Stróż brata swego

To już jedenasta encyklika Jana Pawła II: Evangelium vitae, czyli Ewangelia życia, podpisana 25 marca 1995 r. Powstała w nieco innych okolicznościach niż pierwsze, bardzo osobiste dokumenty Papieża. Ochrona życia była najpierw przedmiotem debaty kardynałów na konsystorzu w 1991 r., a tekst encykliki konsultowano dodatkowo z różnymi środowiskami kościelnymi, biskupami czy uczelniami katolickimi.

16.10.2005

Czyta się kilka minut

“Evangelium vitae" poświęcono zagadnieniu szacunku dla życia - od poczęcia do naturalnej śmierci. Opinia Kościoła jest w tym względzie powszechnie znana i niezmienna, jednak encyklika prezentuje pogłębione uzasadnienie tegoż stanowiska - zresztą nie tylko z perspektywy Kościoła, adresowana jest bowiem do wszystkich ludzi dobrej woli.

Tekst zaczyna się od przedstawienia biblijnego epizodu, obrazowego streszczenia dramatu życia. To opowieść z Księgi Rodzaju, o morderstwie, a właściwie bratobójstwie: Kain zabija Abla. Papież komentuje: “Krew wylana przez ludzi nie przestaje wołać". To opowieść o dziejach niegodziwości, a krew nie przestaje wołać także w naszych czasach. Na pierwszych kartach encykliki, choć w zasadzie tekst dotyczy problemu aborcji i eutanazji, Jan Paweł II wspomina o współczesnych przypadkach wojen, masowych mordów czy ludobójstwa. Sugeruje, że trzeba szukać głębszych przyczyn, dlaczego do nich dochodzi. Czy w ludzkim myśleniu nie skryły się jakieś fundamentalne przemiany, które owocują radykalnym zagrożeniem życia?

Papież zwraca uwagę na sprzeczność między szlachetną ideą praw człowieka, deklarowanych przez różne instytucje, przede wszystkim ONZ, i faktem, że owe deklaracje nie idą w parze z ich realizacją, albowiem często widzimy “odtrącenie słabszych, bardziej potrzebujących pomocy, starców czy tych, których życie dopiero się zaczęło". Jan Paweł II twierdzi, że ta sprzeczność między deklaracjami i realizacją grozi “kulturze praw człowieka".

Jakie jest źródło takiego napięcia? Diagnoza papieska nie pozostawia wątpliwości: “doprowadzenie do skrajności, a nawet wypaczenie pojęcia subiektywności". Powoduje to czysto jednostkowe rozumienie wolności, w którym człowiek nie uznaje istniejących ponad nim jakichś wartości i praw. Papież przywołuje słowa Boga skierowane do Kaina: “Gdzie jest twój brat Abel?". Kain odpowiada: “Czyż jestem stróżem brata mego?". Te słowa trafnie oddają stosunek wielu ludzi do troski o życie braci. Autor encykliki daje mocną odpowiedź, dla mnie jedną z wielkich złotych myśli Jana Pawła II: “Tak, każdy człowiek jest »stróżem swego brata«, ponieważ Bóg powierza człowieka człowiekowi".

Powinność troski o innego oznacza, że wolność nie jest wyłącznie moją subiektywną własnością. Jan Paweł II pisze: “wolność ma »wymiar relacyjny«". To znaczy, że jest “darem od Boga, który urzeczywistniam i spełniam, gdy sam siebie daję w darze drugiemu i otwieram się na drugiego człowieka". Wolność nie istnieje wyłącznie w przestrzeni “ ja"; wolność istnieje w przestrzeni “ja - ty", gdzie może zrodzić się międzyludzka wspólnota.

Jeżeli będziemy pojmowali wolność jako absolutną autonomię, to znaczy: sam nadaję sobie prawo bez odniesienia do drugiego człowieka, a zarazem do wartości i prawdy absolutnej, która rządzi naszą relacją - wtedy właściwie nie ma trwałych dla naszego życia fundamentów, “wszystko staje się wówczas przedmiotem umowy i negocjacji". Zwycięża prawo silniejszego, a w demokracji - prawo większości. Tymczasem prawda nie zawsze stoi po stronie większości, chociażby nie głosuje się praw matematycznych, ale nikt nie ma o to pretensji.

Natomiast bardzo często właśnie w sferze wartości etycznych odnajdujemy jakieś pęknięcie - mówi Papież. Pęknięcie, które prowadzi do załamania się całego systemu wartości. W tym fragmencie encykliki przeczytać można mocne słowa, że przyczyną takich kryzysów jest “wynaturzona i nikczemna wizja ludzkiej wolności".

Co prowadzi do tragedii, którą Papież nazywa “kulturą śmierci"? Najgłębszą przyczyną jest utrata wrażliwości na Boga. Socjologia mówi tu o sekularyzmie, czyli pojmowaniu życia wyłącznie w kategoriach “tego świata". To nie to samo co ateizm, albowiem łatwo można pogodzić filozoficzny obraz Boga jako wszechwiedzącego komputera, który zarządza Wszechświatem, z przekonaniem, że On się wtrąca do mego życia. Żyję tak, jakby Boga nie było.

