Sekretne życie pszczół

Większość gatunków nie produkuje miodu, nie spotykamy też u nich królowej i robotnic. Są nawet takie, które podrzucają jajeczka do obcych gniazd.

21.03.2022

Czyta się kilka minut

Mamrzyca (Epeolus)  to jedna z pszczół kukułek występujących w Polsce. / Justyna kierat
Mamrzyca (Epeolus) to jedna z pszczół kukułek występujących w Polsce. / Justyna kierat

Gdybyśmy przeprowadzili ankietę uliczną z pytaniem o charakterystyczne cechy pszczół, z pewnością usłyszelibyśmy o zapylaniu roślin, produkcji miodu i wosku, życiu w koloniach złożonych z królowej i robotnic, być może również o użądleniach. Biolog szybko zauważy, że składa się to na niezły opis pszczoły miodnej.

Tymczasem oprócz niej w samej Polsce zaobserwowano jak do tej pory ponad 480 gatunków – to więcej niż występuje w naszym kraju gatunków ptaków. Na całym świecie opisano zaś ponad 20 tys. gatunków pszczół – i liczba ta stale rośnie. Pszczoły inne niż miodna również zapylają rośliny, zarówno dzikie, jak i uprawne, i niejednokrotnie robią to bardziej efektywnie niż słynna mieszkanka uli. Część innych cech kojarzonych z pszczołą miodną występuje u niewielu gatunków.

Samotność na łące

Życie w rodzinach złożonych z królowej, której głównym zadaniem jest składanie jaj, i robotnic, odpowiedzialnych za wszelkie prace w gnieździe, o bardzo ograniczonych możliwościach rozmnażania się, jest charakterystyczną cechą gatunków społecznych. Szacuje się, że stanowią one zaledwie około 10 proc. gatunków pszczół. W Polsce należą do nich trzmiele, żyjące dość podobnie jak pszczoła miodna, a także pewni przedstawiciele rodziny smuklikowatych (­Halictidae), których kolonie liczą niejednokrotnie zaledwie kilka samic i w których gniazdach nie znajdziemy miodu. Większość gatunków stanowią natomiast samotnice, u których każda samica pełni jednocześnie funkcję robotnicy i królowej: buduje gniazdo i zaopatruje je w pokarm, ale także składa w nim swoje jaja. Cała ta praca jest przez nią wykonywana samodzielnie, bez pomocy innych samic.

Bodaj najbardziej znanym gatunkiem pszczoły samotnej jest murarka ogrodowa (Osmia bicornis), coraz częściej hodowana jako zapylacz sadów. Z naszego punktu widzenia jej zaletą, oprócz efektywnego zapylania, jest także brak agresji przy gnieździe. Murarki, podobnie jak inne samotnice, żądlą tylko w ostateczności, np. przydepnięte lub złapane w rękę.

Oprócz pszczół społecznych i mniej znanych pszczół samotnych jest trzecia, jeszcze bardziej tajemnicza grupa. To pszczoły pasożytnicze. Co ciekawe, w przyrodzie wcale nie są one czymś wyjątkowym. Szacuje się, że w Polsce stanowią około 25 proc. gatunków pszczół – to więcej niż gatunków społecznych! Nie przekłada się to jednak na liczbę osobników: zwykle to gatunki społeczne tworzą najliczniejsze populacje, a pasożyty są rzadkie. U pszczół nie są one jednak aż tak rzadkie, byśmy nie mieli szans zobaczenia jakiegoś osobnika podczas spaceru po łące.

Komu potrzebny pyłek

Pszczoły pasożytnicze są często nazywane również kukułkami, i w odniesieniu do większości z nich jest to nazwa nadzwyczaj trafna. Nie mamy tu bowiem do czynienia z pasożytnictwem tego rodzaju, jak w przypadku wszy, tasiemców czy drobnych organizmów żyjących na powierzchni lub wewnątrz ciała swojego żywiciela i odżywiających się jego kosztem. Dorosłe pszczoły kukułki odwiedzają kwiaty i same troszczą się o siebie. Nie budują jednak własnych gniazd, a ich potomstwo rozwija się w gniazdach innych gatunków pszczół, społecznych lub samotnych.

