Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Plotki kursowały niesamowite. Szeptano sobie, ilu to prezesów pójdzie siedzieć. A także, że NBP już myśli, co tu zrobić, gdy po publikacji raportu kolejki zaniepokojonych klientów ustawią się po zwrot depozytów.
Powody do plotek były dwa. SKOK-i do tej pory skutecznie broniły się przed udostępnianiem danych finansowych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF może je kontrolować dopiero od października) – to był pierwszy raz, kiedy Komisja mogła sobie zajrzeć do środka. Po drugie, SKOK-i uchodzą za skarbonkę prawicowych ugrupowań i prawicowych mediów, więc emocje rosły dodatkowo.
Wyniki audytu mówią, że Kasy nie mają szczególnych powodów do zadowolenia. Ale nie ma też powodów do paniki, histerii i darcia szat. Niepokoi, gdy KNF pisze, że 44 z 55 kas wymagają działań restrukturyzacyjnych. Gdy wskazuje, że 30 proc. udzielonych przez nie pożyczek jest przeterminowana. Dziwna jest operacja zamieniania złych kredytów na papiery dłużne w luksemburskiej spółce – co jest robione, by bilanse wyglądały lepiej niż rzeczywistość.
Jednak SKOK-i to nadal potężna instytucja. Ponad 2,5 mln klientów, 15 mld zł zgromadzonych depozytów, 10 mld kredytów. Dobra płynność. Za chwilę zresztą (odpowiednia ustawa wchodzi w życie 12 czerwca) wkłady w SKOK-ach będą objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. To spowoduje, że będą podwójnie zabezpieczone (kasy mają własny fundusz stabilizacyjny, ubezpieczają też wkłady).
Dyskusji o sytuacji finansowej SKOK-ów szkodzi i tajemniczość, i upolitycznienie. Tajemniczość znika, bo KNF będzie nadzorowała i dawała zalecenia. Upolitycznienie nie zniknie. Zawsze opinie na temat tego, co się dzieje w Kasach, będą skażone podejrzeniem o brak obiektywizmu. Jedni będą mówili, że SKOK-i ledwie dyszą, ale z przyczyn ideologicznych finansują prawicowe media oraz koncerty i wystawy patriotyczne. Drudzy, że SKOK-i mają się świetnie, ale są drzazgą w oku medialnego i politycznego salonu, który chce zagarnąć ich kasę, tak jak zagarnął pieniądze z reklam spółek skarbu państwa i bogatych oligarchów.
Ostrzał będzie trwał. Dobrze, gdyby nie trafił w Bogu ducha winnych drobnych ciułaczy – klientów kas.