Tatry, Dionizos...

Festiwal Muzyczny Polskiego Radia dowodzi, że twórcze kształtowanie programu jest równie ważne, jak udział wybitnych wykonawców.

18.10.2007

Czyta się kilka minut

Na festiwal "Szymanowskiego światy dalekie i bliskie" złożyło się 7 koncertów w warszawskim Studio Koncertowym im. Lutosławskiego, transmitowanych na żywo w Programie II. Zdecydowanie najbardziej konwencjonalna inauguracja umożliwiła spojrzenie "z lotu ptaka" na trzy style Szymanowskiego: wczesny, jeszcze wyraźnie straussowski w "Uwerturze koncertowej", środkowy, reprezentujący krąg inspiracji orientalnych, antycznych i klimatów impresjonistyczno-skriabinowskich w I Koncercie skrzypcowym i wreszcie cierpki, folkloryzujący i pulsujący pierwotną energią w IV Symfonii "Koncertującej". Rosjanin Siergiej Stadler, trochę zbyt akademicki w interpretacji konce­rtu skrzypcowego, oraz fiński pianista Henri Sigridsson w IV Symfonii nie zapisali się w pamięci tak wyraziście, jak pysznie brzmiąca Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą Kazimierza Korda.

Rewelacyjnie zaprezentował się natomiast rezydujący w Hanowerze polsko-

-ukraiński Szymanowski Quartet, zespół młody, ale już cieszący się światową renomą, zachwycający precyzją gry, szlachetnością brzmienia i dojrzałością interpretacji, eleganckich i pięknie wykończonych, a zarazem wyjątkowo bliskich istocie interpretowanych utworów. Oprócz obu Kwartetów Szymanowskiego zabrzmiał, odtworzony z niezwykle wyrazistą dramaturgią i eteryczną lekkością, Kwartet Ravela. Ogromnie też podobała się efektowna transkrypcja "Nokturnu i Taranteli" Szymanowskiego, sporządzona przez ukraińskiego kompozytora Myrosława Skoryka.

Wieczór z Sinfonią Varsovia pod batutą Wojciecha Michniewskiego otrzymał tytuł "Górskie pejzaże", a jego ukoronowaniem stał się II Koncert skrzypcowy Szymanowskiego z piękną interpretacją partii solowej przez Jakuba Jakowicza. Pendant do podhalańszczyzny Szymanowskiego stanowiła przywrócona do życia "Mała symfonia góralska" Michała Kondrackiego (wykonana w 1931 r. w Warszawie razem z fragmentami "Harnasiów") - przykład surowego folkloryzmu na modłę neoklasyczną, z kwintetem smyczkowym udającym niezbyt przekonująco góralską kapelę. Frapujące okazało się zestawienie "W Tatrach" Władysława Żeleńskiego i "V Tatrách" Vitězslava Nováka, czołowego czeskiego kompozytora pierwszej dekady XX wieku. Jeśli wierzyć muzycznej ekspresji, Tatry widziane od północy prezentują fizjonomię niefrasobliwą i ludomańską, zaś od południa wydają się majestatyczne i groźne. Zasadnicza jednak różnica ma tu charakter stylistyczny i pokoleniowy; jeśli wolno posłużyć się ryzykowną metaforą: utwór Żeleńskiego z 1870 jest jak eklektyczna kanapa z frędzlami, a kompozycja Nováka z roku 1902 - jak elegancki komplet secesyjnych mebli.

Dawno niesłyszane rara et curiosa przywiozła też z Poznania Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus pod batutą Agnieszki Duczmal: poruszający "Lamento di Tristano" Zygmunta Mycielskiego poświęcony pamięci Szymanowskiego, nastrojowy Nokturn Romana Palestra z lat 1947-54, wreszcie Koncert na orkiestrę smyczkową Jerzego Fitelberga (syna Grzegorza), trochę męczący w swej motorycznej uporczywości, ale na szczęście rozjaśniony humorem w finale. Na koniec orkiestra zmierzyła się z "Metamorfozami" Ryszarda Straussa.

Fantazje duetu Elettrovoce na temat "Pieśni kurpiowskich" pochwaliłby zapewne sam Szymanowski, który niewątpliwie miał talent do pastiszu, o czym świadczy znakomita muzyka "Mandragory". Agata Zubel i Cezary Duchnowski, oboje kompozytorzy, z dezynwolturą acz niezwykle muzykalnie manipulują elektroniką i głosem, czynią to zaś w taki sposób, że spoza ich pasjonujących dźwiękowych ekstrawagancji zawsze wyziera oryginał - i to nie tylko ten Szymanowskiego, ale także ten kurpiowski, zanotowany przez księdza Skierkowskiego (zwłaszcza że Zubel w swoim śpiewie rewelacyjnie posługuje się ludową manierą wokalną). Improwizacjom i opracowaniom poświęcono także drugą część tego koncertu, z zespołem Kwartludium stanowionym przez dwoje pianistów i dwoje perkusistów. Opracowanie sześciu Mazurków z op. 50 na dwa fortepiany z preparacją i perkusję momentami okazały się bardzo interesujące; transkrypcja "Harnasiów" na tę samą obsadę wydała mi się niestety - ze względu na irytujące natręctwo całkiem tu zbytecznej perkusji - dość trudno przyswajalna.

­Mit dionizyjski, który pełnił tak ważną rolę w muzycznej i literackiej twórczości Szymanowskiego, znalazł odbicie w koncercie finałowym, zatytułowanym "W kręgu Dionizosa". Głównym wydarzeniem były tu prawykonania dwóch rekonstrukcji niedokończonej (i zachowanej w postaci szkicu) kantaty "Agawe" z roku 1917: jedną stworzył angielski kompozytor Malcolm J. Hill, drugą Piotr Moss (uczeń Piotra Perkowskiego - kompozytorski "prawnuk" Szymanowskiego). Wersja Hilla wydaje się bardziej powściągliwa, u Mossa mamy prawdziwie dionizyjską erupcję barw i orkiestrowego blasku, ale niewątpliwie obie wersje tego utworu (którego partię solową pięknie zaśpiewała Izabella Kłosińska) mają spory potencjał repertuarowy.

Jeszcze bardziej uradował mnie zademonstrowany na tym koncercie poziom Polskiej Orkiestry Radiowej. Pod batutą swego nowego szefa Łukasza Borowicza zespół jest odmieniony nie do poznania - co najmniej o klasę lepszy od tego, który pamiętamy sprzed roku. Doskonałą ilustracją jego możliwości były obie suity z baletu "Baccus et Ariane" Roussela, zawierające wszystko, co w tej efektownej muzyce potrzebne: blask, dynamizm, witalną energię, precyzję rytmiczną, szlachetność i klarowność brzmienia. Pomyśleć, że osiem miesięcy temu zastanawiano się nad rozwiązaniem tej orkiestry...

Olgierd Pisarenko jest krytykiem, członkiem redakcji "Ruchu Muzycznego".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2007