Kukułki są mocno wyspecjalizowane – zazwyczaj jeden gatunek pasożyta atakuje zaledwie jeden lub kilka gatunków gospodarzy. Mają szereg przystosowań do swojego trybu życia, z których najbardziej charakterystycznym jest utrata części ciała służących do przenoszenia pyłku.

U pszczół samotnych i społecznych samice muszą zbierać duże ilości pyłku i przenosić go do gniazda, by nakarmić potomstwo. Transport zazwyczaj odbywa się na tylnych odnóżach. U pszczoły miodnej i trzmieli służą do tego tzw. koszyczki, czyli płaskie powierzchnie na tylnych goleniach otoczone włoskami, do których przyczepia się sklejony nektarem i uformowany w kulkę pyłek. Inne gatunki mają na tylnych nogach gęste włoskowe szczoteczki. Pyłek więźnie między rozgałęzionymi włoskami i może być bezpiecznie przeniesiony do gniazda, a potem wyczesany przez pszczołę w miejscu przeznaczenia.

U części gatunków podobna szczoteczka zlokalizowana jest nie na nogach, lecz na spodzie odwłoka – w ten sposób przenosi pyłek np. murarka ogrodowa. Do wyjątków należą samotki (­Hylaeus), które zamiast magazynować pyłek gdzieś na powierzchni ciała, połykają go i przenoszą w wolu. Samicom pasożytów wszystkie te przystosowania są zbędne. Jedyny pyłek i nektar, który zbierają, to ten na własne potrzeby, zjadany na miejscu na kwiatach. Struktury do przenoszenia pyłku, obecne u ich niepasożytniczych przodków, zanikły więc u nich w toku ewolucji.

Zbrodnia w gnieździe

Co ciekawe, wiele gatunków pszczół samotnic gniazduje w koloniach. Są to zgrupowania gniazd, zlokalizowanych jedno obok drugiego, każde należące do innej samicy. Mimo że jedna kolonia może liczyć niekiedy setki i więcej gniazd, na pierwszy rzut oka identycznych, każda pszczoła trafia do własnego, nosi do niego pokarm i składa w nim jaja. Odnalezienie gniazda nie zawsze jest łatwe, ale samice – posługując się wzrokiem i węchem – dokonują tej sztuki z zadziwiającą precyzją. Jeśli któraś przez pomyłkę wejdzie do cudzej norki i zostanie na tym przyłapana przez właścicielkę, wywiązuje się walka. Nie ma mowy o współpracy w opiece nad gniazdem i potomstwem, tak oczywistej w rodzinach pszczół społecznych.

Jeżeli będziemy mieli szczęście obserwować pszczoły w takiej kolonii – a może ona być zlokalizowana np. na słabo porośniętym roślinnością skrawku gleby, w glinianej skarpie czy na trawniku – zauważymy samice wylatujące z gniazd i wracające do nich z pokarmem, a być może również samce kręcące się w pobliżu i wypatrujące potencjalnych partnerek. Czasami naszą uwagę może przyciągnąć jednak pszczoła wyglądająca inaczej niż większość mieszkanek kolonii, która krąży między gniazdami i zagląda do nich, jak gdyby czegoś szukała. Czasami przysiądzie w pobliżu jednej z norek, obserwując wejście. To właśnie samica pszczoły kukułki, wyczekująca okazji do złożenia jaj. Musi odnaleźć odpowiednie gniazdo, wejść do niego po kryjomu pod nieobecność właścicielki i złożyć wewnątrz swoje jajo, ukrywając je tak, by samica gospodarza po powrocie nie zorientowała się, co zaszło.

Jaja większości pszczół są obłe i lekko wydłużone – mają kształt zbliżony do grubej kiełbaski. Jaja gatunków pasożytniczych miewają o wiele wymyślniejsze kształty – mogą być asymetryczne, mieć urzeźbioną powierzchnię i być bardzo małe. To rodzaj kamuflażu. Kukułka nie złoży też jaja, jak inne pszczoły, na porcji pyłku i nektaru umieszczonego w komórce gniazdowej, bo zostałoby ono natychmiast zauważone i zniszczone. Zamiast tego ukryje je, zakopując głęboko w pyłku albo przytwierdzając do ścianki gniazda. Jeśli wszystko pójdzie po jej myśli, właścicielka gniazda dokończy zbieranie pokarmu, po czym złoży własne jajo i zamuruje komórkę gniazdową, zamykając w niej swoje potomstwo razem z pasożytem.

