Spalić Samarię?

Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: "Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich"? Łk 9, 53 n.

27.07.2010

Czyta się kilka minut

Św. Jan raczej nie był dumny ze swej propozycji, skoro po latach nie wspomni nigdzie w swej Ewangelii, że kierując się emocjami chciał spalić wioskę w Samarii. Jak gdyby tytułem rekompensaty, on jeden uwieczni niepowtarzalną w swym uroku scenę rozmowy Jezusa z Samarytanką przy studni (J 4, 5-42). Gdyby Jezus słuchał bliskich Mu uczniów, szlak Jego wędrówki przez Samarię znaczyłyby zgliszcza domostw spalonych w ramach psychicznego rewanżu. Tymczasem On uczył, jak wyzwalać się z naturalnej u wielu radykałów potrzeby reagowania złem na zło. Owocem tamtej lekcji jest urzekające piękno dialogu przy źródle Jakuba.

W środowiskach, które traktują współcześnie potrzebę rewanżu jako cnotę, spalenie przynajmniej kilku wiosek w Samarii uznano by za wyraz elementarnej sprawiedliwości i słuszną karę sprowokowaną przez niegościnne potraktowanie utrudzonych pielgrzymów. Radykalizm podobnych ocen zaskakuje dziś choćby w romantycznej niemal poetyce sławiącej uroki wieszania w ramach ludowego wymiaru sprawiedliwości. Dowiadujemy się wtedy, że nie jest sztuką stosować wieszanie cząstkowe, trzeba umieć wprowadzić wieszanie totalne. Gdyby ten styl myślenia przyjęto w kręgu uczniów Jezusa, z całej Samarii pozostałyby jedynie pogorzeliska.

Poetyka radykalnej zemsty kwitnie w kręgach odległych od chrześcijaństwa. Józef Stalin, sławiąc zalety Iwana Groźnego, twierdził, że jego ulubiony car podczas likwidacji klanów bojarskich popełnił jeden poważny błąd - nie zlikwidował wszystkich; nie okazał się dostatecznie radykalny.

Każdy stara się wybierać sobie życiowe ideały na miarę swych marzeń. Ważne jednak, byśmy w kręgu wyznawców Chrystusa nie tworzyli nigdy wrażenia, że zemsta stanowi ulubione zajęcie pielgrzymów spieszących do świętego miasta. Gniewne wzniecanie pożarów nie jest czynnością zbyt mądrą, gdy Chrystus czeka, byśmy usiedli z Nim spokojnie przy studni, aby w refleksyjnym dialogu oddawać Bogu "cześć w Duchu i prawdzie" (J 4, 24).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2010