Prawica ma się dziś świetnie. Sprawdźmy dlaczego!

Ma wodza, ma każdą władzę nad każdym, ma armię, policje tajne, jawne i dwupłciowe, ma prawo skrojone pod swoją moralność, gust i potrzeby.

21.08.2023

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKARA

Ma oczywiście mnóstwo naszych pieniędzy, które wydaje na nie nasze przyjemności, ma też wszelakie redakcje, młodych i starych celebrytów, ma swoją, przez siebie skonstruowaną religię, kulturę, ma swoje poematy, piosenki i modlitwy, ma oczywiście swoje pomniki, i ma też pomniki, które były kiedyś nasze, ale już nie są.

Gdyśmy się teraz przyglądnęli owej liście posiadania, poczuliśmy niedosyt. Więc, to jasne, musimy wymieniać dalej. Oczywiście moglibyśmy to robić godzinami. Stworzyć listę, która zajęłaby wszystkie strony naszego poczytnego pisma. Wiemy też, choćbyśmy zjedli tysiąc kotletów i wymienili cokolwiek, i tak usłyszymy zarzut, że nie odkryliśmy Ameryki. Niestety, mimo to nie możemy się powstrzymać, musimy wymieniać.

Czujemy się z tym, jakbyśmy byli, dajmy na to, na egzaminie z – powiedzmy – ichtiologii. – Panie Mancewicz – powiada życzliwy egzaminator – mamy trochę czasu, proszę wymienić nazwy wszystkich ryb żyjących na planecie Ziemia. I oto nasze niesłychane możliwości umysłowe pozwalają to zrobić bez trudu, tzn. wymienić a vista wszystkie trzydzieści dwa tysiące gatunków ryb. Wypowiedź oczywiście byłaby i kulturalna, i znakomicie usystematyzowana. Nie byłoby to chaotyczne i amatorskie dukanie, w rodzaju: „...okoń, płotka, szczupiec...”. Nie. Nazwy podalibyśmy zgodnie z aparatem i ustalonym porządkiem, na początek poszłaby zatem lista ryb kostnoszkieletowych, potem chrzęstnoszkieletowych, wreszcie – to oczywiste – śluzice i minogi. Na koniec zaś, nieproszeni, wymienilibyśmy wszystkie wymarłe taksony, a za wszystko to dostalibyśmy czwórkę z plusem. Na zachętę, ale i jako hamulec, jak to na polskim uniwersytecie, idzie bowiem o to, by nam sodówka nie strzeliła do głowy.

Gdyśmy już tu sobie nieco pofantazjowali i pożartowali dla rozluźnienia przepony, wypada wrócić do naszej prawicy i jej majątku. Prawica ma – popatrzmy – historię. I to nie tylko Polski, co wiemy, ba! jesteśmy w każdej chwili gotowi, nawet za darmo, historię tę na nowo pisać, uzupełniać i – za przeproszeniem – ubogacać, bowiem w tej kwestii nikt nie ma już żadnych hamulców. Oczywiście prawica ma swoją historię świata, też tę dawną. Ma historię w ogóle. Od – dajmy na to – prekambru, by nie rzec archaiku, co łatwo sobie sprawdzić, wskakując do wartkich strumieni prawicowych forów internetowych. Oto nie ma tam sporów o pochodzenie człowieka, który jest ogólnie rzecz biorąc stosunkowo nowym wynalazkiem prawicy, omówionym do cna. Znajdujemy tam oceny i opisy ciekawsze, stworzeń biologicznie mniej złożonych niż poseł Kowalski z Opola. Chodzi nam tu o istoty z fizjologią opartą na spokojnym filtrowaniu wody, ze skromną, ale własną perystaltyką. Tak. Paleologia i geologia – dla przykładu – też mają swą prawicową odmianę. Świat bakterii czy wirusów albo – weźmy – genów, słowem: elementów przyrody podejrzanych, czyli niewidocznych gołym okiem, to osobna płaszczyzna dla nowych koncepcji i nowych nauk o przyrodzie. Z tą nowością przesadziliśmy, gdyśmy sobie przypomnieli i Trofima Łysenkę, i Olgę Lepieszyńską – gigantów intelektu z bratniego ZSRR. To pionierzy prawicowej myśli biologicznej, warto o tym pamiętać. Po ulicach chodzą dziś rzesze ludzi, którzy daliby się w obronie tych teorii pokroić na plasterki, i którzy chętnie pokroiliby na plasterki tych wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzają. To oczywiste.

No więc prawica – to bardzo ważne – ma oddanych wielbicieli. Świadomych swego uwielbienia, ale też – co ważniejsze: wielbicieli wielbiących bez świadomości. Ma oczywiście zdefiniowanych wrogów i ułożony język do ich najwulgarniejszego napadania. Ma wszystko, co jest potrzebne do szczęścia, a w zasadzie do pełni szczęścia. W zasadzie, bo prawica też czegoś jednak nie ma. Jej, przez nią samą zdefiniowani, wrogowie jej nie lubią i, o zgrozo, nie szanują. Często się z niej – z prawicy – otwarcie śmieją i się jej nic a nic nie boją. Jest to dla każdego prawicowca poniżające, to policzek i powód do irytacji, do gniewu, do odczuwania piekącej krzywdy i okropnego niedosytu. Jest to gorzko niesprawiedliwe, mroczne, odpychające, niepolskie i elitarne świństwo.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 35/2023

W druku ukazał się pod tytułem: O niedosycie