Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I wezwał Pan Mojżesza", tak brzmią pierwsze słowa kolejnej Księgi Mojżeszowej. Tylko trzy razy, jak czytamy w Torze, Bóg osobiście wzywał Mojżesza i za każdym razem wezwanie zapowiadało nowy etap w dziejach Izraela. Po raz pierwszy usłyszał je z krzaka gorejącego pod górą Horeb i wtedy poznał swoją misję proroka i przewodnika ludu. Za drugim razem usłyszał wezwanie na górze Synaj, nim Pan odsłonił przed nim Boskie Prawa. Po raz trzeci Pan wezwał go z okrytego ogniem Namiotu Spotkań po to, by poinstruować o nakazach związanych ze składaniem ofiar. Boga, który mówi z tego miejsca, słyszą tylko wybrani, ci, którzy są Jemu bliscy. Osoby znajdujące się poza sferą duchową niczego nie słyszą i nie czują. Jak pisał Raszi, nauczyciel Tory, "głos wędrował i dotarł do uszu Mosze, a reszta Izraela nie słyszała". Bóg przekazywał mu szczegółowe instrukcje słowo po słowie, tak jak nauczyciel, który cierpliwie powierza całą swoją mądrość i wiedzę jednemu, wybranemu uczniowi.
Wajikra to nazwa zarówno Trzeciej Księgi Mojżeszowej, jak również tej właśnie parszy. Mędrcy dodają, że przez czas dłuższy prorok nie chciał wziąć na siebie misji i wywieść ludu z Egiptu. W końcu uległ Boskim Nakazom. Udał się do Faraona, żądając w imieniu Boga Izraela, by ten pozwolił jego ludowi opuścić Egipt. Gdy Faraon za pierwszym razem odmówił, Mojżesz odniósł wrażenie, że wypełnił swój obowiązek, i chciał się wycofać. Bóg zabronił mu jednak spoczynku i po wielekroć nakazywał, by już rano stawał przed Faraonem i ponawiał Boskie żądania. Mosze uczynił wszystko, czego od niego oczekiwał Wiekuisty: przeprowadził lud przez pustynię, wygrał bitwy, zbudował Sanktuarium. Zadawał sobie pytanie: co mogę więcej zrobić? I wtedy dowiedział się, że ma uczynić coś, co przekracza i przewyższa wszystko, co dotąd przeprowadził. Miał nauczać praw rytualnej czystości i dlatego po raz trzeci czytamy w Torze, że wezwał Pan Mojżesza.
Najszlachetniejsza część misji proroka właśnie się zaczynała. Wszystko, co dotąd miało miejsce, było jedynie preludium do dzieła jego życia. Oto Mojżesz został wezwany, by ustanowić fundamenty duchowe życia narodu i przygotować go do jego świętej roli. Teraz miał wychować lud Izrael, by rzeczywiście stawał się królestwem kapłanów i świętym narodem. To, czego wówczas nauczał, pozostało na wieczność i do tej misji wzywa Bóg Mojżesza.
Przyzywa go Bóg imieniem, co jest znakiem szacunku i czułości, jaką do niego czuje. Bóg traktuje Mojżesza z wyjątkową czułością. Zwraca się do niego jak do kogoś bliskiego. Tak samo my, dopowiada Raszi, powinniśmy się odnosić do naszych bliźnich. Słyszy rozkaz: mów do synów izraelskich, bądź nauczycielem. Co oznacza: mów do wszystkich pokoleń. Tak się stało. Mosze przez Torę mówi po dziś dzień. Prawa dotyczące ofiar zajmują dużo miejsca nie tylko w Torze, ale i w Talmudzie, a badania nad tym zagadnieniem należą do podstawowych religijnych obowiązków. Mędrcy nalegają, by dzieci zaczynały studia nad Torą właśnie od tej parszy (tego czytania), aby czyste dusze dzieci zaczynały od czystości ofiary. Czystość studiów jest obroną przed grzechem, gdyż podnosi duszę na wyższy poziom moralny i duchowy.
Kolejne strony zawierają instrukcje, jak należy kłosy uprażyć ogniem, kiedy składać w ofierze kozę za grzeszne, a niebaczne uczynki, kto ma przynieść synogarlicę, a kto barana. W osobnych paragrafach wymieniane są bydlęta, owce i ptaki, co ma oznaczać, że każdy przyprowadzić ma zwierzę takie, na jakie go stać. Gdy nie stać go na byka, bierze barana, gdy i na to nie, dobrze będzie, gdy kupi gołębia. Póki człowiek służy Bogu wedle swoich możliwości, jego ofiara jest ceniona i nagradzana. Tora w tym fragmencie wyróżnia przy tym ofiary składane w podzięce za dobroć Boga oraz ofiary, które są pokutą za grzechy popełniane nieintencjonalnie.
Dzieło ofiary trwało aż do zniszczenia Świątyni, kiedy to, jak czytamy w Talmudzie, zamknęły się bramy modlitwy. Są jednak tacy mędrcy, którzy twierdzą, że ofiarę złożoną ze zwierząt i roślin zastąpiła z czasem modlitwa serca. Modlitwa serca towarzyszy po dziś dzień modlitwie łez. O tych modlitwach pisać będę za tydzień.