Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pojawił się niepokój, czy nie jest to początek końca całego Komitetu (niektórzy pozostali członkowie deklarują już rezygnację), wśród głosów oburzenia powraca zdanie, że powód odwołania (niezłożenie oświadczenia lustracyjnego) to afront wobec szanowanego grona działaczy społecznych, w którym znalazł się m.in. prof. Jacek Woźniakowski - wybitny historyk sztuki i pierwszy prezydent Krakowa w demokratycznej Polsce. Równie ważne jest to, że chodzi o grono sprawne i skuteczne, któremu miasto zawdzięcza widoczną zmianę.
II wojna światowa obeszła się z Krakowem łagodnie. Zagrożeniem okazał się komunizm: nielicząca się z ekologią industrializacja, zniszczenie tradycyjnych stosunków własnościowych. Wszystko to doprowadziło do degradacji.
I oto w 1978 r. Kraków znalazł się na pierwszej, liczącej jedynie 12 pozycji Liście Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO, zaś Karol Wojtyła został papieżem. Nieoczekiwanie miasto odzyskało międzynarodowe znaczenie. Konsekwencją było powołanie Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Krakowa.
W jego skład weszło 176 członków, wśród których oprócz funkcjonariuszy partyjnych i dyrektorów zakładów przemysłowych znaleźli się nieliczni przedstawiciele kultury i nauki. Na czele stanął Henryk Jabłoński. W myśl hasła "Kraków - narodu obowiązek" województwa, miasta, zakłady brały pod opiekę jakiś zabytek. Oczywiście wspomagano raczej to, co świeckie, niż to, co sakralne.
W 1990 r. zmieniła się struktura - w skład SKOZK weszli uczeni, intelektualiści, architekci, konserwatorzy, dziennikarze, duchowni... Przewodnictwo objął Stanisław Lem, a po nim Tadeusz Chrzanowski, historyk sztuki związany z "TP". Dziś funkcję tę pełni prof. Franciszek Ziejka, były rektor UJ, zaś cały SKOZK liczy 116 członków. Patronat nad Komitetem obejmowali kolejno: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Lech Kaczyński. Prezydent RP powołuje skład SKOZK i pośredniczy w przekazywaniu środków przeznaczonych na odnowę zabytków Krakowa (to osobna pozycja w budżecie państwa). Komitet podejmuje się dystrybucji funduszy i kontroli prac. Członkostwo jest dożywotnie, chyba że daną osobę odwoła Prezydent.
Efekty? Już w połowie lat 90. poziom odnowy Krakowa przekroczył procentowo poziom jego degradacji. Na Plantach oglądać można rocznicową wystawę fotograficzną: warto porównać całkiem niedawny stan krakowskich zabytków z tym, jak wyglądają dzisiaj. Nie tylko tych najważniejszych. Komitet przyczynił się np. do przywrócenia świetności eklektycznemu, przypominającemu francuskie pałace budynkowi Uniwersytetu Ekonomicznego. Trzeba tu było zrobić dosłownie wszystko, począwszy od odwilgocenia, odgrzybienia i wymiany pokrycia dachu. SKOZK przeznaczył na ten cel sumę 6.493.657 zł.
A Zespół Szkół Mechanicznych - jeden z najwybitniejszych przykładów krakowskiej architektury początku XX w.? A Filharmonia, manierystyczny Pałac Górków albo Instytut Muzykologii UJ w neorenesansowym Pałacu Pusłowskich? Wymieniać można by w nieskończoność.
Oczywiście zdarzają się kontrowersje. Np. ostatnio senator Janusz Sepioł (architekt i historyk sztuki) skrytykował sposób odrestaurowania Pałacu Erazma Ciołka, w którym znalazło pomieszczenie Muzeum Narodowe. Ten spór, aczkolwiek żywy, miał jednak charakter merytoryczny, a nie personalno--polityczny.
W tym roku SKOZK, dysponując 44 milionami zł, chciałby uratować 109 zabytków. W kolejce czekają następne.