Rosja i Filipiny: Jak się ucisza pokojowych noblistów

STRONA ŚWIATA | Ich gazety zostały zamknięte, a oni zakneblowani przez rządy, którym wytykali tyranię.                                                
w cyklu STRONA ŚWIATA

01.07.2022

Czyta się kilka minut

Maria Ressa i Dmitrij Muratow odbierają Pokojową Nagrodę Nobla, Oslo,10 grudnia 2021 r. / FOT. ODD ANDERSEN/AFP/East News /
Maria Ressa i Dmitrij Muratow odbierają Pokojową Nagrodę Nobla, Oslo,10 grudnia 2021 r. / FOT. ODD ANDERSEN/AFP/East News /

Nakaz zamknięcia wychodzącego w internecie magazynu „Rappler”, który tak bardzo zatruł mu życie w czasie sześcioletniej prezydentury, wydał ustąpujący właśnie szef filipińskiego państwa Rodrigo Duterte. Było to jego ostatnie zarządzenie w ostatnim dniu panowania. Następnego dnia prezydencki urząd zajął jego następca Ferdinand Marcos junior, syn i dziedzic dyktatora sprzed półwiecza.           

Duterte, który nigdy nie liczył się ze słowami, ani zasadami savoir-vivre’u, nie dbał, co ludzie pomyślą, ani co wypada, nie potrafił sobie odmówić satysfakcji, by na sam koniec prezydentury zadać bolesny cios gazecie, a przede wszystkim jej szefowej, Marii Ressie. Przez sześć lat krytykowała prawie wszystko, co robił. Wytykała, że ma słabość do tyranii i przemocy, potępiała jako zbrodniczą wojnę, jaką wydał narkotykowym gangom (a przy okazji także narkomanom). Zginęło w niej ponad 6 tysięcy ludzi, a Międzynarodowy Trybunał Karny straszy dochodzeniem, czy Duterte nie dopuścił się aby zbrodni wojennych.

Knebel filipiński

Ressa i jej portal zarzucały mu kłamstwa i pogardę dla praw człowieka oraz demokratycznych zwyczajów, piętnowały nadużywanie władzy przez jego ministrów i urzędników, ich szemrane interesy, korupcję i kumoterstwo. To dzięki takim artykułom „Rappler”, założony w 2012 r. przez Ressę, dawną korespondentkę CNN w Manili i Dżakarcie, stał się najpopularniejszym na Filipinach magazynem. A co gorsza, niezależnym od rządzących.

Duterte, nieznoszący sprzeciwu ani krytyki starał się zastraszyć Ressę i jej młodych dziennikarzy z „Rapplera”. Na jego rozkazy prokuratorzy i sędziowie nękali pismo procesami i zarzutami o bałagan w księgach rachunkowych czy oszczerstwa. W 2020 r. sąd uznał ją winną w procesie o oszczerstwo, ale nie tylko nie ogłosił jeszcze, jaką wymierzy jej karę, ale nie rozpatrzył nawet apelacji, dopiero po której miał wyznaczyć karę. Wykorzystując swoją władzę, prezydent próbował też zamknąć „Rapplera”. W 2018 r. władze odebrały pismu koncesję pod pretekstem, że jego właściciele nie ujawnili wszystkich, zagranicznych dobrodziejów.


STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym reporter i pisarz publikuje teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ →


W grudniu sąd w Manili pozwolił jednak Ressie na podróż do Oslo, gdzie miała odebrać Pokojową Nagrodę Nobla. Sędziowie uznali, że dziennikarka „nie ucieknie”, i zdecydowali się uchylić ciążący na niej zakaz zagranicznych wyjazdów, obowiązujący do zakończenia toczących się przeciwko niej siedmiu procesów.

Ressa odgraża się, że nie pozostawi ostatniego zarządzenia Dutertego (formalnie koncesję cofnęła jeden z podległych mu urzędów) bez odpowiedzi i zapowiada, że zaskarży je w sądzie. Następca Dutertego, Marcos junior, podziela jednak jego (a także swojego ojca, Marcosa seniora) niechęć do dziennikarzy i chętnie uciszy pismo, które nie oszczędzałoby zapewne i jego.