Kiedy obie pszczoły wyklują się z jaj, larwa kukułki, zaopatrzona w mocne żuwaczki, zabije konkurenta, a przeznaczony dla niego pyłek i nektar zje sama. Jeśli będzie to samica, to po przeobrażeniu i przezimowaniu zacznie poszukiwać gniazda do podłożenia swoich jajeczek, dokładnie tak, jak zrobiła to rok wcześniej jej matka. Jeśli natomiast z gniazda wyjdzie samiec, to będzie miał tylko jedno zadanie: odszukać samicę swojego gatunku i odbyć z nią stosunek. Pod tym względem kukułki nie różnią się od innych pszczół – w ogromnej większości przypadków samce nie biorą udziału w żadnym aspekcie budowy gniazda ani opieki nad potomstwem.

Wrogie przejęcie

Pewne gatunki kukułek, zamiast podrzucać jaja do otwartych komórek gniazdowych będących w trakcie budowy, wyszukują takie świeżo zamknięte, w których znajduje się kompletna porcja pokarmu i jajo lub mała larwa. Jaja tych kukułek nie potrzebują specjalnego kamuflażu, gdyż samice samotnic nie zaglądają do raz zamkniętych gniazd, a więc pasożytowi nie grozi zdemaskowanie. Po włamaniu się do wnętrza samica składa własne jajo, po czym zamyka komórkę z powrotem. Czasem zabija również larwę lub jajo gospodarza, wyręczając od tego zadania swoje własne potomstwo.

Pszczoły kukułki mogą pasożytować nie tylko na samotnicach. Wspomniane wcześniej społeczne gatunki z rodziny smuklikowatych pod wieloma względami niewiele różnią się od pszczół samotnych. Nie karmią swoich larw na bieżąco małymi porcjami, jak pszczoły miodne, ale budują dla nich komórki, w których pozostawiają pokarm na cały okres rozwoju larwalnego.

Nęczyny (Sphecodes) mogą atakować rodziny społecznych smuklikowatych w sposób pozbawiony finezji. Samica wdziera się do gniazda gospodarza, nie zadając sobie trudu, by się ukrywać – nie miałoby to sensu, gdyż jest ono stale pilnowane przez którąś z opiekujących się nim samic. Nęczyn walczy więc ze stawiającymi odpór właścicielkami gniazda, oszałamiając je wydzielanymi przez siebie substancjami chemicznymi i zabijając tyle, ile zdoła, by po wygranej walce otworzyć ukończone komórki, zniszczyć znajdujące się w nich larwy, złożyć własne jaja i opuścić zniszczoną przez siebie kolonię.

Pszczoły gospodarze nie są bezbronne w zmaganiach z pasożytami – wyewoluowały u nich rozmaite strategie obronne, które mają chronić je przed traceniem potomstwa. Jeśli samica pasożyta zostanie przyłapana w gnieździe, zostanie energicznie przepędzona. Niektóre gatunki murarek przeżuwają zebrany przez siebie i ulokowany w gnieździe pyłek. Jeśli wcześniej zostały w nim ukryte jakiekolwiek jaja pasożyta, zostają tym sposobem zniszczone.

Ciekawy sposób na zmniejszenie ryzyka ataku pasożyta ma pszczolinka napiaskowa (Andrena vaga), często spotykana wiosenna pszczoła, darząca szczególnym upodobaniem kwiaty wierzb, z których zbiera pyłek, i piaszczystą glebę, w której kopie norki. W przeciwieństwie do wielu samotnic, które wyruszając po pokarm, pozostawiają wejście do gniazda otwarte, pszczolinka napiaskowa starannie je zasypuje. Na tym nie koniec – kilka centymetrów od gniazda wykopuje płytką jamkę, będącą fałszywym wejściem. Jeżeli pod nieobecność samicy pszczoła kukułka będzie próbowała podłożyć swoje jaja, z pewnością najpierw skieruje się do dobrze widocznej, otwartej jamki, i straci cenny czas, zanim zorientuje się, że została oszukana. Samice pszczolinek tak bardzo przykładają się do konstrukcji fałszywych wejść, że naukowcy obserwowali samice, które powróciwszy do gniazda, najpierw kierowały się do fałszywego wejścia, dopiero po chwili orientując się, że zostały oszukane… przez siebie same.

