Pochwała pośrednika

Jerzy Brzozowski: CZYTANE W PRZEKŁADZIE - w Niemczech nowe przekłady ważnych dzieł literatury omawia się szczegółowo w wielkich dziennikach. U nas to się nie zdarza, a praca tłumacza bywa lekceważona, czasem wręcz pomija się jego nazwisko, pisząc o książce przełożonej z innego języka. Poza "Literaturą na Świecie" i specjalistycznymi periodykami nie istnieje właściwie krytyka przekładu. A chodzi o temat nie tylko istotny, lecz także ciekawy, o czym przekonuje ten zbiór szkiców.

09.11.2009

Czyta się kilka minut

Jerzy Brzozowski, romanista, tłumacz, przez pewien czas również dyplomata, obecnie profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej, skupia się na konkretnych przykładach. Przykładach przekładów ("O przekładzie na przykładzie" zatytułowała kiedyś swoją książkę Elżbieta Tabakowska...) zarówno z języka francuskiego na polski, jak i z polskiego na francuski i portugalski, a także z języka literatury na język filmu.

Porównuje więc trzy spolszczenia "Harmonii wiecznej" Charlesa Baudelaire’a - Zofii Trzeszczkowskiej, Bronisławy Ostrowskiej i Marii Leśniewskiej, tropiąc ślady pozostawione przez epokę, z którą związane były tłumaczki. Inny wiersz Baudelaire’a daje sposobność konfrontacji dwóch polskich wersji - wersji Generała, czyli Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, i Poety, czyli Mieczysława Jastruna. Mamy też eseje o Szymborskiej i Białoszewskim po francusku, o francuskim "projektowanym czytelniku" polskiej poezji, o zatraconej przez tłumaczy muzyczności wiersza Yves’a Bonnefoy, o Gombrowiczu po portugalsku i o własnych "kłopotach z egzotyzmem" przy tłumaczeniu powieści Jules’a Verne’a, której akcja toczy się w Brazylii.

Obejrzana po latach ekranizacja "Króla Maciusia I" Janusza Korczaka pozwala wychwycić reżyserskie uproszczenia, które odbierają dziełu Korczaka wymiar tragiczny, niszcząc zarazem jego subtelny humor. Znaczące przesunięcie akcentów dokonuje się też - tym razem za sprawą samego autora powieści, będącego równocześnie scenarzystą - przy Wajdowskiej ekranizacji "Kroniki wypadków miłosnych" Tadeusza Konwickiego. Porównanie piosenek dwóch równolatków-buntowników - Polaka Jacka Kleyffa i Brazylijczyka Chico Buarque - rodzi refleksje nad relacją pomiędzy melodią a tekstem w piosence poetyckiej.

Różnorodne problemy łączy wspólny mianownik, czyli szeroko rozumiany przekład, wspiera zaś rusztowanie teoretyczne. Książka rozpoczyna się zresztą od pochwały teorii, która - choć nie powinno się jej absolutyzować - dostarcza bogatego instrumentarium zarówno krytykowi, jak i praktykowi. Przykładem - wspomniane pojęcie "czytelnika projektowanego", którego obraz tworzy sobie, świadomie lub nie, tłumacz.

Dlaczego jednak w ogóle zajmować się przekładem? "Chwila refleksji - pisze George Steiner w klasycznym dziele "Po wieży Babel" - powinna nam uzmysłowić z całą ostrością, że historia intelektualna, historia gatunków literackich, okoliczności tradycji literackiej lub filozoficznej, są nierozerwalnie związane z działalnością tłumaczy". Choćby ich nazwiska popadły w zapomnienie, to przecież przy ich udziale dokonywały się zasadnicze zmiany w kulturze i świadomości społecznej, wędrowały po świecie idee i wzorce artystyczne, to oni byli pośrednikami w dialogu ponad granicami

Opowieść o przekładach i tłumaczach staje się też opowieścią o naszej własnej kulturze. Bywa to niekiedy historia pewnego braku czy rozminięcia się w czasie z ważnym pisarzem albo częścią jego dzieła - tak jest, jak dowodzi autor, w przypadku poezji Victora Hugo. Hugo, popularny u nas jako powieściopisarz, jako liryk pozostaje właściwie nieznany, choć często cytuje się odpowiedź André Gide’a na pytanie o największego poetę Francji - "Victor Hugo, niestety"... Niekiedy zaś, o czym również pisze Brzozowski, dzieje przekładów i tłumaczy łączą się ściśle z historią polityczną - jak w czasach Peerelu. I jest to związek niepoddający się łatwym ocenom. Może autor "Czytanego w przekładzie" rozwinąłby ten wątek? (Wydawnictwo Naukowe Akademii Techniczno-Humanistycznej, Bielsko-Biała 2009, ss. 142. Szkoda, że nie ma indeksu osób!)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2009