Rytuał versus rutyna

Było, minęło, najlepiej jak najszybciej zapomnieć?

06.04.2010

Czyta się kilka minut

Nie wierzę, że nie można sensownie zorganizować w Warszawie wielkopiątkowej Drogi krzyżowej. Niestety, co roku w Wielki Piątek jest mi smutno. Niby kiedy jak kiedy, ale właśnie w tym dniu smutno być powinno, jednak w stolicy jest mi smutno z nutką desperackiego zażenowania. Kościół w Polsce od dość długiego czasu nie jest prześladowany i często nie potrafi sobie z tą sytuacją poradzić. Kiedy w Paryżu głośniki rzężą podczas pokątnej procesji - ma to swój dyskretny "charme" męczeństwa. W Warszawie to fuszerka w stanie recydywy.

Nie wierzę, że aparatura nagłaśniająca psuje się rokrocznie właśnie tego dnia. Taki urok? Wiem, że licho nie śpi, nie wydaje mi się jednak, że mamy do czynienia z powtarzanymi mistrzowsko aktami satanicznego sabotażu. Mamy raczej do czynienia z rutyniarską bezmyślnością połączoną z lekceważeniem kilku tysięcy ludzi. Słychać pisk lub nie słychać nic. Nie wiadomo, co gorsze.

Nie wierzę, że w warszawskiej procesji problemy techniczne i organizacyjne muszą iść w parze z brakiem jakiegokolwiek pomysłu na to, jak oprawić Drogę krzyżową. Tak, Drogę krzyżową trzeba oprawić. Nie chodzi o lasery i bajery, chodzi o to, żeby wiernych wciągnąć. Wierni chcą być wciągnięci, po to przyszli, ale to, że przyszli, nie może wystarczać organizatorom. Procesja musi mieć swoją dramaturgię, dramaturgia o tak nieziemskim natężeniu musi znaleźć odpowiednią formę. Gdzie ta forma podziała się w wielkopiątkowy wieczór 2010 - pięć lat po?

Nie chcę wierzyć, że gdzieś w tyle głowy organizatorów majaczy cień myśli, że przecież ludzie i tak przyjdą przejść, w związku z czym wszystko ujdzie. Ciemny lud to kupi? Wystarczy, że kilku aktorów nieudolnie zgra się, odgrywając słowa Naszego Papieża, i warszawska Droga krzyżowa znów "się odbędzie"? Zaiste - zaprawdę: "się odbyła".

Nie wierzyłem, że aż tak popisowo uda się spartaczyć piątą rocznicę odejścia Jana Pawła II.

Jeśli "spartaczyć"’ wydaje się zbyt mocne, proszę je zastąpić jeszcze gorszym słowem: "znijaczyć".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2010