Polska-Niemcy: trochę cieplej

Wydawać by się mogło, że nieprzyjęcie unijnej konstytucji będzie gwoździem do trumny stosunków polsko-niemieckich, ostatnio najgorszych od 1989 roku. Tymczasem, choć szczyt w Brukseli był może i szokiem (spodziewanym), to szok ten może być ozdrowieńczy. Oba kraje nie zmieniły wprawdzie stanowisk, ale w ciągu miesiąca, który minął po Brukseli w Niemczech pojawiło się wiele głosów, wzywających do naprawy stosunków z Polską.

Na pytanie tygodnika SPIEGEL, czy Polska jest niewdzięczna wobec Niemców, minister Joschka Fischer odpowiada: “Tu nie chodzi o wdzięczność (...). Dziś pytanie brzmi, jaką postawę Polska, ten dumny i duży kraj przybierze wobec Europy? Jaki wkład do europejskiego zjednoczenia chcą wnieść Polacy? Na te pytania naród polski musi sobie odpowiedzieć sam. Jeśli potrzebuje czasu, trzeba mu go dać". Czy Fischer jest poirytowany postawą Polski? “Absolutnie nie. Nigdy nie oczekiwałem od Polski wdzięczności, zawsze wiedziałem, że Polacy to naród o silnej tożsamości, świadom swych interesów i pozycji. Nie powinniśmy zapominać, że to »Solidarność« wniosła decydujący wkład do przezwyciężenia muru i upadku sowieckiego imperium". Polacy są narodem o dobrej pamięci historycznej i “nie powinniśmy nigdy zapominać, jak straszliwe zbrodnie Niemcy popełnili w Polsce".

Ale może Polacy nadużywają historii dla celów politycznych? Fischer: “To problem głębszy niż się wydaje wielu Niemcom. Powinniśmy pamiętać, że pakt Hitler-Stalin oznaczał kolejny rozbiór Polski. To do dziś kształtuje pamięć zbiorową Polaków". A Erika Steinbach i jej inicjatywa “spowodowały ogromne szkody w stosunkach polsko-niemieckich. I dotyczy to nie sił nacjonalistycznych, które istnieją także w Polsce, ale naszych starych przyjaciół i tych, którzy podejmowali wysiłek pojednania".

Wolfgang Schäuble, polityk opozycyjnej chadecji, typowany na przyszłego prezydenta Niemiec (kadencja obecnego kończy się w maju), w wywiadzie dla BERLINER ZEITUNG zarzuca rządom Francji i Niemiec, że w czasie sporów o wojnę w Iraku i o unijną konstytucję “stworzyły wrażenie, jakby nie traktowały Polski jak równoprawnego partnera. W ten sposób obrażono narodową dumę Polaków", co utrudniło porozumienie. Błędem było też posługiwanie się pojęciem “Europy twardego rdzenia" (niem. Kerneuropa) jak straszakiem - mówi Schäuble (który w 1994 r. był autorem tego pojęcia). Podobnie błędne było rozpoczęcie dyskusji o finansach Unii zaraz po szczycie, bo to wygląda jak próba ukarania Polski. Schäuble uważa, że Polska powinna odgrywać “wiodącą rolę" w Europie, a Paryż i Berlin powinny wręcz “wyraźnie zaprosić Polaków" do odgrywania takiej roli.

Przed “Europą twardego rdzenia" ostrzega też historyk Heinrich A. Winkler, autor bestsellerów o ostatnich dwóch wiekach niemieckiej historii. “Europa twardego rdzenia, która przyniosłaby nowy podział Wschód-Zachód, byłaby fatalnym krokiem wstecz" - mówi Winkler w BERLINER MORGENPOST. Fiasko konstytucji Winkler tłumaczy także tym, że “w Niemczech wielu sądziło, iż żyjemy już w świecie post-narodowym". Teraz okazało się, że narody i państwa narodowe odgrywają w Europie nadal dużą rolę. “Ta rzeczywistość musi być brana pod uwagę we wszystkich projektach współpracy europejskiej". Niemcy, mówi Winkler, “nie powinni na nowo podejmować prób ustawiania Europy czy świata wedle własnych wyobrażeń", tym razem pod hasłami post-narodowymi.

“Kto chce pracować z Polakami na rzecz wspólnej przyszłości w Europie, ten nie może traktować ich tak, jakby przeszłość nie istniała" - pisze Daniel Brössler, dziennikarz SÜDDEUTSCHE ZEITUNG. “W polskiej świadomości zakorzenione jest poczucie bycia nie tylko ofiarą wojny, ale też niesprawiedliwego porządku po 1945 r.". Polacy są gotowi rezygnować z suwerenności na rzecz instytucji europejskich, ale nie na rzecz “kierowniczej roli Niemiec i Francji". Z kolei Niemcy są gotowi do solidarności, jakiej Polacy od nich oczekują, ale nie na rzecz Unii, która byłaby tylko większa, a nie lepsza. Dziś, pisze Brössler, rozwiązanie jest możliwe, ale pod warunkiem, że Polacy i Niemcy odbudują do siebie zaufanie. Nieudany szczyt to szansa na podjęcie na nowo rozmowy o sprawach zasadniczych. “Jeszcze Europa nie zginęła".

WP

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2004