Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jehuda HaNasi zwany był też Księciem (pochodził z rodu Dawidowego), jak i Świętobliwym Rabinem. Żył w II wieku naszej ery. Był przywódcą wspólnoty w okresie okupacji Judei przez Rzymian. Stał na czele Sanhedrynu. Skompilował Misznę złożoną z 63 traktatów, tak by zachować przekazywaną ustną tradycję, na którą składały się gromadzone od pokoleń zalecenia i prawa. Słynął też z wielkiego bogactwa. Wiedza, bogobojność i bogactwo rzadko spotykają się w jednej osobie. Wspominam o nim, bo uchodzi on za autora kolejnej złożonej sentencji.
Pierwsze z zaleceń wyraża przekonanie, że należy wybierać taką drogę życia, która jest dobra sama dla siebie, ale też budzi szacunek czy wręcz podziw bliźnich. Acz nie wszystkich. Tylko tych, którzy uchodzą za lepszych czy bardziej godnych. Ocena ludzi, których porównać można do wołów, bo żyją jak zwierzęta, nie ma znaczenia. Można rzecz nazwać jeszcze inaczej: każdy z nas musi udoskonalać się przed Bogiem, ale każdy musi być też wzorem dla innych ludzi. Nie wystarczy być świątobliwym, nie wolno innych lekceważyć, grać im na nerwach, obrażać, wywyższać się. Misja, jakiej uczy HaNasi, ma dwa wymiary. Jeden odnosi się do naszego życia wewnętrznego. Drugi do otoczenia. Religia nie oznacza dystansu wobec świata, ale zawiera nakaz przekształcania go, wypełniania zasadami w życiu rodzinnym, wspólnotowym, politycznym.
Ta zasada słuszności nie odnosi się już do nakazu przestrzegania wszystkich micwot (przepisów religijnych). Oczywiście są nakazy ważniejsze i te, które można odsunąć na później. Na przykład nakaz godnego pochowania zmarłego wyprzedza nakaz obrzezania lub ofiary Pesachowej. Dlatego Jehuda I rozróżnia mniej i bardziej znaczące przykazania. Rabin nakazywał, by wypełniać wszystkie prawa z taką samą żarliwością.
Pewien rabin uczył tej zasady przypowieścią o królu, który zatrudnił licznych robotników do pracy w swoim sadzie. Nie powiedział im, jaką zapłatę dostaną za pracę przy różnych gatunkach drzew. Gdyby tak uczynił, zajęliby się jedynie drzewami, z którymi wiąże się większa zapłata. Resztę mogliby zaniedbać. Inny rabin dodawał: przestrzegaj wszystkich zasad, bo dzięki drobnym uczynkom przybliżysz się do wielkich uczynków, za które spodziewaj się wielkich nagród. Jest jednak jeden oczywisty kłopot z odróżnieniem micwot. Ich waga zależy od stopnia trudności, jakie ich wykonanie wymaga. Ta "lekka" może wymagać więcej wysiłku niż ta "trudna". Jednemu łatwo przychodzi przestrzeganie nakazu "nie kradnij", inny z trudem pokonuje swoją namiętność do zdobywania za wszelką cenę pieniędzy. Nagroda, jak można się spodziewać, zależy również od wysiłku, jaki bogobojny Żyd wkłada w spełnienie religijnych nakazów.
Jest oko, które widzi, naucza HaNasi. Oko Boga. Opowiada się następującą historię. Pewien prosty woźnica wiózł wielkiego cadyka. Mijali piękny sad. Woźnicy przyszła chętka na owoce. Zlazł z kozła i poprosił pasażera, by ten mu powiedział, czy ktoś nie idzie. Gdy już miał zerwać owoc z drzewa, usłyszał głos cadyka: "Widzą ciebie, widzą". Od razu wrócił do wozu, rozejrzał się i przestraszony zapytał: "Kto widzi. Nie widzę nikogo". Uśmiechając się rabin powiedział: "Pan nad nami widzi ciebie. Patrzył na ciebie, jak sięgasz po cudzą własność".
Judaizm uczy, że wszystko, co czynimy, jest zapisywane w Boskiej Księdze. Gdy przychodzi Nowy Rok, Wiekuisty patrzy do owej Księgi i sądzi wedle naszych uczynków. Jednych zapisuje do Księgi śmierci, innych do Księgi życia. Przez kolejne dziesięć dni możemy przebłagać Boga i wtedy nasze imiona zostaną przeniesione do Księgi życia. Błagać czy okazywać prawdziwą skruchę, czyli uświadomić sobie swoje winy i potem wyznać je temu, kogo skrzywdziliśmy. Niebiosa nie są obojętne na głos ludzi. Modlitwy i skrucha bywają czasem pięknie nagradzane.