynek generałów" popełniliśmy żenującą pomyłkę, obdarzając Ryszarda Bugajskiego imieniem Leszek. Przepraszamy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2009