Wspólnota Kościoła

Prof. Andrzej Grzegorczyk

Wielka dyskusja publiczna wokół zakazu ograniczającego działalność ks. Adama Bonieckiego stanowi ważną okazję dla doprecyzowania, jak rozumiemy podstawowe wytyczne, które Jezus Chrystus, jako założyciel Kościoła Chrześcijan zostawił swoim uczniom.

Niedawno w niedzielę 30 października czytany był fragment z Ewangelii wg. św. Mateusza (R.23), w którym Jezus krytykuje przywiązanie do dostojeństw kościelnych i mówi swoim uczniom: "Nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też nie nazywajcie waszym ojcem, jeden jest bowiem Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą."

Apostołowie, a zwłaszcza Piotr, otrzymali też kilkakrotnie polecenie nauczania, napominania i umacniania innych, oraz siebie nawzajem, jak mają żyć, jak kochać i służyć sobie wzajemnie i postępować w wielu sprawach.

Natomiast w miarę tego jak Kościół stawał się coraz większą organizacją ponadnarodową, coraz więcej prakseologicznych sposobów działania zapożyczał od świeckich struktur społecznych działających w tej samej skali, a więc przede wszystkim od rzymskiej administracji i armii, a następnie od administracji frankońskiej i germańskiej, równie naturalnie związanych z przemocą rządzących względem rządzonych. Specyficznie chrześcijańskie stosunki społeczne powstawał samorzutnie w chrześcijańskich środowiskach, czego świadectwo zachowało się do naszych czasów. Ale pogłębiona refleksja nad specyficznie chrześcijańskim  stylem życia wspólnotowego uprawiana była chyba tylko we wspólnotach monastycznych i jakby wyłącznie na prywatny użytek poszczególnych wspólnot. (To ostatnie, to ważny problem do historycznego lepszego opracowania.)

W każdym razie, dopisując się w internecie na stronie KIK-u warszawskiego (w pozycji 4331) do listy osób reagujących negatywnie na ograniczenie działalności publicznej księdza Adama Bonieckiego przez jego władze zakonne, miałem na uwadze to, że cały ten ruch masowy może się znacznie przyczynić do zmiany stylu komunikacji w obrębie wspólnoty Kościoła Katolickiego między górą i dołami tego Kościoła. Dopisujący się do tej listy następnego dnia ksiądz Tomasz Dostatni OP otrzymał już numer 6771. (Czyli w ciągu jednego dnia przybyło przeszło 2 tysiące nowych wpisów.) Ks. Tomasz jest prawdopodobnie sprawniejszym ode mnie internautą, bo zapewnił sobie, że jemu nie zostało automatycznie dopisane zdanie, że dołącza się do prośby do władz zakonu Księży Marianów o wycofanie zakazu nałożonego na  ks Adama Bonieckiego. Ja instrukcję w Internecie chyba źle zrozumiałem, bo myślałem, że jeśli nic sam nie napiszę, to żadna wypowiedź nie zostanie mi przypisana.

Myślę, że większość protestujących, przeciwko zakazowi dotykającemu ks Adama Bonieckiego,  protestuje przede wszystkim przeciwko takiemu stylowi ograniczania indywidualnej działalności  członków Kościoła Katolickiego, zgodnie z którym to stylem, władza kościelna może ograniczać pewną sferę życia intelektualnego poprzez zakaz, nie podając zainteresowanym żadnego logicznego uzasadnienia tego zakazu.

Zakazywanie czegoś, co dotyka wielu wiernych, bez powszechnie zrozumiałego uzasadnienia, może bowiem być stosowane tylko w wyjątkowych okolicznościach, których szczęśliwie obecnie nie ma.

Natomiast  uważam, że nonsensem jest proszenie o wycofanie zakazu. Bo nie jesteśmy w przedszkolu, w którym wszyscy się bawimy i prosimy przedszkolankę żeby nie stawiała do kąta tego, kto teraz właśnie najlepiej skacze w tej wspólnej zabawie.

Staramy się kształtować nasze stosunki we wspólnocie Kościoła. Myślę, że przede wszystkim chcemy żądać jawności i dobrze wytłumaczonych uzasadnień. Potem można uznać zasadność argumentów za zakazem, albo żądać wycofania decyzji, która nie zostanie przekonująco uzasadniona.  Po to księża katoliccy studiują latami przedmioty filozoficzne i teologiczne, żeby samemu rozumieć i umieć uzasadniać to, co jest z wiarą religijną związane.

Bez rozumowego powiązania przeżyć religijnych z życiem społecznym wspólnota Kościoła pozostanie, być może, rzeczywistością religijną, będąc jednak równocześnie psychologiczną fikcją i przedmiotem politycznej manipulacji, czego nie chcemy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]