I tu znajdziemy ostro sformułowaną papieską tezę: “tracąc wrażliwość na Boga, traci się także wrażliwość na człowieka i jego godność". Taka postawa zasadniczo zmienia także relacje człowieka do rzeczywistości, również do natury: “sama natura, przestaje być »mater«, czyli matką, zostaje sprowadzona do »materiału«, którym można swobodnie manipulować". Papież świadomie posłużył się tu myślą Heideggera, który zdefiniował materializm jako traktowanie wszystkiego jako materiału, tworzywa - wszystkiego, a zatem także życia ludzkiego.

***

Omawiając tajemnicę śmierci, Papież precyzuje, czym jest “kultura śmierci". W starości, ale przecież nie tylko wtedy, każdy stoi wobec misterium umierania. Ta właśnie tajemnica ukazuje nam, jaka jest wartość życia. Jeżeli życie jest wartościowe tylko o tyle, o ile “ jest źródłem przyjemności i dobrobytu, cierpienie jawi się jako nieznośny ciężar, od którego trzeba się za wszelką cenę uwolnić".

Ostatnie miesiące życia samego Papieża stanowią najlepszy komentarz do tych słów. Byli ludzie, którzy mówili: “niech ustąpi, jest przecież stary". Gdy był młody, wspaniały, porywający tłumy cudownie dźwięcznym głosem - wszystko było dobrze. Ale gdy zaczął chorować, radzono, aby zamknąć go, nie pokazywać, bowiem tylko gorszy ludzi... Czy rzeczywiście życie ma wartość tylko wtedy, gdy jest źródłem przyjemności, dobrobytu, twórczości czy dobrego samopoczucia?

Człowiek, który odrzucił podstawową więź z Bogiem i sam dla siebie stał się kryterium i normą, będzie domagać się od społeczeństwa prawa do tego, aby sam mógł decydować o własnym życiu. Jeżeli wymaże się możliwość duchowego, twórczego przeżycia cierpienia, wtedy samo życie straci sens.

Trzeba przy tym podkreślić, że Papież nie głosi doloryzmu, pochwały cierpienia. Mówi tylko, że cierpienie jest istotnym wymiarem życia, z którym coś trzeba zrobić, ponieważ jego wymazanie nie załatwi sprawy. Człowiek ma prawo zmagać się z własną słabością, starością, ograniczeniem.

Ucieczka, a nie przezwyciężanie cierpienia - pisze Papież - stanowi źródło pokusy, aby problem cierpienia i śmierci rozwiązać przez eutanazję. Ta zaś może przyjmować różne postaci: dobrowolnego samobójstwa, samobójstwa wspomaganego czy zabójstwa popełnianego wbrew woli i wiedzy człowieka.

Samobójstwo zawsze - naucza Papież - “jest odrzuceniem absolutnej władzy Boga nad życiem i śmiercią". I cytuje Księgę Mądrości: “Ty masz władzę nad życiem i śmiercią: Ty wprowadzasz w bramy Otchłani i Ty wyprowadzasz" (16, 13). Życie jest darem, który w wolny sposób mamy Bogu oddać i dlatego nie mamy prawa, aby o nim stanowić, czy też dawać komukolwiek prawo, aby życie zostało nam odebrane.

Czytamy w encyklice, że należy odróżnić eutanazję od przerwania tego, co Papież nazywa “uporczywą terapią", czyli podtrzymywania życia wbrew nadziei poprawy zdrowia. Rezygnacja z tych nadzwyczajnych i przesadnych środków jest rozumna i pozwala człowiekowi spokojnie przejść na drugą stronę. To chyba był również przypadek Jana Pawła: ze szpitala przyjechał do domu, do siebie i chciał umrzeć wśród swoich, a nie podłączony do setki aparatów, które fizycznie podtrzymywałyby jego życie.

W związku z tym trzeba wspomnieć jeszcze jedną kontrowersyjną sprawę - karę śmierci. Kościół dopuszczał egzekucje w wyjątkowych wypadkach, bowiem prawowita władza ma prawo dbać o bezpieczeństwo społeczeństwa. Jednak Papież w zdecydowanych słowach ostrzega, że odebranie życia przestępcy nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jeżeli bronimy absolutnego szacunku dla życia, należałoby poszukać innych instytucji penitencjarnych, które dawałyby obywatelom gwarancje bezpieczeństwa, a zarazem nie naruszały świętego prawa do życia.

Tak, to sprawy kontrowersyjne, ale chciałbym raz jeszcze podkreślić, co jest fundamentem papieskiego rozumowania: wszystkim nam zagraża utrata świadomości, że żyjemy wobec Boga i przed Bogiem mamy zdać sprawę z naszego życia. Tym samym stoi przed nami wielki problem odpowiedzialności, wrażliwości na drugiego człowieka, na jego życie - od poczęcia. Encyklikę podpisano w Święto Zwiastowania, czyli Święto Wcielenia, gdy Bóg stał się Człowiekiem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2005