Wiersze są mi potrzebne jak dobra pogoda

Zarastający ogród i butwiejący dom przypominają o tym, że życie nie znosi pustki, zapełnia każdy centymetr kwadratowy, wchodzi w każdą szczelinę.

12.08.2023

Czyta się kilka minut

Wojciech Bonowicz / Fot. Grażyna Makara /
Wojciech Bonowicz // Fot. Grażyna Makara

Wedle najlepszej pogodowej aplikacji miało padać – ale nie pada. Odłożyliśmy wyjazd, a można było jechać. Krzaki borówek uginają się od owoców, między brzozami i świerkami znów pojawiły się grzyby, a stos gałęzi do mielenia urósł na wysokość człowieka. Dziś aplikacja zapowiada słoneczne popołudnie. Uwierzyć jej czy założyć, że pomyli się raz jeszcze?

Na razie nie pojechaliśmy, więc czytam:

Próbuję opiewać okaleczony świat: liście
nadgryzione przez ślimaki, siebie utyskującego
na zdziczały ogród i na dziury w dachu.

Kiedy pada, mamy w środku dwie niagary:
jedną blisko bezpieczników, drugą na ścianie
obok, spektakularny strumień za lustrem.

Woda zatrzymuje się na zagrzybionych
dyktach, nieudolnie przybitych do sufitu.
Zalega długo po ulewie. Próbuję opiewać

to wszystko językiem okaleczonym przez
szkoły i uniwersytety. Próbuję opiewać
lustro pokryte warstwą pajęczyn.

To wiersz z najnowszego tomu Marcina Orlińskiego, zatytułowanego „Późne słońce”. Wiele w tym zbiorze utworów poświęconych zmaganiom z zarastającym ogrodem i naturze, która nie zamierza naginać się do ludzkich oczekiwań. Ten konkretnie wychodzi od czytelnej aluzji: „Spróbuj opiewać okaleczony świat” to tytuł znanego wiersza Adama Zagajewskiego. Nawiasem mówiąc, pamięta się dobrze to inicjalne „Spróbuj…”, a trochę zapomina, że w dalszym ciągu tamtego wiersza owa fraza ulega kolejnym przekształceniom: „Musisz opiewać…”, „Powinieneś opiewać…”, „Opiewaj…” Czyli – to więcej niż perswazja, to przynaglenie, zresztą nie skierowane na zewnątrz, lecz przez samego poetę potraktowane jako nakaz.

Czy Orliński sięga po tę frazę, by ją skompromitować? Nie. Obserwujemy raczej, jak przenosi ją do własnego świata, usiłując opisać to, co „okaleczone” w jego własnym otoczeniu. W tym przypadku „okaleczone” znaczy: rozpadające się z przyczyn naturalnych, butwiejące, dziczejące. Ogród zarasta i nie sposób pozbyć się zeń ślimaków, które żywią się tym, co posadzone. Dach domu przecieka, w środku pojawiają się grzyb i pajęczyny, a wilgoć w pobliżu bezpieczników grozi pożarem. Czy jednak określenie „okaleczone” na pewno jest właściwe? Czy opisywany świat rzeczywiście został „zraniony”? A jeśli tak, to przez kogo? To właśnie nie daje poecie spokoju. Może to nie świat jest okaleczony, ale język, który podpowiada takie, a nie inne rozwiązania, a więc także – sposoby widzenia?

Powtórzę: Orlińskiemu nie chodzi o to, by wziąć znaną frazę i ironicznie ją przenicować. Nie widzę w jego wierszu ironii, a jeśli już, to zwróconą w stronę samego siebie. Poetę jakby niepokoił własny słownik: „opiewać”, „utyskującego”, „spektakularny”… Coś za doskonałe, za bardzo wydumane są te słowa – w zderzeniu z czymś pospolitym, powszechnym, stanowiącym najoczywistszą treść życia. Zarastający ogród i butwiejący dom przypominają o tym, że życie nie znosi pustki, zapełnia każdy centymetr kwadratowy, wchodzi w każdą szczelinę. Ale też – że jego częścią jest rozpad i rozkład, dzięki którym nieustannie się odradza. Taki świat z perspektywy człowieka może się wydawać „okaleczony”, ale tak naprawdę bywa co najwyżej niewygodny, a zmaganie z nim często przerasta ludzkie możliwości.

„Drogiemu Wojtkowi, kilka pocztówek z Saskiej Kępy i kosmosu”, napisał mi w dedykacji Marcin. Między kolejnymi wierszami zrobiłem i rozwiesiłem pranie, cały czas spoglądając na niebo – czy na pewno wyjdzie słońce? Na razie nie wiadomo, jak będzie, jedne ciemne chmury odchodzą, ale na ich miejsce zjawiają się inne. Marcin niby wysyła „pocztówki”, ale tak naprawdę pisze „z bliska”, śmiało, bez dystansu. W taki dzień takie wiersze są mi potrzebne jak dobra pogoda. Albo przyjaźń.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 34/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Prognoza pogody