Więcej pewności

Kard. Georg Sterzinsky

05.09.2006

Czyta się kilka minut

KRZYSZTOF TOMASIK, MAREK ZAJĄC: - Oficjalnie Benedykt XVI przyjeżdża nie do Niemiec, lecz do Bawarii. Jakie znaczenie ma jego wizyta dla Bawarczyków i Niemców?

KARD. GEORG STERZINSKY: - Bawarczycy są oczywiście bardzo szczęśliwi, że ograniczył odwiedziny do ich landu. Na dodatek stwierdził, że przyjeżdża do ojczyzny. Są dumni, że ich rodak został papieżem. W sierpniowym wywiadzie dla niemieckich mediów Benedykt XVI przyznał, że pierwotnym motywem podróży były odwiedziny miejsc, w których spędził wiele lat, i wspomnienie ludzi, którym wiele zawdzięcza.

Mieszkańcy innych regionów przyznają, że nie są w stanie przygotować równie godnego przyjęcia i zorganizować równie wielkich liturgii, jak Bawarczycy. Ale zastrzegają: "Papież powinien odwiedzić i nas". Niektórzy dziwią się, że Benedykt XVI nie przyjedzie do stolicy, która symbolizuje całe Niemcy. To prawda, że gdy przed dziesięcioma laty Jan Paweł II odwiedził nasze miasto, jego wizyta nie wzbudziła w Berlińczykach entuzjazmu. Ale sytuacja się zmieniła i przypuszczamy, że Benedykt XVI wkrótce znów odwiedzi Niemcy, w tym Berlin.

- Kiedy poznał Ksiądz Kardynał Josepha Ratzingera?

- Inni niemieccy kardynałowie poznali go jeszcze w czasach profesorskich. Do naszego pierwszego spotkania doszło w Rzymie, gdy pracował już jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Zawsze okazywał serdeczność, ale nie mówimy sobie per ty, jak bywa między Papieżem i niektórymi kardynałami. Był już wielkim człowiekiem, kiedy ja byłem jeszcze małym proboszczem.

- Minął ponad rok, od kiedy kard. Joseph Ratzinger został następcą św. Piotra. Co się w tym czasie zmieniło w jego rodzimym Kościele?

- Przed konklawe wielu Niemców było przekonanych, że ich rodak nie ma szans zostać papieżem, a już kard. Joseph Ratzinger - po prostu nie powinien. Gdy go wybrano, przerażenie przyćmiło u niektórych radość. Te mieszane uczucia nie trwały zbyt długo, bo okazało się, że Benedykt XVI jest bardzo naturalnym i serdecznym w zachowaniu, pokornym, duszpastersko wrażliwym i intelektualnie głębokim człowiekiem. Tak zrodził się wielki zachwyt. Jasne, że nie brak głosów krytycznych, mówi się np., że Benedykt XVI jest przeintelektualizowany, ale pochodzą one od tych, którzy muszą szukać dziury w całym.

Zresztą również instytucja papiestwa zaczyna się cieszyć szacunkiem. Można usłyszeć, że dobrze się dzieje, gdy jeden człowiek reprezentuje cały Kościół i utrzymuje jedność w wielości. Dotychczas katolicy powtarzali, że górują nad innymi wyznaniami, ponieważ mają takiego gwaranta jedności. Mówili o tym jednak z nutką niepokoju, czy konkretny hierarcha jest właściwą osobą na papieskim tronie. To się zmieniło. A że Papież, np. podczas zeszłorocznych Światowych Dni Młodzieży w Kolonii, okazał się sympatyczny, bycie katolikiem stało się modne, nowoczesne. Nie trzeba się tego wstydzić, podczas gdy dotąd dominowało przekonanie, że być oświeconym - znaczy nie potrzebować religii.

Co do samego życia kościelnego w Niemczech: było zawsze dobrze zorganizowane, ale malał wpływ Kościoła na codzienne decyzje człowieka. Teraz stopniowo się zwiększa. Powtarzam: stopniowo i nie wszędzie. Biskupi z Bawarii twierdzą, że przez dziesięciolecia spadał udział wiernych w niedzielnych Mszach, ale odkąd przygotowują się do wizyty Papieża - wyraźnie rośnie. Z kolei u mnie, w Berlnie, czyli w warunkach dla Kościoła dość ekstremalnych, takiego wzrostu nie obserwujemy. Pojawiła się natomiast potrzeba uczestnictwa w wielkich, uroczystych celebrach. I, moim zdaniem, taka prawidłowość nie dotyczy wyłącznie Berlina. Po prostu katolicy w Niemczech zyskali nieco pewności siebie.

- Co rodacy usłyszą z ust Benedykta XVI podczas wizyty w Bawarii?

- Nie wiem. Ale biorąc pod uwagę jego dotychczasowe wypowiedzi, jestem przekonany, że Papież będzie mówił w tonie pozytywnym, zapraszającym. Jasno wskaże, że Kościół troszczy się o człowieka. I podejrzewam, że doda odwagi tym wszystkim, którzy zachowują stare, dobre tradycje i chcą owocnie korzystać z nich w duszpasterstwie. Nie będzie atakował modernistów ani nie wystąpi jako tradycjonalista. Ale przypomni: jeżeli chcecie cokolwiek zmieniać, zmiana musi prowadzić ku lepszemu.

Kard. Georg Sterzinsky (ur. w 1936 r. na Warmii) jest biskupem Berlina od 1989 r., podniesionym do godności kardynalskiej w 1991 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2006