Radiohead „Hail to the Thief” Parlophone

Już pierwsze dźwięki zadziwiają. Johny Greenwood podłącza gitarę do wzmacniacza, wśród zakłóceń słychać próbny akord, a zaraz po nim odgłos stukania w klawisze laptopa. Jak twierdzą muzycy, są to symbole nowego muzycznego początku Radiohead. Moim zdaniem najważniejszego zespołu ostatniego 10-lecia, łączącego tradycję rockową z nowoczesnymi kierunkami muzycznymi.

Płytę, której kontrowersyjny tytuł nawiązuje do głoszonego po wyborach przez przeciwników George'a W. Busha hasła („Hail to the chief, our commander in chief”), otwiera znakomity „2+2=5”. Utwór jest krótką charakterystyką stylu Radiogłowych. Pełen zmian tempa, rytmu, pozbawiony refrenu, zaangażowany tekstowo, bogaty instrumentalnie, emocjonalny. Melodyjne gitary stają się gorączkowo rozedrgane, przechodząc w iście punkrockowy jazgot. Thom Yorke podąża ich tropem: śpiewa, łka, wydziera się niczym Johny Rotten. Fantastycznie rozwijający się triphopowy „Sit down. Stand up” przechodzi w muzyczno-tekstową mantrę. Liryczny, klawiszowy „Sail to the Moon” przywodzi z początku na myśl „Moonchild” King Crimson. Najdziwniejszy na płycie „The Gloaming” oparty jest prawie wyłącznie na dźwiękach laptopa i zakłóceniach taśmy magnetofonowej (tape loops). W kameralnym i krótkim „I Will” Yorke śpiewa w duecie z... Yorke'iem.

Najlepiej wypadają jednak gitarowy „Where I End and You Begin” z pobrzmiewającymi w tle islandzkimi inspiracjami Bjork i Sigur Ros, ostry, dudniący „Myxo-matosis”, kończący płytę piękny, melodyjny „A Wolf at the Door” i singlowy „There there” (Yorke przy jego okazji wymienia wpływ na swoją świadomość muzyczną... Krzysztofa Pendereckiego). Nastrój tajemniczości i baśniowości tego ostatniego świetnie oddaje zresztą utrzymany w konwencji twórczości braci Grimm teledysk.

Myślę, że słowa z „There there”: „jesteśmy wypadkami czekającymi na zdarzenie” w odniesieniu do kariery Radiohead jeszcze się dopełnią.
 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2003