Życie, które było muzyką

Czuję się nieskończenie szczęśliwy, że Wielkanoc spędziłem w Rzymie, że uczestniczyłem we Mszy na Placu Świętego Piotra i wspólnie z innymi pielgrzymami otrzymałem papieskie błogosławieństwo. Wkrótce potem w oknach na ostatnim piętrze Pałacu Apostolskiego całą noc świeciło się światło, a to znaczyło, że gaśnie tam Jan Paweł II. Papież Wielki, jak nazajutrz po Jego śmierci powiedział w kazaniu kard. Angelo Sodano. To oczywiste: Papież był świętym, dziś jest u Boga i modli się za nas, ale bez Niego ten świat stał się pusty. Był nam potrzebny, brakuje Go nam.

24.04.2005

Czyta się kilka minut

Miałem zaszczyt być przyjmowanym w Jego apartamentach, rozmawiać z Nim o Rosji, o naszym życiu, o Sołowkach. To niewielki archipelag na Morzu Białym, pod kręgiem polarnym, gdzie w średniowieczu powstał słynny monastyr, a po rewolucji komuniści założyli obóz koncentracyjny, w którym zamęczono wielu duchownych prawosławnych i katolickich. Jan Paweł II marzył, by pielgrzymować na Sołowki i pokłonić się przed bezimiennymi mogiłami - bezimiennymi, albowiem nie wiadomo, kto i gdzie został tam pogrzebany. Marzenie się nie spełniło, a przecież Papież kochał Rosję i cenił sobie to, że mógł gościć Rosjan. Kochał prawosławnych i wierzył, iż chrześcijaństwo winno oddychać dwoma płucami - zachodnim i wschodnim.

Pewnego razu podarowałem Janowi Pawłowi II Ewangelię w języku starocerkiewno-słowiańskim. Poprosił, bym ją otworzył w dowolnym miejscu i odczytał kilka wersów. Czytałem więc, a Jan Paweł II powtarzał to, co przeczytałem, po polsku i po włosku. Mam wrażenie, iż Ewangelię znał na pamięć. Rzecz jednak nie w tym nawet. Najważniejsze, że był człowiekiem Ewangelii. Dawno temu św. Franciszek Salezy rzekł, iż żywot świętego różni się od Ewangelii tym, że Ewangelia przypomina nuty, a życie świętego - muzykę zagraną według owych nut. Taką właśnie muzyką było życie Jana Pawła II. Wszystko w nim przeniknięte było Ewangelią. Wszystko płonęło światłem Chrystusowym.

19 października 1997 r., gdy Jan Paweł II ogłosił św. Małą Teresę z Lisieux doktorem Kościoła, podczas Mszy na Placu Świętego Piotra czytano Ewangelię nie tylko po włosku, ale i w języku słowiańskim. Jan Paweł II wziął słowiańską Ewangelię z rąk diakona i błogosławił nią modlących się. Wieczorem byłem u Niego na kolacji. Podarował mi złoty krzyż, pobłogosławił i ucałował jak syna. Otaczam ten krzyż taką czcią jak relikwię - ja, duchowny prawosławny, w którym nasz Papież zobaczył i syna, i krewnego.

,,Zostań z nami, Panie" - te słowa z hymnu paschalnego stały się przesłaniem ostatniego błogosławieństwa “Urbi et Orbi", które kard. Angelo Sodano odczytał w niedzielę wielkanocną. Zaiste: Pan, który umarł i zmartwychwstał, nie opuści nas w żadnych okolicznościach, chyba że sami się Go zaprzemy. Papież uczył, jak żyć, by Jezus pozostawał z nami zawsze, aby On i Jego Ewangelia stały się treścią ludzkiego życia.

Żegnając się kiedyś ze mną powiedział: ,,Modlę się za ciebie, Jerzy, każdego dnia". Nie: Gieorgij, nie Giorgio, ale właśnie: Jerzy, z polska... Modlił się więc - za setki, tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi, których imiona nosił w sercu. Wiedział, czym jest modlitwa, w czym jest jej moc. Pamiętając każdego, z kim się spotkał, wszystkich polecał Bogu. Nieraz doświadczyłem na sobie potęgi Jego modlitwy.

W epoce zawrotnego tempa, internetu, telefonii komórkowej, każdy z nas ma świadomość, jak istotne jest słowo żywe, przykład dany osobistym życiem i mądrość proroka, ale zapominamy, że Jezus uczył nas przede wszystkim modlić się. Jan Paweł II nigdy o tym nie zapomniał. Modlił się więc i uczył nas modlitwy. Mój przyjaciel z Niemiec powiedział kiedyś: papieże bywają albo uczonymi, albo dyplomatami, lecz Jan Paweł II jest przede wszystkim mistykiem. Zdaje mi się, że to nadzwyczaj trafne słowa. Modlitwa, wiara, żywa więź mistyczna z Jezusem sprawiała, że był niepokonany. Ciężkie będzie nasze życie bez Jana Pawła II. Wierzę, że stoi dziś przed Tronem Bożym i modli się za nas.

Rzym-Moskwa

Przeł. JS

O. Gieorgij Czistiakow jest duchownym prawosławnym i profesorem Uniwersytetu Moskiewskiego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2005