Ładowanie...
Święta wiosna odrodzenie – jubileuszowe Misteria Paschalia
Święta wiosna odrodzenie – jubileuszowe Misteria Paschalia
Przez pełne dwie dekady festiwal Misteria Paschalia pokazał niemal całe bogactwo i przekrój osiągnięć muzyki dawnej: od średniowiecza i najwybitniejszych grup poświęcających się jego odkrywaniu, przez renesans i barok — z plejadą mistrzów włoskich, francuskich, polskich, nie zapominając o niderlandzkich, niemieckich czy angielskich — po klasycyzm, którego także nie brakowało.
W historycznym Krakowie wszyscy goście czuli się jak u siebie, odnajdując w naszym pejzażu elementy własnych kultur — a przynajmniej wspólnych ich źródeł. I będą się tak czuć ponownie, bo tegoroczny, jubileuszowy festiwal zdaje się skrojony tak, by przypominać swoje spektakularne sukcesy, jak i wędrować wyjątkową ścieżką powiązaną z wydarzeniami Wielkiego Tygodnia, wiodącymi przez dramat, tragedię i ból aż do triumfu i radości. Ale też przez meandry refleksji — medytacji skupionej na współodczuwaniu i szukaniu istoty męki Pańskiej oraz przychodzącego przez nią zbawienia.
Medytacje te odnajdujemy w ciemnych jutrzniach, które na festiwalu wracają regularnie wraz z muzyką francuską, gdyż to ona właśnie odnalazła w nich szczególnie ważny dla siebie temat. „Leçons de ténèbres” Charpentiera tym razem zabrzmią w wykonaniu zespołu zasadniczo polskiego, który otrzymuje szansę zaistnienia na festiwalowej estradzie: Cohaere Ensemble. Północną wersję medytacji przynosi natomiast cykl małych kantat Dietricha Buxtehudego „Membra Jesu nostri”. Każdy utwór słynnego duńskiego twórcy z Lubeki, mistrza Johanna Sebastiana Bacha, kontempluje inną udręczoną część ciała Jezusa – co przenosi słuchaczy nie tylko w rozważania męki, ale i w świat zadziwiającej zmysłowości epoki, zarówno głęboko fizykalnej, jak i metafizycznej.
W inny sposób, ale z tym samym poczuciem łączenia świata doczesnego z metafizycznym, przedstawia się też medytacyjność Południa. Przynosi ją „Stabat Mater”, średniowieczna sekwencja przypisywana Jacoponemu da Todi, przesycona włoską, chtoniczną namiętnością. I tak właśnie brzmi ona w ujęciach z południa półwyspu, z Apulii, po które sięgnął Vincent Dumestre, by przygotować jej wersję spektakularną, nieledwie operową — bo też w duchu Neapolu właśnie, w którym opera była sztuką na poły ludową. Jej niedościgłym mistrzem w początkach XVIII w. był Giovanni Battista Pergolesi — jego „Stabat Mater” należy do najsławniejszych i najpiękniejszych utworów epoki.
W Wielki Piątek — do którego pasowałoby „Stabat Mater” — przewrotnie usłyszymy opowieść o innej katastrofie, poniekąd prefigurację zbawienia winnej ludzkości, czyli „Potop”. „Il diluvio universale” to oratorium, chciałoby się rzec, mało znanego kapelmistrza z Sycylii — lecz co znaczy pojęcie „mało znany” w świecie muzyki, która do tej pory, mimo ogromnego postępu naszej wiedzy, pozostaje w dużej mierze nierozpoznana?
Michelangelo Falvetti należał, z dzisiejszego punktu widzenia, do tej ogromnej większości kompozytorów, którzy nie mieli tyle szczęścia, by dzieła ich trafiły w ręce kogoś, kto wykonywałby je szerzej i przekazywał dalej — w XVIII, XIX i XX stuleciu. Szczęśliwie jednak i one przetrwały. Leonardo García Alarcón, który przywozi do Krakowa swą Cappellę Mediterranea, zapewnia, że przekonamy się o zdecydowanie niepoślednim talencie Falvettiego.
O ile sycylijskie oratorium ze szlachetnego XVII w. pokaże zapewne niezwykłe barwy i emocje, o tyle sobotni koncert w Wieliczce przeniesie nas do świata wyrafinowanej elegancji muzyki dworskiej (i dwornej) tego samego czasu, ale pochodzącej z paryskiego pałacu królewskiego. Znakomity Ensemble Correspondances zabierze słuchaczy do komnat Luwru z czasów przed Ludwikiem XIV.
Wreszcie, w niedzielę zmartwychwstania, gdy nadchodzi pora radości, pałeczkę przejmie wielki Christophe Rousset, ponownie już w Krakowie prezentujący błyskotliwą muzykę klasycyzmu. Tym razem Mozarta i to, co wokół niego – idąc tropami wielkiego salzburczyka. Przypomnijmy: w finale opery „Don Giovanni”, gdy na scenie orkiestra przygrywa do wieczerzy, Leporello rozpoznaje modne i lubiane melodie: „Bravi – »Cosa rara«!” — woła — „Evvivano i »Litiganti«!”. Teraz zabrzmią fragmenty zarówno owej „Cosa rara” — opery Martína y Solera, jak i „Litiganti” (a precyzyjnie: „Fra i due litiganti il terzo gode”, czyli „Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”) Giuseppe Sartiego. Wszystko to wielkie przeboje opery wiedeńskiej czasów Mozarta — z którymi jego dziełom nie było wcale łatwo konkurować.
Tym razem jednak festiwal nie kończy się w niedzielę. Przedłuża się do ostatecznego zakończenia Wielkanocy, gdy swoją Paschę obchodzi Kościół ortodoksyjny. Tydzień później, 16 kwietnia, zabrzmi zatem muzyczne spotkanie Wschodu z Zachodem: Ensemble Irini zestawił XV/XVI-wieczną muzykę Gruzji i Florencji. Tytuł programu „Święta Wiosna. Życie/Śmierć /Odrodzenie” przywodzi też na myśl pewne dzieło otwierające w historii muzyki wiek XX. Ciekawe, czy zestawienie motetów działającego m.in. we Florencji Flamanda Heinricha Isaaca z pieśniami z kaukaskiego królestwa, w którym chrześcijaństwo ma jedną z najdłuższych tradycji w historii, zabrzmi podobnie prowokacyjnie jak owa „Święta Wiosna”. Nawet jeżeli nie, to zapewne przyniesie nie mniej głębokie oczyszczenie.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]