Weekend do wstrzyknięcia

Czy czarny aktor może zagrać na scenie Dantona? Dzisiaj, w czasach ciemnoskórej Anny Boleyn, „Nędzników” przeniesionych w środowisko imigranckie i serialu „Bridgertonowie”, wszystko wydaje się możliwe. Lecz jeszcze dekadę temu, kiedy Alice Diop zaczynała kręcić swoje dokumenty, nie było to oczywistością. Zwłaszcza gdy mowa o francuskim teatrze i postaci mającej status bohatera narodowego.
O tym, jak wiele się zmieniło, niechaj zaświadczy fakt, iż jej debiut fabularny, „Saint Omer” (2022), był w ubiegłym roku kandydatem do Oscara. Po raz pierwszy reprezentował Francję film nakręcony przez czarną reżyserkę.
Bohater jej pierwszego dokumentu, „Śmierć Dantona”, miał o wiele trudniej, bowiem w większym stopniu determinowało go własne ciało. Steve Tientcheu jest dziś znanym nazwiskiem w świecie kina, a oglądamy go u progu kariery, kiedy kursuje kolejką z podparyskiego „getta”, by uczyć się aktorstwa. I żeby grać – choć niełatwo mu wyłamać się ze stereotypu „dzikusa”.
Diop, sama pochodząca z robotniczej rodziny senegalskich imigrantów, portretuje przede wszystkim jego samotność, wynikającą nie tylko z poczucia inności, ale i rozdarcia. Bo awans społeczny sprawia, że jej bohater nigdzie nie czuje się u siebie i właśnie teatr pozwala mu w końcu jakoś to pozszywać. Dla reżyserki czymś takim stało się kino. Gruntowne wykształcenie i pierwsze sukcesy wyrwały ją z przedmieść, gdzie regularnie powraca z kamerą, zaś każdy jej kolejny tytuł na różne sposoby przywraca widzialność niebiałym mieszkańcom Francji.
Niestety, jedynie podczas stacjonarnej edycji festiwalu Nowe Horyzonty można zobaczyć jej „sztandarowy” dokument, czyli „My, z przedmieść Paryża” (2021), gdzie prześwietlała zbiorową tożsamość swoich rodaków, żyjących de facto w światach równoległych. Symbolem tych podziałów okazuje się wspomniana kolejka RER B, a eseistyczna forma filmu zestawia różne przejawy francuskości, włącznie z tradycją katolicką, zamiłowaniem do polowań i wojenną pamięcią. Jak w tym wszystkim odnajdują się młodzi mieszkańcy blokowisk?
Diop oddała im głos także w krótkometrażowym „W stronę czułości” (2017), gdzie z uwagą godną psychoterapeutki wysłuchuje zwierzeń przedstawicieli mniejszości etnicznych – chłopaków seksualnie sfrustrowanych, z wypaczonym obrazem miłości czy męskości i w gruncie rzeczy stęsknionych za bliskim kontaktem.
Wyjątkowy przejaw wrażliwości skierowanej ku osobom powszechnie marginalizowanym przynosi czysto obserwacyjny film dokumentalny „W pogotowiu” (2016). Rejestruje w nim Diop codzienne funkcjonowanie szpitala, który oferuje natychmiastową pomoc wyrzuconym poza system imigrantom, jedynej takiej placówki w dobrze jej znanym rejonie Seine-Saint-Denis. Już otwierającym mottem z Fernanda Pessoi rozprawia się autorka z szumnym pojęciem „człowieczeństwa”.
Interesują ją pojedynczy ludzie, którym bezrobocie, bezdomność, brak znajomości zachodnich języków i społeczna „niewidzialność” odbierają cechy ludzkie. Cierpliwym okiem filmuje też pracę oddanych sprawie lekarzy, przyjmujących pacjentów z fizycznymi dolegliwościami, ale i bardzo często, w następstwie nieleczonych traum, z poważnymi problemami psychicznymi.
Ukoronowaniem tego przeglądu jest nagrodzony na festiwalu w Wenecji wspomniany już „Saint Omer” – inspirowana faktami współczesna historia pochodzącej z Senegalu studentki, oskarżonej o dzieciobójstwo. Będzie jeszcze okazja, by napisać więcej o tym świetnym filmie, w którym dramat sądowy spotyka się ze skomplikowaną emocjonalnie opowieścią, a stałe wątki dokumentalnej twórczości Diop, czyli rasa, klasa i płeć, zyskują najpełniejsze jak dotąd wybrzmienie.
Retrospektywa ALICE DIOP: „Saint Omer”, „Śmierć Dantona”, „W pogotowiu”, „W stronę czułości”. Festiwal mBank Nowe Horyzonty online, 20 lipca – 6 sierpnia. Trzy ostatnie tytuły mają ograniczoną pulę dostępów.
Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Masz konto? Zaloguj się
365 zł 115 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)