Z „Tygodnika Totalnego”

15.03.2021

Czyta się kilka minut

Na Wyspach Troglodytach słowo „totalny” wyparło z języka tuziemców używane w zamierzchłej przeszłości słowa takie jak „powszechny”, „całkowity”, „zupełny” czy „ogólny”. Być może ta, nie bójmy się mocnych słów i śmiałych myśli, skaza językowa jest pochodną postrzegania świata naznaczonego właśnie totalnością. Rzeczona cecha myśli i języka wypływa na wierzch, kiedy ktoś posługuje się sofizmatami pewnego szczególnego rodzaju. Jeśliby je pogrupować według popularnych myślowych szlagwortów, pierwszym takim mógłby być „Co by było, gdyby każdy...”. „Dlaczego nie można wejść z psem?”. „Niech pan pomyśli, co by było, gdyby wszyscy przyszli z psami, mielibyśmy tu totalny burdel”. Pod hasłem „Albo wszystko, albo nic” zmieściłyby się słynne dylematy Gombrowicza nad żukami na plaży, tożsame zresztą z dylematami Tutsich i Troglów ratujących (lub nie) Dytów i Hutu, choć jakoś z nimi nie zestawiane: „Dlaczego tamtego uratowałeś, a tego nie?… Dlaczego tamten… gdy ten?… Uszczęśliwiłeś jednego, drugi ma się męczyć?”. Widziałbym tu też myśl złotą „Dać psu palec, to całego człowieka zeżre, pogryzie dzieci sołtysa i nasika pod krzyżem”, długo już goszczącą np. na wargach mizopedów niemogących przestać biadać i ujadać nad tytułem starej audycji telewizyjnej Jerzego Owsiaka „Róbta co chceta”.

Owsiak nie był pierwszy, hasło „Róbta co chceta” znane jest kulturze europejskiej co najmniej od czasów Rabelais’go, który kazał Gargantui wypisać je na sztandarach oo. telemitów. Zadomowiło się ono w naszej świadomości w brzmieniu nadanym mu przez przekład Tadeusza Żeleńskiego jako „Czyń, coć się podoba”. Ponieważ tak zwięzłe hasła – chyba przez swoją nośność – nie mieszczą się w głowach bezzębnych owsiakożerców, potrzebują oni uznać tytuł nieistniejącej od dawna audycji za „ideologię” i dopisać do niego własną interpretację, oczywiście troglodycko-mizopedyczną. „Rzecznik” „praw” dzieci Mikołaj Pawlak może więc wydukać: „Nie do przyjęcia jest dla mnie »wychowywanie« dzieci oparte na haśle »Róbta, co chceta«, w duchu pełnej dowolności, niestawiania dzieciom jakichkolwiek granic”. „Pełnej”, „jakichkolwiek” – te słowa niedorzecznika Pawlaka dowodzą obecnego w jego myśleniu, a u Owsiaka niewidzialnego, totalizmu. Troglopoeta Marek Czuku wierszyk „Róbta co chceta” mógł zacząć słowami „Nie liczta się z innymi, hałasujta / Urządzajta parady techno / Pijta, palta, ćpajta”, bo jak Pawlak nie zauważa, że nikt jeszcze nie oparł wychowania na haśle Owsiaka, tak on nie jest świadomy, że podnietę i instynkt do takiego a nie innego przedłużania tego hasła czerpie z własnej, nie zaś Owsiaka Jerzego natury. Nie wiem, czego trzeba się naćpać, chyba kartofli ze smalcem, żeby hasło „Róbta co chceta” rozumieć jako wezwanie do picia, palenia i ćpania. W oczywisty sposób mówi ono co innego, to samo, co ostrzeżenia na opakowaniach używek: rób co chcesz, ćpaj albo nie ćpaj, picie albo niepicie, palenie albo zdrowie, wybór należy do ciebie.

Fiksacje te przypominają mi toksyczną więź między antysemitami a niewidzianymi przez nich na oczy Żydami, albo między mizopedami a zwalczanym przez nich zawzięcie modelem „bezstresowego wychowania”, który to model sami w swojej modelarni próbowali sklecić, ale im gumek w majtkach nie starczyło. Biadanie i ujadanie odbywa się nad pustą miską. Im bardziej Puchatek zagląda do słoika, tym bardziej miodku tam nie ma. Im głośniej patridiota krzyczy „Bij Żyda”, tym bardziej nie ma kogo bić. Nie istnieje żadna szkoła pedagogiczna propagująca „bezstresowe wychowanie”, nie lansuje takiego nawet żaden pojedynczy ośrodek czy chociaż naukowiec, a im bardziej nie ma bezstresowego wychowania, tym bardziej zawzięcie usiłują je wyrugować miłośnicy wychowania w stresie bojący się nazwać własną fobię. Jedyne znane mi rozwinięcia imperatywu „Róbta co chceta” pochodzące od Owsiaka to zawarte w tytule dawnej audycji „czyli rokendrolowa jazda bez trzymanki” oraz zawarte w tytule nie tak dawnej książki „czyli z sercem jak na dłoni”. Co innego Rabelais, ten wziął pod uwagę i zawiść, i lęk, i nierozum, i dokładnie wyłożył swym czytelnikom, jak się ma rzecz z człowieczą wolnością: „Wstawali z łoża, kiedy im się zdało; pili, jedli, pracowali, spali, kiedy im przyszła ochota. Nikt ich nie budził, nikt ich nie niewolił do picia ani jedzenia, ani do jakiejkolwiek innej rzeczy. Tak postanowił Gargantua. W ich regule była tylko jedna zasada:

CZYŃ, COĆ SIĘ PODOBA,

albowiem ludzie wolni, zacnej przyrody, dobrze wykształceni, przestając w uczciwej kompanii, z własnej natury już czerpią podnietę i instynkt, który ich zawsze popycha do godnych uczynków, a odciąga od złego; który to instynkt nazywają honorem. Zasię gdy kto ich ujarzmi i przygniecie szpetną niewolą i musem, wówczas ową szlachetną żądzę, mocą której dążyli wprost do cnoty, obracają ku zrzuceniu i przełamaniu tego jarzma niewoli. Zawsze bowiem dążymy do rzeczy zabronionych i pragniemy tego, czego nam odmówiono”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2021