Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W opublikowanej w "TP" (nr 11/2011) notce o laureatach tegorocznej Nagrody im. ks. Stanisława Musiała znalazła się informacja o uhonorowaniu przez krakowski Klub Chrześcijan i Żydów "Przymierze" pana Tadeusza Markiela. Myślę, że Czytelnikom "Tygodnika" należy się kilka słów uzasadnienia tej decyzji.
Tadeusz Markiel (1929-2010) był kilkunastoletnim chłopcem, gdy w maju 1942 r. w jego rodzinnej Gniewczynie, niedaleko Przeworska, dokonano zagłady Żydów. Eksterminację rozpoczęło kilku polskich mieszkańców wsi ? ich sąsiadów. Schwytanych w obławie Żydów zamknięto w piwnicy domu Lejby i Szangli Trinczerów stojącego w centrum Gniewczyny, blisko kościoła i szkoły. Mężczyzn torturowano, żądając od nich pieniędzy, kobiety gwałcono. Po dwóch dniach oprawcy powiadomili niemiecką żandarmerię: wszyscy Żydzi, najpierw dzieci, zostali rozstrzelani.
Świadkiem tych wydarzeń był właśnie Tadeusz Markiel. Przez kilkadziesiąt lat to, co wówczas widział, nie dawało mu spokoju. Ale milczał. Bał się, bo wciąż żyli sprawcy tamtych wydarzeń. Wreszcie zdecydował się swoje wspomnienia spisać i upublicznić. "Zrozumiałem - mówił - że jeśli nie opowiem o [tym] domu śmierci, nikt inny tego nie zrobi. Razem ze mną odejdzie prawda i wszystko pójdzie w zapomnienie". Jego świadectwo ukazało się w 2008 r. w miesięczniku "Znak" ("Zagłada domu Trinczerów"), nie wywołując, niestety, większego zainteresowania. Markiel na własną rękę rozsyłał ów tekst do okolicznych szkół i bibliotek. Odpowiedzią była cisza, obojętność, niechęć... "Kim on jest - pytano - że obciąża nasze rodziny i naszą wieś?".
Tadeusz Markiel zmarł w listopadzie 2010 r. Nie dożył publikacji artykułu, który napisał o nim w "Polityce" Cezary Łazarewicz. Do końca swoich dni zbierał pieniądze: chciał kupić wystawioną na sprzedaż działkę z ruinami domu Trinczerów i postawić na niej pomnik. Powtarzał, że "chce wypełnić testament, który przekazały mu tamte dzieci, patrząc mu w oczy tuż przed swoją śmiercią". "Ich żydowska rozpacz i lęk - pisał ? są moją rozpaczą i lękiem. Ciężar chrześcijańskiej winy i hańby jest moim ciężarem..."
To właśnie z powodu tego świadectwa Klub Chrześcijan i Żydów "Przymierze" uznał, że powinniśmy o nim pamiętać.
Janusz Poniewierski