Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po rozłące Wniebowstąpienia łatwo było zamknąć się w nostalgicznym kręgu wspomnień, by przywoływać niepowtarzalny urok lat spędzonych wspólnie z Jezusem. Tymczasem Jedenastu okazuje nadzwyczajną umiejętność otwarcia na zmienioną sytuację. Podejmując nowe wyzwania, nie usiłują zatrzymywać minionego czasu. Nie próbują tworzyć wspólnoty, która zlekceważy prawo wzrostu i będzie nieruchomo trwać w miejscu rozłąki, w myśl zasady "stójcie i narzekajcie".
"Poszli", bo dynamizm natury Kościoła wyraża się w odważnym wyjściu naprzeciw nowych wyzwań. Nie trzeba obawiać się nowych szlaków ani reagować lękiem na tereny, którym obca była wcześniej Ewangelia Chrystusa. Trzeba iść i ukazywać głęboki sens nowych zadań. Trzeba "głosić Ewangelię wszędzie" - to znaczy nie szukać uprzywilejowanych sektorów ani nie przywoływać tęsknot, w których miała wyrażać się domniemana sielanka dnia wczorajszego. Nie omijać z poczuciem fałszywej dumy terenów, przy których tablice informacyjne informują, że funkcjonuje tam polski Woodstock albo też pojawia się obszar wpływów egzotycznych partii.
Dotrzeć "wszędzie" znaczy traktować cały świat jako Bożą przestrzeń czekającą na prawdę Ewangelii; przyjmować nowe wyzwania i zaskakujące sytuacje jako miejsce, gdzie jesteśmy Bogu potrzebni, aby bez lęku zanieść tam przesłanie Dobrej Nowiny. Przy tym wszystkim zaś - nie patrzeć na świat jako na dziedzinę demonicznego zła i nieobliczalnych zagrożeń, które lada moment przyniosą ostateczną katastrofę. Zło jest niewątpliwie realnym składnikiem życia. Nie mniej realne jest jednak to, że Bóg towarzyszy naszym krokom, współdziała z nami, potwierdza Swoją bliskość znakami, które trzeba umieć odczytywać. Nie traktujmy więc życia jako wyrównanej walki dobra ze złem, gdyż byłaby to metafizyka perska, nie zaś chrześcijaństwo żyjące doświadczeniem mocy Zmartwychwstałego.
Rozstanie uczniów z Chrystusem wracającym do Ojca nie prowadzi do kosmicznej samotności Jedenastu, lecz wymaga intelektualnego wysiłku, w którym odkrywamy inną formę Jego obecności i ze spokojem wędrujemy ku wskazywanym przez Niego terenom. Nie należy wzdychać za utraconymi wzruszeniami, gdy na nowych terenach jesteśmy potrzebni z ewangelicznym przesłaniem nadziei i sensu.