Prztyczek dla Putina

„Władywostok” i „Sewastopol” nie będą rosyjskie. To nie żart. Mowa tu o dwóch noszących te nazwy okrętach wojennych klasy mistral, które Francja miała sprzedać Rosji.

10.08.2015

Czyta się kilka minut

W następstwie konfliktu na Ukrainie Paryż, naciskany przez sojuszników z NATO, ostatecznie zrezygnował z kontraktu. Ta decyzja ucina trwający od ośmiu miesięcy francusko-rosyjski spór o mistrale. Do ugody doszło w minioną środę, po telefonicznej rozmowie prezydentów Francois’a Hollande’a i Władimira Putina. Paryż obiecał zwrócić Moskwie wpłacone przez nią zaliczki na poczet zakupu okrętów oraz oddać ich ekwipunek. Dodatkowo strona francuska ma wynagrodzić Rosjanom inne koszty związane z umową – w tym środki, które zainwestowano w szkolenie rosyjskich marynarzy oraz rozbudowę bazy morskiej we Władywostoku. Oficjalnie nie ma mowy o karze za zerwanie umowy handlowej. Ale Moskwa wytargowała od Paryża prawie 1,2 mld euro, choć jeszcze w maju Francuzi byli gotowi zwrócić tylko zapłacone już zaliczki – 785 mln euro.

Prezydent Hollande naraził się też swoim rodakom. Francuzom bardzo zależy na sprzedaniu mistrali, bo bez tego los stoczni w Saint-Nazaire, gdzie okręty są budowane, wisi na włosku. Polityków i biznesmenów nad Sekwaną łączą z Rosją silne interesy gospodarcze. Prawica krytykuje rządzących socjalistów za to, że podkopali handlową wiarygodność Paryża. Nad Sekwaną nie brak też głosów, że zrywając umowę z Rosją, Hollande uległ dyktatowi Stanów Zjednoczonych. Jeden z byłych prawicowych ministrów ogłosił z tej okazji „dzień żałoby resztki francuskiej niepodległości”. W podobnym tonie wypowiada się wielu internautów. Wydaje się, że mało interesuje ich agresywna polityka Rosji na Ukrainie, dużo bardziej natomiast – los rodzimych stoczniowców zagrożonych bezrobociem. Paryż szuka więc dla swoich okrętów nowego nabywcy; wśród potencjalnych kupców wymieniani są: Kanada, Singapur, Indie, Egipt, a nawet Arabia Saudyjska.

Odmawiając sprzedaży okrętów, Francja i Zachód dali Putinowi prztyczka w nos – choć ta decyzja nie wpłynie zapewne na losy wojny na Ukrainie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, tłumacz z języka francuskiego, były korespondent PAP w Paryżu. Współpracował z Polskim Radiem, publikował m.in. w „Kontynentach”, „Znaku” i „Mówią Wieki”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2015