Smog jako tabu

Smog, zauważmy, jest dziś jedynym zjawiskiem, wobec którego nasi politycy są szalenie ostrożni.

06.02.2017

Czyta się kilka minut

​Żadne wydarzenie, nie tylko polityczne, żadna aktywność ludzka nie wywołała tak skrajnej oszczędności w formułowaniu opinii, sądów, jak smog właśnie. Indagowani politycy PiS-u posługują się tu językiem ezopowym, czy – to nieco szokujące – archaiczną już mową poprawnościową, niesłyszaną od wielu lat w tych ustach.

Powodem owej tajemniczej delikatności jest – jak mniemamy – pochodzenie społeczne smogu. Tym samym uznajemy, ku zdumieniu specjalistów od powietrza, że smog jest zjawiskiem bardziej klasowym, a na pewno bardziej społecznym niż atmosferycznym. Tym zaś samym smog, podobnie jak w Chinach ludowych, znalazł się w kategorii zjawisk objętym politycznym tabu.

Gdyby oto smog był produktem ubocznym czynności zwanej odrywaniem od koryta, byłby zapewne łatwiejszy do opisania i skomentowania. Byśmy najpewniej o smogu usłyszeli wtedy słowa najokrutniejsze. Takoż by było, gdyby był efektem obecności uchodźców na ziemiach etnicznie polskich, bądź energicznego dezubekizowania kraju. Ponieważ nie jest, i nie da się go w żaden sposób przypisać do aktywności kodziarza, dżenderysty, Żyda bądź Niemca, rząd nasz jest w potrzasku definicyjnym, wizerunkowym i tkwi już od tygodni we wzruszającej bezradności, przede wszystkim na poziomie oralnym.

Smog – co nie podlega żadnym wątpliwościom – jest produktem działalności prostego człowieka, ulubionej figury naszych władz. Dlatego właśnie jest tabu. Władze nasze z definicji uznają, że żadne czynności człowieka prostego nie mogą być obiektem krytyki, połajanek czy penalizacji. Ludzie nieprości owszem, ci – jak się wyraził prezydent o niektórych swych rodakach – jazgoczą, równie zatem dobrze mogliby zasmradzać, ale ludzie prości ogrzewają po prostu swe schludne, ale skromne mieszkania, czym mogą. Słowem, produkt uboczny ogrzewania domostwa przez człowieka prostego nie może być krytykowany, bowiem krytyka ta mogłaby wywołać gniew i wrażenie odrywania się warstw rządzących od ludu. To z kolei dawałoby asumpt do mniemania, że rządzący są elitą. Rządzący wiele zniosą, ale nazwanie ich dziś elitą byłoby całkowicie rujnujące dla ich wizerunku.

Definicję smogu jako zjawiska niefizycznego potwierdza też choćby wypowiedź ministra zdrowia. Wyrzekł on, jak pamiętamy, opinię dalece od tematu daleką, i zapytany o zanieczyszczenie powietrza powiedział, że palenie szkodzi. Nie palenie opon, dramatycznej jakości węgla czy śmiecia w piecykach, ale palenie tytoniu. O małośmy z naszego rozżarzonego pieca nie spadli, gdyśmy ową myśl skrzydlatą usłyszeli. Była to wspaniała ucieczka ku płaskowyżom prozdrowotnego ględzenia, znanego wszystkim od dziesiątków lat, opinia stukrotnie słuszna, niebudząca już dziś absolutnie u nikogo żadnych podejrzeń o próbę bezinteresownego dokuczenia. Minister takoż nazwał problem smogowy „teoretycznym”, co w mniemaniu jego słuchaczy i fanów, jak każda teoria, może być najwyżej przedmiotem jazgotliwych dywagacji skompromitowanych elit. Ludzie prości – jak wiadomo – nie teoretyzują. My takoż, a zatem porzuciwszy teorię, przyszła nam na myśl, panie ministrze, taka oto uwaga praktyczna, że oto palenie papierosa w obecnej sytuacji nie musi być wyłącznie szkodliwe, a to z powodu obecności w nim perfekcyjnie wmontowanego filtra. Powyższe jest dowodem i na to, że wypowiedź ministra zdrowia da się zbić koncepcją inteligentniejszą, co, jak widać, nie jest jakoś bardzo trudne. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2017