Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zarzuty nasiliły się w okresie milenium chrztu Polski, kiedy reformatorski zapał intelektualistów został nieco ostudzony przez tradycjonalizm kard. Stefana Wyszyńskiego. To właśnie w tamtym czasie na łamach "Znaku" ukazał się głośny "Szkic o religijności wsi współczesnej" (nr 12/66), napisany wspólnie przez Stanisława Grygiela i ks. Józefa Tischnera. Autorzy, kibicując odnowie soborowej, próbowali zarazem przeciwstawić się inteligenckim frazesom i pokazać, że religijność ludowa wcale nie musi być powierzchowna, stadna i infantylna. Choć trzeźwo widzieli zagrożenia przed nią stojące, zwracali przede wszystkim uwagę na siłę doświadczenia wiary, która buduje jednostkową (a nie kolektywną) godność i pozwala z powagą, choć bez patosu i doloryzmu, przyjmować cierpienie i śmierć. Artykuł oczywiście nie zażegnał istotnego sporu między "reformatorami" i "tradycjonalistami", ale pokazał, że wartościowanie: "wiara ludu" jest płytka, a "wiara elit" bardziej autentyczna - nie ma żadnego sensu.
Po ponad 40 latach, szczęśliwie już w wolnej Polsce, postanowiliśmy wrócić do tych pytań, bo najwyraźniej nie straciły na aktualności. Czy nie pokutują wciąż nieszczęsne stereotypy, które każą łączyć "religijność ludową" z postacią ks. Rydzyka, a "religijność elitarną" z myślą ks. Tischnera? Na łamy marcowego "Znaku" zaprosiliśmy przede wszystkim wybitnych socjologów i antropologów, którzy przedstawiają wyniki swych wieloletnich badań. Właściwie wszyscy rozprawiają się z paradygmatem stworzonym przez Stefana Czarnowskiego, który w latach 30. charakteryzował religijność "prostaczego środowiska" za pomocą kilku -izmów: utylitaryzmu, socjomorfizmu, rytualizmu, sensualizmu. Izabella Bukraba-Rylska, Magdalena Zowczak, Tadeusz Szawiel i Michał Łuczewski, nie odmawiając trafności wielu spostrzeżeniom znakomitego poprzednika, nie godzą się na wpisane w klasyczny model założenia wartościujące, które każą owe -izmy oceniać jednoznacznie negatywnie. Bo przecież rytualizm czy sensualizm nie stoją w sprzeczności z głębią indywidualnego przeżycia religijnego, nie ma z założenia lepszych lub gorszych dróg do Boga, weberowskie "odczarowanie" nie jest gwarancją postępu na drodze do świętości, a "prostacze środowisko" nie musi być prymitywne.
Dodatkową atrakcją numeru jest niepublikowany tekst ks. Tischnera o przydrożnych kapliczkach, któremu towarzyszą fotografie Stanisława Gadomskiego oraz wiersze Hanki Nowobielskiej o "moim Świątku". Całość zamyka ankieta, której uczestnicy odpowiadają na pytanie: "Co zawdzięczam religijności ludowej?". Zabrał w niej głos m.in. Stanisław Grygiel, który pisze: "religijność ludowa ułatwiała mi rozumienie innych ludzi, dzięki niej także i oni mogli mnie rozumieć. W głębi ludowej religijności nie ma prowincjonalizmu, tam jest powszechność. Chyba że podda się ją ideologizacji".
Autor jest sekretarzem redakcji miesięcznika "Znak".