Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I jeszcze Mazur Moniuszki. I ten głos. „Dla dorosłych i dla dzieci zaczynamy Program Trzeci” – mówił Wojciech Mann. Była połowa lat 80. XX wieku, kilka minut przed szóstą rano: Trójka zaczynała właśnie nadawanie i można było zacząć dzień.
O czystkach w Programie III napisano w ciągu ostatnich kilkudziesięciu miesięcy – gdy, stosując taktykę salami, kierownictwo stacji pozbyło się m.in. Jerzego Sosnowskiego, Michała Nogasia, Marcina Zaborskiego i Dariusza Rosiaka – tyle mocnych słów, że czuję się zwolniony od wygłaszania kolejnej jeremiady; spadająca słuchalność stanowi zresztą najlepszy komentarz. Inna sprawa, że odejście trójkowej legendy, która przepracowała tu 55 lat, jest stratą nieporównywalną z tamtymi – choć pewnie on, wiele audycji tworzący z partnerami, obruszyłby się na to w poczuciu, że radio jest zawsze efektem pracy zespołowej.
Obecni władcy anteny nie zdają sobie pewnie sprawy, z jaką stratą się mierzą. Szczęśliwie to nie mój problem. Ja chcę po prostu podziękować człowiekowi, z którego głosem – i tekstami, bo przecież oprócz Trójki był magazyn „Non Stop” – zrosła się cała moja młodość i spora część dojrzałości. Podziękować za ciepło antenowej obecności, za absurdalne poczucie humoru, którym rozjaśniał jeszcze końcówkę PRL-u w audycji „Nie tylko dla orłów”, a przede wszystkim za muzykę. Wiem, że ostatnimi czasy potrafił dzięki niej skomentować niejeden „występ” publicysty czy polityka, ale nawet nie to mam na myśli; chodzi mi głównie o liczne „nieprzeboje” bluesowe czy rockowe, o amerykańskie granie spod znaku Lynyrd Skynyrd albo The Allman Brothers Band.
„Jak się wszystko dobrze ułoży, to się jeszcze usłyszymy” – powiedział „Gazecie Wyborczej”. Czego sobie i Wam życzę. ©℗
ROZMOWA Z WOJCIECHEM MANNEM Z 2016 ROKU: Jestem facetem od puszczania piosenek. Ale wyobrażam sobie dylematy młodego człowieka, pracującego w informacji, publicystyce albo kulturze, gdyby w Trójce coś się wydarzyło: pracować wbrew sobie czy narażać rodzinę na niepewność?