Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Obie imprezy miały miejsce w legendarnym krakowskim klubie HARRIS Piano Jazz Bar.
Źdźbło trawy
Prosisz o wiersz,
Daję ci źdźbło trawy.
To nie wystarczy, mówisz.
Prosisz o wiersz.
Ależ źdźbło trawy wystarczy, mówię.
Pokryte szronem
Jest bardziej bezpośrednie
Niż inne obrazy, które stworzyłem.
Mówisz, że to nie wiersz,
To źdźbło trawy a trawa
Zdecydowanie nie wystarczy.
Daję ci źdźbło trawy.
Jesteś oburzona.
Mówisz, że dać komuś trawę to łatwizna.
Absurd. Każdy może dać komuś
Źdźbło trawy.
Prosisz o wiersz.
Więc piszę dla ciebie tragedię o tym
Że coraz trudniej
Dać komuś źdźbło trawy.
I o tym, że z wiekiem
Coraz trudniej
Je przyjąć.
Przełożył Grzegorz Jankowicz
Uczeń, którego nie można przechytrzyć
"Nikt mnie nie przechytrzy", powiedział mój uczeń.
Ja na to: "Czyś absolutnie pewien?
Zaczekaj tu chwileczkę
A znajdę sposób na ciebie".
Więc obiecał, że zaczeka
I z tego, co mi wiadomo,
Może wciąż sobie czeka,
Choć radość z tego znikoma
Bo zostawiłem go na deszczu
Piętnaście lat temu...
Przełożyła Julia Fiedorczuk
Niezrozumienie intencji żałobników
"Nigdy nie pytaj, komu bije dzwon, on bije dla ciebie".
John Donne
Dzień był to ciemny i smutny,
Gdy zobaczyłem kondukt pogrzebowy,
I usłyszałem lament wzlatujący
Nad żałobników pochylone głowy:
"Odchodzi w krainę mroku,
Gdzie nie ma światła, ciepła ani pożywienia".
I pomyślałem, "Drogi Boże!
Trupa mi niosą do mieszkania".
Przełożyła Julia Fiedorczuk
Dziś włos, jutro samotny los
Byłam na górze, powiedziała.
Ach tak?, odparłem.
Znalazłam włos, powiedziała.
Włos?, zapytałem.
W łóżku, powiedziała.
Z głowy?, zapytałem.
Nie mój, powiedziała.
Czy był czarny?, zapytałem.
Czarny, odpowiedziała.
Zaraz wyjaśnię, powiedziałem.
Jesteś świnią, powiedziała.
Ależ skąd, odparłem.
Odchodzę, powiedziała.
Proszę, nie, odparłem.
Nienawidzę cię, powiedziała.
Naprawdę?, zapytałem.
Całkowicie, powiedziała.
Ale dlaczego?, zapytałem.
Ten czarny włos, powiedziała.
Jaka szkoda, powiedziałem.
Czas na szczerość, zasugerowała.
Na wyznania?, zapytałem.
Ja też, powiedziała.
Co też?, zapytałem.
Inny mężczyzna, powiedziała.
O rany, powiedziałem.
Żebyś wiedział, powiedziała.
No cóż, powiedziałem.
Zgadnij kto, powiedziała.
Nie mów, powiedziałem.
Powiem, powiedziała.
Z pewnością, powiedziałem.
Twój kumpel, powiedziała.
Cholera, powiedziałem.
I kumpel kumpla, powiedziała.
On też?, zapytałem.
I cała reszta, powiedziała.
Dobry boże, powiedziałem.
Co to?, zapytała.
Co co?, zapytałem.
Ten hałas..., powiedziała.
Na górze?, zapytałem.
Tak, powiedziała.
Nowy kot, odparłem.
Kot?, zapytała.
Czarny, powiedziałem.
Czarny?, zapytała.
Długowłosy, powiedziałem.
Och, nie, powiedziała.
O tak, odparłem.
Cholera, powiedziała.
Żegnaj, powiedziałem.
Kłamałam, powiedziała.
Kłamałaś?, zapytałem.
Oczywiście, powiedziała.
Żadnego kumpla?, zapytałem.
Żadnego, powiedziała.
Innych też nie?, zapytałem.
Też, odparła.
Dziwne, powiedziałem. Wybaczysz?, zapytała
Oczywiście, powiedziałem.
Mogę zostać?, zapytała.
Proszę, nie, powiedziałem.
Dlaczego?, zapytała.
Kłamałem, powiedziałem.
Że co?, zapytała.
Nowy kot, powiedziałem.
Jest biały...
Przełożył Grzegorz Jankowicz