W świecie bez łaski

11.12.2007

Czyta się kilka minut

Zaczęło się od lektury "Czekając na barbarzyńców". Niby banalna historia, zdradzająca zadłużenie u Dostojewskiego, Conrada i Buzattiego - a ile przemyśleń, ile możliwych interpretacyjnych tropów, wiodących wprost do XX-wiecznego jądra ciemności. Coetzee wychodzi od realiów świata kolonialnego, ale interesuje go nagi człowiek - zhańbiony, śmieszny, ale dojrzewający do heroizmu. Dzieje enigmatycznego imperium stają się metaforą historii spuszczonej z łańcucha. Bo przecież protagonista-narrator (ulepiony z tej samej gliny, co stary Wierchowieński) mógłby chyba równie dobrze zamieszkiwać nad Renem, Wisłą czy Kołymą.

Potem przyszły kolejne powieści, w których wielkim tematem pisarza z Kapsztadu były zło i przemoc (a zwłaszcza rany, które nie pozwalają o nich zapomnieć). Pisarz tropi ich ślady w świecie polityki, w ludzkich losach, a nawet w "żywotach zwierząt". Nie chce jednak po prostu porażać ich widokiem (Elizabeth Costello przestrzega przed "diabelstwem" beznamiętnych opisów kaźni), ale leczyć z nienawiści, budzić współczucie i empatię.

Moje ulubione książki - "Czekając na barbarzyńców", "Wiek żelaza" i "Hańba" - krążą wokół podstawowych doświadczeń moralnych: winy, hańby i zadośćuczynienia. Chciałoby się rzec, że to tematy chrześcijańskie, ale Coetzee jest agnostykiem (można dodać "wciąż", bo w "Doubling the Point" powiedział: "Nie jestem chrześcijaninem lub nie jestem nim jeszcze"). Jego pisarstwo pokazuje, co tak naprawdę oznacza wyłączenie zła z ram odkupienia. Myślę, że mimo swego religijnego sceptycyzmu podpisałby się pod słowami Charlesa Taylora, wypowiedzianymi w rozmowie dla "Znaku": "musimy ujmować zło w perspektywie odkupienia, bo najpotężniejsze rodzaje zła wiążą się z odmianami demonicznego odkupienia, innymi słowy brakuje im czegoś, co dałoby się uzgodnić z celowością wpisaną w ludzkie pojmowanie dobra, na którym wspiera się nowoczesny porządek moralny, gdzie wszyscy są równi, mają jednakowe prawo do szczęścia itd.". Nie przypadkiem chyba w swojej eseistyce Coetzee przywołuje często René Girarda.

Czy mówi o odkupieniu? Wprost na pewno nie, ale zdobywa się na nadzieję miłości mocniejszej niż śmierć. Nadzieję miłości między zhańbionymi, których dzieliło wcześniej morze obcości. Tak w każdym razie odczytuję finał "Wieku żelaza", kiedy Vercueil (imię rymuje się z Wergiliuszem - przewodnikiem Dantego po piekle i czyśćcu) przeprowadza Elizabeth Curren na drugi brzeg. Czy fakt, że czytamy list zawierający opis jej śmierci, nie świadczy o tym, iż dokonała się ostateczna "przemiana", że zwyciężyła nad "wiekiem żelaza"?

Autorzy grudniowego "Znaku" pokazują zwielokrotniony portret pisarza z Kapsztadu - jest tu Coetzee uporczywie krążący wokół scen z Ewangelii, Coetzee-etyk, nomada, czciciel Erosa, Coetzee uwrażliwiający na ból zwierząt, Coetzee kroczący śladami Conrada. Całość uzupełnia esej z "Doubling the Point", rozprawiający się z utopią szczerego wyznania w literaturze. To znakomity klucz do jego powieści, pełnych pułapek na łatwowiernego czytelnika.?h

Łukasz Tischner jest sekretarzem redakcji miesięcznika "Znak".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Łukasz Tischner - historyk literatury, publicysta, tłumacz, sporadycznie krytyk jazzowy. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim, studiował też filozofię. Doktoryzował się na Wydziale Polonistyki UJ, gdzie pracuje jako adiunkt w Katedrze… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2007