Usta teraźniejszości?

rys. M. Owczarek

05.06.2007

Czyta się kilka minut

1.

Igor Stokfiszewski napisał dwa manifesty dotyczące sytuacji poezji i komentującej ją krytyki: pierwszy, gniewny, o wyraźnie polemicznym nastawieniu w "Gazecie Wyborczej", drugi, wyważony, mocniej akcentujący jego własne poglądy - w "Tygodniku". Reakcje na te wypowiedzi wskazują, że Stokfiszewski dotknął problematyki zachęcającej do rozmowy i zmuszającej do określenia własnego stanowiska.

---ramka 491085|lewo|1---2.

Nadrzędna myśl obu manifestów jest bardzo jaskrawa. Zdaniem Stokfiszewskiego tworzona tu i teraz poezja powinna brać czynny udział w społecznej debacie, której przedmiotem jest dynamika zmieniającej się na naszych oczach polskiej rzeczywistości. I dalej: powinna uczestniczyć w toczącej się nieustannie walce światopoglądów, zajmując w niej stanowisko zbliżone do nowej lewicy, a więc także: powinna wspierać postawy progresywne, krytyczne wobec państwa liberalnego kapitalizmu.

Postulaty Stokfiszewskiego kojarzą się nieuchronnie (i negatywnie) ze znanymi z bliższej i dalszej przeszłości pomysłami ideologizacji bądź upolitycznienia literatury. Być może jednak autorowi manifestów nie chodzi o żadne powtórki z przeszłości, a wspomniane skojarzenia są intelektualną prowokacją, mającą uzmysłowić, że teraźniejszość, w której jesteśmy zanurzeni, nie ma żadnych historycznych odpowiedników. Prawdopodobna wydaje mi się także myśl, iż uspołecznienie poezji pojmuje Stokfiszewski przede wszystkim sytuacyjnie, to znaczy z jednej strony jako odpowiedź na jej zamknięcie w oddalonych od polityki niszach (i sposób wyciągnięcia z owych nisz), z drugiej - jako reakcję na zawłaszczanie części tradycji literackiej przez prawicę.

Aby zaś uspokoić Karola Maliszewskiego, dodam jeszcze, że projekt wciągnięcia poezji (czy choćby tylko: nowej albo młodej poezji) w społeczną debatę o rzeczywistości jest w znacznej mierze utopijny. Jest utopijny, bo w debacie o rzeczywistości, toczącej się w wielkich mediach (a to o niej mówi Stokfiszewski) słychać dziś niemal wyłącznie polityków i dziennikarzy.

3.

Negatywnymi bohaterami manifestu z "Gazety Wyborczej" uczynił Stokfiszewski najważniejszych debiutantów z lat 90. (Jacka Podsiadłę, Andrzeja Sosnowskiego i Marcina Świetlickiego), nazywając ich twórczość "poezją uników" i zarzucając im postawę zachowawczą, odwrócenie od tego, co w teraźniejszości istotne i bolesne.

Mógłbym odpowiedzieć na poszczególne zarzuty Stokfiszewskiego i na jego ogólną diagnozę, dotyczącą poezji poprzedniej dekady; mógłbym zapytać, kim byli przed kilkunastu laty i kim są dzisiaj Podsiadło, Sosnowski i Świetlicki; mógłbym rozważyć kwestię związku między wrażliwością społeczną a poetycką wybitnością; mógłbym bronić tezy, mówiącej, że odwrócenie się od teraźniejszości jest jednym ze sposobów jej oceny... Słowem: mógłbym podjąć dyskusję z rozumowaniem Stokfiszewskiego, nie podejmę jej jednak, gdyż w jego manifeście liczą się nie tyle argumenty, ile subiektywny gest odrzucenia, gest znaczący "to nie mój świat, to nie moja poezja". Zwracam zatem uwagę na fakt, jakim jest pojawienie się tego gestu; myślę o jego mocy i konsekwencjach (w tej chwili trudnych do określenia). I jeszcze: przypominam podobne gesty towarzyszące na początku lat 90. wkraczaniu do poezji pokolenia "bruLionu".

4.

Znacznie łatwiejsza jest akceptacja pozytywnej strony wypowiedzi Stokfiszewskiego. To prawda, że w ostatnich kilku latach pojawiło się wielu zasługujących na uwagę poetów, jak i to, że znajdują się wśród nich wymienieni przez autora manifestów - Roman Honet, Edward Pasewicz, Jarosław Lipszyc, Tadeusz Dąbrowski, Bartosz Muszyński. Prawdą jest i to, że w wierszach owych poetów można odnaleźć wskazany przez Stokfiszewskiego typ reakcji na teraźniejszość.

Zarazem jednak: zasadne pozostaje pytanie o to, czy wsłuchiwanie się w dynamikę zmieniającej się rzeczywistości to najważniejszy wyróżnik nowej poezji. A także: pytanie o to, czy sugerowana przez Stokfiszewskiego jedność (jednolitość?) postaw nowych poetów i ich zbliżenie do nowej lewicy - jest częścią świadomości owych poetów, czy też należy do języka tego, który ich opisuje.

5.

Powtórzę raz jeszcze: w szkicach Igora Stokfiszewskiego najważniejszy jest w moim odczuciu gest oddzielenia "poezji uników", kojarzonej przez krytyka z twórczością lat 90., od nowej poezji, w której dosłyszeć można pulsowanie teraźniejszości. Ten gest motywowany jest przez wolę zmiany poezji i sposobu, w jaki się o niej mówi. Jeśli ta wola okaże się dostatecznie mocna, przede wszystkim zaś: jeśli mocne będą głosy poetów, o których mówi Stokfiszewski, będziemy świadkami odnowienia mapy polskiej poezji i punktów, które są na tej mapie ważne. Myślę o tym z dużym zaciekawieniem, nie sądzę jednak, by zmiana była szybka, a jej rezultaty jednoznaczne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2007