Wojaczek odwojowany!

Teczka to przedmiot, który w Polsce kojarzy się jednoznacznie źle.

09.11.2015

Czyta się kilka minut

Na szczęście teczki to nie tylko domena IPN – całkiem niedawno mieliśmy okazję przekonać się, że w teczkach znajdują się również dzieła literackie. Nieznane. Nowa literacka rewelacja, jaką jest odnalezienie nieznanych wierszy i prozy Rafała Wojaczka w Ossolineum, nawet pomimo nadania jej odpowiedniej informacyjnej rangi, zapewne podzieli los niedawno odkrytego „Wilka” Marka Hłaski, tzn. okaże się wydarzeniem elitarnym, rewelacją dla wąskiej grupy koneserów i badaczy.


Ta historia posiada wiele momentów przełomowych, które do przełomu jednak nie doprowadziły. Aż do dzisiaj. Zaczyna się pięć lat po śmierci poety, w 1976 r., „Wierszami zebranymi”. Bogusław Kierc w przypisach powołuje się na różne redakcje i wersje książek autora „Innej bajki”. Dokładnie dekadę później Andrzej Wojaczek całą spuściznę brata w liczbie 16 nieopisanych teczek przekazuje Ossolineum. Potem spotyka się z Maciejem Meleckim i Krzysztofem Siwczykiem na planie filmu „Wojaczek”, a więc w czasie, kiedy działalność zaczyna Instytut Mikołowski, i nic o przekazanym materiale nie wspomina. Możliwe, że nie ma pojęcia, co materiał zawiera. W 1999 r. Maciej Melecki przygotowuje dla Instytutu zbiór niepublikowanych z powodu cenzury wierszy pod tytułem „Reszta krwi”. Ma dostęp do teczek. Dalej są nieopisane. Liczba „odkryć” jest imponująca jak na przypadek nierokujący nadziei na nowe objawienie, i usypia jego czujność – w końcu nie jest badaczem i historykiem, tylko poetą. Rok 2003 przynosi przełom. Ossolineum teczki opisuje, archiwizuje, digitalizuje i udostępnia dla informacji publicznej. To już nie jest sfera przypuszczeń, hipotez i przeczuć (przeczucia mają niemal wszyscy zajmujący się Wojaczkiem). To twarde dane, czysta empiria, niezbite dowody na istnienie. Okazji nie wykorzystuje Bogusław Kierc, opracowując w 2005 r. reedycję „Wierszy zebranych” w Biurze Literackim. Ani nikt inny. Aż do października br. Tym razem działają we dwójkę: Konrad Wojtyła, poeta i dziennikarz, oraz Maciej Melecki. Efekt? Sześć niepublikowanych opowiadań i ponad 80 wierszy. Materiał sukcesywnie napływa z Biblioteki Ossolińskich.

 

Trzymam w ręce część katalogu. Czytam przepisane ze skanów wiersze na ekranie laptopa. Wiele rzeczy nie ulega wątpliwości. Nic znanego nie ukrywa się tu pod nieznanym tytułem czy incipitem. To nie są odrzuty, tylko w pełni uprawnione dzieło, które nie weszło do kanonu z powodów cenzuralnych albo formalnych. Nie spodziewajmy się jakichś konwersji i przełomów, niech wystarczy nam, że momentami jest to ten Wojaczek z nuty najwyższej. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2015