Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na najnowszej płycie Martyny Jakubowicz mamy do czynienia z supergrupą, zespołem akompaniującym jest bowiem Voo Voo, formacja, którą spośród dziesiątek rockowych bandów wyróżnia fakt, iż muzycy znają swoje miejsce, wiedzą, jakie dźwięki grać, i potrafią się bawić. Świetną robotę wykonał z nimi Bartek Straburzyński - aranżer i producent płyty - który z mruczanek Dylana wydobył klarowne melodie. Również tłumaczenia tekstów, autorstwa Andrzeja Jakubowicza i Michała Kłobukowskiego, są lekkie, śpiewne i bezpretensjonalne.
Tym bardziej szkoda, że od strony wokalnej “Tylko Dylan" to oscylowanie między poczuciem wewnętrznej prawdy a próbą mierzenia się z oryginałem. Posunięciem chybionym jest, jak się zdaje, umieszczenie na początku piosenki “Pukam do nieba bram" (Knockin on the heaven’s door), genetycznie przypisanej głosom męskim, zdartym i pełnym rezygnacji. Równie blado wypadli “Specjaliści od wojny" (Masters of War), “Wszystko tu popsute" (Everything Is Broken) oraz “Polityczny świat" (Political Word).
Znacznie bardziej przekonująca jest Jakubowicz w interpretacjach Dylana “lirycznego", ciekawie brzmią zatem “Wejdź, proszę wejdź (Lady Lady Lay), “Augustyn Święty był w mym śnie" (I dreamed I saw St. Augustin), zaśpiewany z gościnnym udziałem Wojtka Waglewskiego, “Znów będę wolny"(I Shall be released) oraz “Bądź ze mną" (I Want You). Prawdziwą perłą albumu jest jednak “Żegnaj Andżelino" (Farewell Angelina), z intrygującym tłumaczeniem Kłobukowskiego - jedna z tych piosenek, które ponowne wykonanie sprawia, że nie tylko nabierają one nowego blasku, lecz także sprawiają, że chce się sięgnąć zarówno po wcześniejsze dokonania Boba Dylana, jak i samej Martyny Jakubowicz.
No i czeka się na “ciąg dalszy".