Podboje trzmielców

Nie wszystkie pszczoły pasożytnicze podrzucają jaja do cudzych gniazd i zostawiają je swojemu losowi. Trzmielce, podobne do trzmieli nie tylko z nazwy, ale również z wyglądu, i blisko z nimi spokrewnione, w toku ewolucji wykształciły inną strategię. Samica trzmielca wyszukuje gniazdo trzmiela, kierując się m.in. jego charakterystycznym zapachem, po czym stara się wedrzeć do niego i zastąpić królową. Kiedy się jej to uda, zaczyna składać jaja, a wychowywaniem wyklutych z nich larw zajmują się robotnice trzmiela z podbitego gniazda.

Droga do tego jest jednak niełatwa. Pierwszym wyzwaniem jest znalezienie gniazda będącego na odpowiednim stadium rozwoju. Jeśli samica trzmielca trafi do kolonii, gdzie jest dużo robotnic, może zostać pokonana i zabita przy próbie wejścia do gniazda. Samice trzmielców są wprawdzie przystosowane do walki – ich kutikula (twardy chitynowy pancerzyk) jest gruba, a żądło mocne – ale gdy przewaga liczebna obrońców jest zbyt duża, może to nie wystarczyć. Z kolei zbyt mała liczba robotnic w dopiero rozwijającym się gnieździe jest łatwiejsza do pokonania, a nawet może pozwolić wślizgnąć się niepostrzeżenie bez walki, ale nie zapewni licznemu potomstwu pasożyta należytej opieki.

Wewnątrz gniazda samica trzmielca może przyczaić się przez jakiś czas, nie rzucając się w oczy i nasiąkając zapachem kolonii, ale w końcu nadchodzi czas na przejęcie władzy. Królowa zostaje zdominowana lub zabita, a ewentualne bunty robotnic są tłumione w zarodku przede wszystkim agresywnym zachowaniem. Uzurpatorka unika zabijania robotnic, gdyż – w przeciwieństwie do królowej – są jej potrzebne jako siła robocza. To one wychowują jej larwy.

Wszystkie te fascynujące i brutalne zachowania pasożytniczych pszczół mogą prowokować do pytania, czy owady te są czymś złym i szkodliwym dla reszty pszczelej społeczności? Pszczoły cieszą się powszechną sympatią. O ich znaczeniu jako zapylaczy, a także licznych (powodowanych działalnością człowieka) zagrożeniach mówi się od dawna. Czy pszczoły pasożytnicze są czarnymi owcami w tej rodzinie? Nic podobnego. W dobrze funkcjonującym ekosystemie pasożyty są czymś naturalnym, elementem życia gatunków będących ich gospodarzami. Co więcej, ponieważ istnienie pszczół kukułek jest uzależnione od ich gospodarzy, dla naukowców obecność pszczół pasożytniczych jest znakiem, że w danym miejscu żyje stabilna populacja tych, na których one pasożytują. Innymi słowy, ekosystem mieszczący zarówno pszczoły społeczne, samotne, jak i pasożytnicze będzie mówił o tym, że nasze wysiłki zmierzające do ochrony pszczół przynoszą efekty.

Jeśli spotkamy w czasie wiosennych i letnich spacerów samicę pszczoły kukułki zajętą poszukiwaniem gniazda nadającego się do podrzucenia swoich jajeczek, nie martwmy się zatem, ale życzmy jej powodzenia.©

Autorka zajmuje się popularyzacją biologii, edukacją przyrodniczą i rysowaniem. Pisze i ilustruje książki dla dzieci. Jej prace znaleźć można m.in. na blogu justynakierat.wordpress.com

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2022