Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jest to zmiana uczciwa. Pokaźną część dotychczasowej "Kultury" i tak stanowiły informacje kwalifikujące się raczej do działu "Rozrywki". W dziale "Kultury" częściej niż recenzowaniem wystaw czy książek zajmowano się zwierzeniami aktorów grających w popularnych serialach. Jeśli nad czymś się zastanawiać, to nad usunięciem w cień samego słowa. Bardzo możliwe, że użytkownikom portali słowo "kultura" źle się kojarzyło. A słowo na portalu internetowym ma działać jak magnes. Ponieważ częściej klikano w "Rozrywkę" niż w "Kulturę", ta ostatnia musiała przejść do drugiego szeregu. Dział kultury nie zniknął zupełnie, trzeba tylko poświęcić nieco więcej czasu, by go odszukać.
Kultura to kula u nogi. Któż nie pamięta pięknego wiersza Herberta (co ja z tym Herbertem ciągle?) o dwóch nogach Pana Cogito? Jedna zdrowa, umięśniona, "z dobrze modelowaną łydką", "optymistyczna", "kochająca życie". Druga chuda, sztywna, w bliznach, przy tamtej wyglądająca niczym Don Kichot przy Sanczo Pansie. Kultura to kula u chromej nogi, sprawiająca, że ta zdrowa, "taneczna" i "skłonna do podskoków", nie może się oddawać umiłowanej beztrosce.
Zresztą - przecież może, oddaje się, jak najbardziej. I kultura też do pewnego stopnia bierze udział w tej zabawie. Oto ktoś po całym Krakowie porozstawiał kolorowe fortepiany. Kultura aż wali po oczach! Stare treści wlane w nową formę (podobną akcję, tyle że z krowami, przeprowadzono kilka lat temu w Warszawie). Przypomniała mi się zabawa z czasów wczesnoszkolnych: podchodziło się z tyłu do ofiary i burząc szybkimi ruchami rąk staranne uczesanie, krzyczało nad uchem: "Chopin po koncercie!". Dlaczego nie coś takiego? Wysłać na ulice armię wolontariuszy, którzy przeczeszą Polki i Polaków ? la Chopin... "Ale to dopiero początek", jak powiada inny poeta.
O jeszcze innym niebezpieczeństwie, które zagraża kulturze, mówił zmarły przed kilkunastoma dniami Andrzej Falkiewicz w wywiadzie udzielonym Łukaszowi Placie: "My umiemy tylko mierzyć statystycznie: ilością sprzedanych egzemplarzy książki, a nie pojedynczym olśnieniem jakiegoś człowieka, któremu pomoże to w wyborze zawodu czy czegoś innego... Detal jest tajemniczy i nieuchwytny. Hurt jest jedynym, co wiemy o literaturze. Nim mierzymy sukcesy czytelnicze". Tymczasem kultura nie opiera się na prostym dodawaniu czy mnożeniu. Dlatego zresztą tak trudno walczyć o nią tam, gdzie rozmawia się przede wszystkim językiem ekonomii. Czy państwo powinno dopłacać do "pojedynczych olśnień"?
Kultura to także przemysł, a więc coś dla działu "Biznes", ale o tym napiszę (może) kiedy indziej. Czas zanurzyć się w "Rozrywce" i "Ciekawostkach". "Zobacz Kasię Cichopek i braci Mroczków na żywo", "Chcą wysłać kota w kosmos?", "Czego słucha były premier Polski?", "Jak to jest mieszkać w kościele? Sprawdź!"...