Tłumaczenie

Nie od dziś próbujemy wyjaśniać, zwłaszcza wszystkim nagle rozczarowanym i przestraszonym, że rejon Europy, w którym przyszło nam żyć, jest szalenie specyficzny.

05.09.2017

Czyta się kilka minut

Nie mamy tu zamiaru drzeć szat, rozpaczać, poniżać bądź to wywyższać, a jeno rzec kilka słów o inności.

Premier tutejszego rządu ma absolutną rację krytykując prezydenta Francji za jego skądinąd słuszną z punktu widzenia logiki polityka Zachodu wypowiedź o Polsce. To prawda: prezydent Francji nie ma, bo nie może mieć pojęcia o Europie Wschodniej. Mógłby – owszem, gdyby bądź tu przyszedł na świat, bądź poświęcił życie na studiowanie praktyk, teorii, wierzeń i mniemań charakterystycznych dla Europejczyka Wschodniego. Co najmniej trzy gigantyczne dorzecza i zlewnie plus limes masła i oliwy dzielą Francuza od konceptu, smaku i manualu destylacji kartofla, a co dopiero od tutejszego rozumienia idei państwa, demokracji, wolności i tym podobnych urządzeń. Nie ma w tym pojmowaniu niczego wspólnego, jest za to rodzaj zmyłki i pomyłki, bowiem cudem jakimś niebywałym na ćwierć wieku politycy zachodni uznali, że zaiste Europa Wschodnia jest częścią Europy Zachodniej, w sensie zrozumienia choćby rudymentów tego, co to jest człowiek, kodeks, rozmowa i umowa, oraz rzecz jasna czymże jest wspólny interes, albo na przykład dziennikarstwo. I proszę nie podnosić głosu. Wiemy, że są wyjątki.

Geneza problemu jest prosta. Weźmy przykład z życia wszystkich sfer, nie tylko wyższych. Niby wiemy, że na czerwonym świetle się nie jedzie, ale wszyscy tu czujemy, że jest to głęboko nie fair, że jest to jarzmo obce, niegodne i narzucone. Mowa ciała czekających tu na zielone jest jednoznaczna. Nie jest w naturze naszej stanie, w naturze jest jechanie, bo CZUCIE jest tu znacznie ważniejsze niż ROZUMIENIE. Czego dowodem jest oczywiście liczba Nagród Nobla za poezję i literaturę wobec mizerii tych nagród w dziedzinach ścisłych otrzymanych przez twórców stąd.

Zresztą po co sięgać gwiazd, skoro można przeprowadzić ankietę. To znaczy można spróbować zrobić ją wedle wzorców zachodnich, okupacyjnie nam narzuconych. Poniżej przedstawiamy dosłowny przebieg rozmowy z ankieterką, rozmowy jakich wiele. Z każdym z nas próbuje się takowe przeprowadzać, najchętniej w sobotę przed południem. Owa, w której króluje uczucie i całkowity brak rozumienia, odbyła się już jakiś czas temu, aleśmy o tym zapomnieli, a dziś żeśmy sobie tę notatkę z archiwów wydłubali i ją teraz publikujemy, zamiast mozolnego tłumaczenia, o co nam idzie.

Zadzwonił telefon i było tak. Ankieterka: „Halo, przeprowadzam ankietę na temat słuchania radia w grupie mężczyzn między 50. a 70. rokiem życia”. My: „Proszę bardzo”. „Czy wychodził pan wczoraj z domu?”. „Tak”. „O której godzinie?”. „Jakoś o godzinie 11”. „Kiedy pan wrócił?”. „Po dwu godzinach”. „To znaczy o której? Muszę wpisać do rubryki”. „O pierwszej”. „To znaczy o 13?”. „Tak”. „Czy słuchał pan radia przed wyjściem?”. „Tak”. „Jaki był cel wyjścia?”. „Wyszedłem bez celu”. (cisza) „Nie mam takiego celu do wyboru. Proszę podać cel”. „Celem było wyjście bez celu”. „Proszę pana, proszę wybrać spośród celów, które panu przeczytam”. „Spróbuję...”. „Na zakupy, do lekarza, do kościoła, do pracy, do urzędu, do znajomych...”. „Nic nie pasuje. Wyszedłem bez celu”. „Proszę pana, nie mam na liście wyboru wyjścia z domu bez celu. Może pan coś dopasuje?”. „Nie dopasuję, wyszedłem z domu bez celu i kropka”. „System nie zarejestruje mi ankiety z panem bez podania celu. Może był pan u lekarza?”. „Nie pamiętam, bym był u lekarza”. (słychać stukanie klawiatury) „System przyjął mi odpowiedź »nie pamiętam«. Dziękuję za uwagę, życzę miłego dnia”.

Czy ktoś to może przetłumaczyć na francuski i posłać, życząc przy okazji miłego dnia, panu prezydentowi Francji? ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2017