Knebel rosyjski

Muratow sam zamknął „Nową Gazetę”, ostatnie w Rosji niezależne czasopismo, którego jest założycielem i od prawie trzydziestu lat redaktorem naczelnym. Nie zamknął dosłownie, a jedynie zawiesił do odwołania, „aż się zmienią warunki i niezależne dziennikarstwo znów stanie się możliwe” , ale widząc, jak się sprawy mają na Kremlu, nie należy się spodziewać, by miało to rychło nastąpić.

„Aż skończy się wojna w Ukrainie” – to miał na myśli Muratow obiecując wznowienie wydawania gazety, ale głośno powiedzieć tego nie mógł. Kreml zabronił zbrojną napaść na Ukrainę nazywać wojną i nakazał, by pisać i mówić o niej wyłącznie jako o „specjalnej operacji wojskowej”. Za złamanie tego zarządzenia grozi 15 lat więzienia.


DZIENNIKARSKI NOBEL. Dwoje dziennikarzy – Maria Ressa z Filipin i Dmitrij Muratow z Rosji – zostało laureatami tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla >>>


Kiedy Rosja najechała na Ukrainę, na zwołanym pilnie przez Muratowa kolegium redakcyjnym dziennikarze „Nowej Gazety” postanowili, że będą wydawać ją mimo cenzury i nieskrywanej wrogości Kremla. Nazajutrz po rosyjskiej inwazji gazeta ukazała się w dwóch językach, po rosyjsku i ukraińsku, a wielki tytuł na pierwszej stronie wołał: „Rosja. Bomby. Ukraina”.

„Nowa Gazeta” posłała dziennikarzy na wojnę i publikowała ich korespondencję, zaznaczając każdorazową ingerencję cenzorów z Roskomnadzoru. Na początku marca Kreml zaostrzył jednak jeszcze bardziej cenzurę i kara więzienia groziła już nie tylko za nazwanie wojny wojną, ale za wszystko, każdy artykuł, depeszę czy fotografię, którą władze uznałyby za nieprawdziwą i godzącą w dobre imię rosyjskiej armii. Władze ogłosiły, że jedynym źródłem wiarygodnych i miarodajnych wiadomości o przebiegu „specjalnej operacji wojskowej” są wyłącznie one same, a za rozgłaszanie wieści pochodzących skądinąd grozić będzie 15 lat więzienia. Prezydent Władimir Putin wezwał rodaków, „prawdziwych patriotów”, by sami oczyścili naród rosyjski z zapatrzonych w Zachód „zdrajców i łajdaków” i wypluli ich tak, jak ze wstrętem wypluwa się muchę, która wpadnie do ust.

Nie minął miesiąc, a „Nowa Gazeta” otrzymała dwa ostrzeżenia od Roskomnadzoru. Zgodnie z rosyjskim prawem dwa ostrzeżenia w ciągu roku mogą być wystarczającym powodem, by odebrać koncesję gazecie, stacji telewizyjnej czy radiowej. W pierwszym miesiącu wojny Kreml zamknął ostatnią niezależną telewizję Dożd i ostatnią niezależną stację radiową Echo Moskwy. Pod koniec marca Muratow ogłosił, że wobec cenzury, uniemożliwiającej dziennikarzom pracę, zawiesza wydawanie „Nowej Gazety” do końca „specjalnej operacji wojskowej”. „Przeżyliśmy 34 dni „operacji specjalnej” i cenzury wojennej. Pracowaliśmy – powiedział. – Próbowaliśmy zrozumieć, jak to się stało, że nasz naród pozwolił na dwie wojny naraz. Na wojnę, której celem jest podbój Ukrainy, i wojnę domową w Rosji. To najtragiczniejsze dni w naszej historii."

