Remember me...

Jego muzyka wyzwala od razu poczucie poezji - pisał o Purcellu w programie poprzedniego koncertu prof. Michał Bristiger. I jeszcze: Stanowczo za mało śpiewa się go u nas i gra. To samo można powiedzieć o Brittenie. Dzięki takim koncertom przestajemy odczuwać ten brak. Choćby na chwilę. Ale jaką!.

04.01.2006

Czyta się kilka minut

Zaczęło się, jak zwykle, od wprowadzenia prof. Bristigera. A potem już tylko muzyka, najpiękniejsza z możliwych, za każdym razem dająca poczucie pełni. Ale też zawsze inna, bo każdy koncert "De Musica" ma inną budowę i dramaturgię, innych wykonawców. "W pierwszej części kwartet Brittena i pieśni Purcella, w drugiej - pieśni Purcella i kwartet Brittena" - tak mówił wcześniej Profesor o koncercie grudniowym. Boska symetria, cudowne nasycenie. "Oddaleni o setki lat - czytamy w programie - należą do wspólnej angielskiej kultury muzycznej; jeden nadał jej w XVII wieku światową rangę, drugi stworzył dzieło, które odnowiło muzykę angielską w historii muzyki XX wieku".

Pierwszy zabrzmiał "II Kwartet smyczkowy" Brittena z 1945 roku zwany "Purcellowskim" (powstał w 250. rocznicę śmierci kompozytora). Przedtem, w sierpniu 1945, Britten napisał cykl pieśni do "Świętych sonetów" Johna Donne'a. Kończyła go passacaglia "Death, be not Proud" i słowa "Ze snu krótkiego budzi się dusza człowieka / W wieczność, gdzie śmierci nie ma; Śmierci, śmierć cię czeka". Trzy części kwartetu (Allegro calmo, senza vigore / Vivace / Chaconny - Sostenuto) dopełniają się w ostatniej, purcellowskiej. Chaconna nazywana jest siostrą sarabandy, tańca śmierci... Ale możliwe jest zmartwychwstanie, zwłaszcza kiedy słucha się promienistego wykonania "II Kwartetu" przez The Belcea Quartet.

Dalej był Purcell. Przed przerwą zabrzmiały cztery pieśni na głos z fortepianem: "O solitude / O Samotności", "Cease, anxious world / Porzuć, niespokojny świecie", "Incassum, Lesbia" (Elegia na śmierć Królowej Marii) oraz "Fly swift, ye hours / Płyńcie żwawo, godziny". Jakby jeszcze nie mogły się spełnić; jakby fortepianowy akompaniament je zamykał. Po przerwie jednak, gdy do Urszuli Kryger dołączyli muzycy kwartetu, choć zabrzmiały tylko trzy pieśni, to jakby śpiewał cały świat. Najpierw "Noc", czyli fragment z "The Fairy Queen" ("See, even Night herself is here") i "Zaćmienie księżyca" (fragment kantaty "Yorkshire feast song"). Wreszcie "Pożegnanie Dydony" ze słynnej opery "Dydona i Eneasz".

Ciemny, mocny, szlachetny głos Urszuli Kryger dopełniony grą kwartetu. Zjawiskowe pięć instrumentów stapiających się w jeden lamentujący głos opowiadający o bezlitosnej śmierci, wszechobecnej, jak oplatające ciało Dydony języki ognia. To esencja barokowej afektacji i retoryki, jedna z najwspanialszych - i najbardziej tragicznych - arii w historii muzyki. Purcell sięga po tonację g-moll traktowaną jako znamię śmierci. Nie bez znaczenia jest także wykorzystanie opadającego tetrachordu (łzy? upadek?). W warstwie słownej wyróżnia się kilkakrotnie powtórzone wezwanie: "remember me... remember me...". Ta muzyka łamie najtwardszych.

Oto kartagińska królowa Dydona zakochuje się w Eneaszu, ale on chce pozostać wierny woli bogów i opuszcza Kartaginę. Dydona musi zginąć. Przebija się mieczem i zostaje spalona na wielkim pogrzebowym stosie. Po raz kolejny przypomniał mi się niemiecki film "Upadek", w którym bodaj czterokrotnie pojawia się charakterystyczny fragment muzyczny. Chwyta za gardło, jakby nakazywał współodczuwać. To właśnie instrumentalne przetworzenie lamentu Dydony. Nie wiem tylko, dlaczego niemiecki reżyser postawił na równi cierpienie idącej na śmierć z miłości Dydony i sięgających po truciznę żon nazistowskich zbrodniarzy. I kogo mamy zapamiętać...

W finale zabrzmiał późny "III Kwartet" Brittena, ukończony w Wenecji w 1975 roku. Olśniewa już sama forma tego pięcioczęściowego dzieła. Pierwszą część tworzą duety, pomiędzy drugą (Ostinato) i czwartą (Burleska) pojawia się Solo (pierwsze skrzypce!). Wreszcie ostatnia część - Passacaglia, z wpisaną w nawias drugą nazwą: "La Serenissima". Britten przypomina w niej najważniejsze motywy swojej wielkiej opery według "Śmierci w Wenecji" Manna. Ostatni motyw kwartetu nawiązuje do muzyki pojawiającej się w końcu pierwszego aktu, kiedy Aschenbach wypowiada znamienne słowa ("Kocham Cię"). Po nich w operze trwa długa pauza i fermata, w partyturze podkreślona słowami "poznając w końcu prawdę". W "Kwartecie" w tym miejscu również słuchamy ciszy, w partyturze - i programie - czytamy słowa: "dying away". Oklaskom nie było końca.

***

Koncerty "De Musica" są zawsze niezapomnianym spotkaniem. Pisał ks. Józef Tischner: "Spotkać, to coś więcej niż mieć świadomość, że inny jest obecny obok mnie lub przy mnie... Spotkanie pociąga za sobą istotną zmianę w przestrzeni obcowań. Ten, kto spotyka, wykracza - transcenduje - poza siebie... Spotkanie z innym to spotkanie z tym, co naprawdę jest poza mną". A prof. Bristiger mówił w wywiadzie dla "TP": "Muzyka jest zjawiskiem, którego nie sposób określić, ponieważ przekracza wszystkie kryteria". I: "Dzieło [sztuki] nie tylko jest darem, jest przede wszystkim zadaniem. To, co dzieło nam odsłania, powinno nas zmuszać do zajmowania się nim, kontynuacji. Także dlatego, że zawiera w sobie zadanie typu etycznego".

Remember me... Nie, nie zapomnę.

KONCERT "DE MUSICA" (kierownictwo artystyczne: prof. Michał Bristiger). Benjamin Britten, "II Kwartet smyczkowy C-dur" op. 36; Henry Purcell, "Pieśni"; Benjamin Britten "III Kwartet smyczkowy" op. 94. Wykonawcy: Urszula Kryger (mezzosopran), Katarzyna Janowska (fortepian), The Belcea Quartet (Corina Belcea-Fisher, Laura Samuel, Krzysztof Chorzelski, Pierre Doumenge). Sala Koncertowa Zamku Królewskiego w Warszawie, 15 grudnia 2005 (koncert zorganizowany dzięki pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Fundacji Janusza Palikota).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2006