Problem jest, ale inny

Po trzech latach ciszy sprawa rzekomych więzień CIA w Polsce znowu nabrała rozgłosu. Jedynym tego powodem jest znajdująca się w posiadaniu prokuratury notatka, według której w Polsce istniał ponoć za przyzwoleniem polskich władz ośrodek CIA. Jaki był cel tej instytucji - szkolenie agentów? przetrzymywanie i/lub torturowanie osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną? - tego nadal nie wiemy. Żadne nowe fakty nie ujrzały bowiem światła dziennego. Śledztwa Rady Europy i Parlamentu Europejskiego też zakończyły się niczym.

09.09.2008

Czyta się kilka minut

Załóżmy, że Amerykanie posuwali się do działań sprzecznych z naszym prawem, a ówczesny rząd i/lub prezydent o tym wiedzieli. Odpowiedzialność decydentów sprowadza się wtedy do przyzwolenia na działania nielegalne, a nie do udziału w nich. Dowodziłoby to jedynie natury relacji Polski i USA, którą w owym okresie charakteryzowała polska uległość i amerykański instrumentalizm.

Z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa państwa problemu po prostu nie ma. Tajna współpraca służb państw sprzymierzonych jest rzeczą oczywistą. Podobnie jak to, że w skrajnych sytuacjach służby te posuwają się niekiedy do działań naruszających prawa człowieka, o których opinia publiczna państw demokratycznych woli nie wiedzieć, mimo że żąda od władz ochrony. Ale czy tak nie działają też europejskie i amerykańskie oddziały w Iraku i Afganistanie? Czy przetrzymywanie więźniów bez zgody sądu jest mniej humanitarne niż zabicie ich na froncie walki z terroryzmem? Po Abu Ghraib zaufanie do postępowania władz amerykańskich jest bardzo małe. Szukając prawdy, nie bierzmy jednak na siebie cudzych win. A jeżeli mamy moralny dyskomfort z zaangażowaniem w wojnie z terroryzmem, to zamiast oburzać się i plotkować o tym, co i kto wiedział, lecz nie powiedział, dyskutujmy o powinnościach i granicach działania instytucji państwa w sytuacji zagrożenia życia obywateli. Ale czy kogoś taka dyskusja w ogóle interesuje?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2008