Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W przedmowie do wydanej ostatnio z inicjatywy Fundacji Roberta Boscha i przy współpracy Deutsches Polen-Institut w Darmstadt książki „Polacy i Niemcy. Historia - kultura - polityka” czytamy: „Motywem negocjacji jest własny interes; jeśli jednak mają zostać zwieńczone powodzeniem, trzeba być gotowym do kompromisu z interesami partnera. Natomiast istotą dialogu jest wymiana doświadczeń i przekonań; miarą jego sukcesu są rozumienie i zrozumienie, w mniejszym zaś stopniu kompromis.”
I właśnie próbą zrozumienia, której celem wcale nie musi być wypracowanie spójnego, wspólnego stanowiska, jest ten wielowątkowy, wydany w dwóch wersjach językowych zbiór tekstów. Nie pierwszy to zresztą przykład takiego myślenia w polsko-niemieckiej debacie. W 1992 roku ukazała się książka „Deutsche und Polen. 100 Schlusselbegriffe” („Niemcy i Polacy, sto kluczowych pojęć”) w opracowaniu Ewy Kobylińskiej, Andreasa Lawaty'ego i Rudigera Stephana. Przekład polski (Marka Zybury) wydany został w 1996 roku w Bibliotece „Więzi”.
Obecny tom, wydany w serii „Poznańska Biblioteka Niemiecka”, jest w pewnym sensie kontynuacją tamtego. Zmiany we wzajemnych relacjach, jakie zdeterminowały ostatnie dziesięciolecie, sprawiły jednak, że znów trzeba się sobie nawzajem przedstawić - czasem zaś okazuje się, że o sprawach polskich mówią Niemcy, i na odwrót.
Obszary zainteresowań pozostają wciąż te same: historia i pamięć, kultura a tożsamość, społeczeństwo i życie gospodarcze, wreszcie, polityka i gospodarka - co interesujące, te ostatnie umieszczone zostały na samym końcu zbioru. Wszystkie podejmowane często w kontekście szczegółu.
Tak jest, gdy Janusz Tazbir przywołuje postacie symboliczne dla obu narodów. Okazuje się, że tu porozumienie nadal niejest, i chyba nigdy nie będzie, możliwe - nawet jeżeli zgodziliśmy się już, że Wit Stwosz mówił po niemiecku. Poznaniacy na pewno nie zaakceptują u siebie Placu Bismarcka albo ulicy Fryderyka II.
Szczegół nabiera też znaczenia, gdy Robert Rduch i Stefan Zwicker określają funkcję sportu w obydwu krajach, opisując zarówno dokonującą się w Niemczech na przełomie XIX i XX wieku „reformę życia”, jak i działalność lwowskiego Sokoła.
Analizy tego, co wydawać by się mogło drobiazgiem, a co czasem najgłębiej określa wzajemne relacje, pozwalają dotrzeć do pojęć bardziej ogólnych: czym jest dla Polaków sarmatyzm (Heinrich Olschowsky), a dla Niemców idea Bildung (Wojciech Kunicki)? Jak myślimy o zdradzie i honorze (Krzysztof Lipiński)?
Wreszcie pojawić się muszą problemy najbardziej zasadnicze: jak rozumiemy Boga i teologię (Tomasz Węcławski)? Jakie są nasze doświadczenia z totalitaryzmem (Jerzy Holzer)? Jak żyje się z historią (Rudolf Jaworski)? I co obydwu społeczeństwom przynieść może globalizacja (Basil Kerski)?
Tak, to prawda - definicja dialogu całkowicie różni się od definicji negocjacji. Ale to właśnie dzięki dialogowi negocjacje stają się możliwe.