W kwietniu, gdy Muratow wybierał się nocnym pociągiem z Moskwy do Samary, został napadnięty na Dworcu Kazańskim w wagonie sypialnym przez dwóch napastników, którzy oblali go czerwoną farbą z acetonem. „To za naszych chłopaków” – zawołali na odchodne. Amerykański wywiad ustalił, że napastnikami byli współpracownicy tajnej policji politycznej.

W czerwcu, zgodnie ze złożoną jeszcze zimą obietnicą, Muratow wystawił na aukcję swój medal noblowski. Mówił, że natchnął go przykład duńskiego fizyka Nielsa Bohra, który sprzedał swój złoty medal, a zdobyte w ten sposób pieniądze przekazał na pomoc cywilnym ofiarom najazdu Armii Radzieckiej na Finlandię w 1939 r.

Aukcję urządzono w czerwcu w Nowym Jorku, w Światowy Dzień Uchodźcy. Anonimowy nabywca, który wygrał licytację, zapłacił za medal Muratowa 103,5 mln dol. Muratow, który sprzeciwiał się także poprzedniemu najazdowi Rosji na Ukrainę, aneksji Krymu i zbrojnemu wsparciu dla secesji Donbasu, przekazał pieniądze UNICEF-owi na pomoc dla ukraińskich dzieci, które z powodu wojny stały się uchodźcami. Wcześniej na cele charytatywne przekazał pół miliona dolarów z noblowskiej nagrody.

Pożegnanie z głasnostią

Muratow (rocznik 1961, dwa lata starszy od Ressy) i „Nowa Gazeta” stali się uosobieniem wolności słowa, którą rządzona przez tyranów Rosja cieszyła się krótko na przełomie stuleci. Zarządził ją Michaił Gorbaczow, ostatni komunistyczny przywódca Związku Radzieckiego, który łudził się, że liberalny retusz pozwoli unowocześnić i zachować imperium.

Gorbaczow, już na emeryturze, wyproszony z Kremla przez Borysa Jelcyna, został też współudziałowcem i współzałożycielem „Nowej Gazety”, utworzonej w 1993 r. przez grupę moskiewskich dziennikarzy „Komsomolskiej Prawdy” z Dmitrijem Muratowem na czele. Dziennikarze założyli gazetę za własne pieniądze, a za pieniądze z Nagrody Nobla, którą otrzymał w 1990 r., Gorbaczow kupił redakcji komputery.

Wolność słowa zdawała się być dana raz na zawsze, a w przyjętej pod koniec 1993 r. rosyjskiej konstytucji znalazł się zapis gwarantujący swobodę wypowiedzi dziennikarskiej i zakazujący cenzury.

Bezkompromisowość dziennikarzy „Nowej Gazety” od początku jej istnienia narażała ją na represje ze strony Kremla, zwłaszcza gdy w 1999 r. wprowadził się doń Putin. Dziennikarze „Nowej Gazety” pisali o okrucieństwach i zbrodniach popełnianych przez rosyjskie wojsko podczas wojny w Czeczenii, nadużyciach władzy i korupcji. Irytująca rządzących dociekliwość stała się przyczyną śmierci sześciorga dziennikarzy „Nowej Gazety”, w tym największej redakcyjnej gwiazdy, Anny Politkowskiej. Im właśnie dedykował Muratow Nagrodę Nobla, którą przyznano mu nazajutrz po 15. rocznicy zabójstwa Politkowskiej.

Putin, winszując Muratowowi zaszczytu, powiedział, że jeśli jako dziennikarz i redaktor naczelny przestrzegać będzie ściśle rosyjskiego prawa, żadna krzywda ze strony Kremla go nie spotka. „Nie będzie miał żadnych kłopotów, jeśli sam nie będzie ich sprawiał – powiedział Putin. – Jeśli jednak będzie próbował chować się za Nagrodą Nobla jak za tarczą, by łamać rosyjskie prawo, znaczyć to będzie jedynie, że czyni to z rozmysłem, by zapewnić sobie rozgłos”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej