Rodeo

Niestety zadaniem naszym nie jest smucić, ale śmieszyć. I całe szczęście, zrobiło się bowiem tak strasznie, że aż śmiesznie. Weźmy przez chwilę na tapetę ludzi naszej prawicy. Bo się stęskniliśmy.

06.02.2018

Czyta się kilka minut

W tym stęsknieniu, w próbach przywołania teraz twarzy naszych licznych kolegów z prawicy, a to ze sprężystych lat młodych, a to z czasów mniej dawnych, pełnych już to opuchnięć i obwiśnięć, przypomnieliśmy sobie, że słowo „polityka” wypowiadane było przez nich zawsze ze szczególnym namaszczeniem i niemal dramatyczną powagą. Pojawiało się to słowo często, zwłaszcza po grecku. Padały przy okazji nazwiska największych mężów mniemających ongiś w tej kwestii, a cytaty z dzieł kolosalnych leciały słuchaczom na głowy złotym deszczem. Bardzo to było wszystko pożywne, piękne i wyłącznie – jak się okazało – teoretyczne i wykute na blachę.

Prawica, konserwatyzm, zasady, prawo, państwo – zaiste człowiek się o tym nasłuchał i tym solidnie pożywił, jak mało kto. Jest coś niesłychanie komicznego w dzisiejszości, że oto na nazywanie tego, co dziś owi uprawiają bądź usprawiedliwiają, muszą sobie znaleźć inne określenie, bo niczego takiego jak „polityka” po prostu nie ma ani w ich wykonaniu, ani w ich kręgu. Czynności tamże uprawiane nie mieszczą się w żadnej definicji polityki, czy to tej najgłupszej, czy najsolidniejszej. Jak to zatem nazwać? Nie wiadomo, bo w historii polityki, przynajmniej tej nowożytnej, mamy z taką sytuacją do czynienia po raz pierwszy.

Krajem rządzą zatem ludzie, którzy nie rozumieją znaczenia tego słowa – nie że źle, nie że słabo, a w ogóle. W zwarciu z krajami w polityków wyposażonymi, co od jakiegoś czasu oglądamy na żywo, a zwłaszcza widzieliśmy w ostatnim tygodniu, jedynym sposobem komunikowania staje się płaczliwość, egzaltacja i rzewność. Wszystko to sublimuje bez żadnego kłopotu w agresję, a najchętniej w antysemityzm. Emocję, o którą tu najłatwiej od zawsze. Każdy, kto przeżył w Polsce życie, wie o tym świetnie. Żadne czary, eufemizmy, żadna polerka, picowanie rzeczywistości, robienie wielkich oczu, żadne ochy ani achy, robienie smutnych minek nie pomogą. Jest, jak jest. Warto to sobie uzmysłowić, że polska tzw. prawica nie pasuje do żadnej prawicy zachodniego świata. Pocieszanie, że gdzieś bywa podobnie, jest złudzeniem. Wobec zdarzeń ostatnich śmiało można zatem użyć określenia: samoubój. Co im pozostaje? Zabawiać nas tu, na miejscu, na modłę już tu parę razy uprawianą, dodajmy – z sukcesem.

Czy w tym wszystkim jest jeszcze coś śmiesznego? Jest. Pełna pielucha po reakcji Amerykanów. Ameryka tu, co jest zresztą specjalnością polskiego interpretowania rzeczywistości za oceanem, to zlep wyobrażeń wziętych z filmów wojennych, musicali, komiksów i fotek wujciów z Ameryki, słowem są to najsolidniej skomponowane uogólnienia i uproszczenia z dodatkiem własnych snów, marzeń i fantazmów. Nawet gdy Ameryką rządzi Trump, interpretacje te – jak widać – nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Obraz Ameryki i jej reakcje są wymyślane przed telewizorem Gospodarza, który o tym kraju wie akurat tyle, ile dowiedział się z transmisji zawodów rodeo – chłop w kapeluszu jedzie na byku, a byk go strząsa. Tak to mniej więcej wygląda w wersji skomplikowanej.

Magia i złudzenia. Instynkty i odruchy. Lęki i pogańskie zamawianie. Kompleksy i mocarstwowe rojenia. Papkin i Artemiza. Histerie, nieudolności i amatorszczyzna, sentymenty, ale tylko wobec siebie, egoizm, chytrość na szmal i irracjonalne pomysły, a wszystko to wyposażone w przemoc bądź w prokuratora na zawołanie. Do tego idzie niezdolność kojarzenia własnych czynów z konsekwencjami, choć za to ostatnie byśmy chyba jednak ręki nie dali. Fredro i Gombrowicz. Marzec w lutym. Jest z czego się pośmiać, gdy w tym wszystkim pada słowo „polityka”. Słowo, którego przecież już nie ma.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2018