Pasja i furia

W okresie Wielkiego Postu, jak nigdy w ciągu roku, “dróżki kalwaryjskie" wypełniają się wiernymi, a w kościołach odzyskują swój misteryjny charakter nie zauważane na co dzień stacje Drogi Krzyżowej. Odprawiane na ulicach Jerozolimy, wzgórzach Kalwarii Zebrzydowskiej czy na innych rozsianych po świecie “Świętych Górach" procesje odtwarzające ostatnią drogę Jezusa Chrystusa i Jego śmierć na krzyżu są formą modlitwy, a także specyficznym, artystycznym spektaklem. W tych nabożeństwach we wzajemnej symbiozie pozostają malarstwo, rzeźba, architektura, muzyka, słowo czy teatr - zarówno dzieła wielkie, jak i kicz znajdują tu miejsce wspólne.

29.02.2004

Czyta się kilka minut

Gaudenzio Ferrari "Ukrzyżowanie", Varallo kościół Santa Maria delle Grazie, 1513 r. /
Gaudenzio Ferrari "Ukrzyżowanie", Varallo kościół Santa Maria delle Grazie, 1513 r. /

Kalwarie budowane były w celu przybliżenia męki Pańskiej ludziom niepiśmiennym, których prosta, niespekulatywna religijność domagała się niemal naocznego przedstawienia historii z życia Jezusa. W Europie zaczęły one powstawać w XV wieku, kiedy definitywnie zakończył się okres krucjat, upadło Cesarstwo Bizantyjskie, a zajęta przez muzułmanów Ziemia Święta stała się dla pielgrzymów praktycznie niedostępna. W Jerozolimie miejscami związanymi z życiem Jezusa opiekowali się franciszkanie, więc i fundowane w różnych krajach Kalwarie oddawane były ich pieczy. Dzięki praktyce głoszenia Słowa Bożego franciszkanie zrozumieli, jak ważne w procesie rozbudzania wiary i miłości do Odkupiciela i Jego Matki jest unaocznienie wydarzenia, wzbudzenie emocji i pietystycznych uczuć. Dlatego poszczególne kaplice budowane były na zboczach góry, której pokonanie miało przypominać ciężar niesienia krzyża na Golgotę. Ich wnętrza stanowiły rodzaj realistycznej, sugestywnej aranżacji, gdzie wyrzeźbione w naturalnej skali, polichromowane postacie miały prawdziwe włosy i stroje, a osadzone były w scenografii iluzyjnie malowanych pejzaży, architektury, tłumów. Do takich olbrzymich realizacji (ilość kaplic często przekraczała liczbę czterdziestu) zakonnicy potrzebowali sprawnych artystów, chociaż rzadko zatrudniali wybitnych.

***

Kompleks kaplic na górze Sacro Monte, wznoszącej się nad piemonckim miasteczkiem Varallo, stanowi wyjątek. Do dekoracji powstałego z końcem XV wieku sanktuarium zatrudniony został lokalny artysta Gaudenzio Ferrari (urodzony ok. 1475 r. w Valduggi, zmarły w Mediolanie w 1546 r.). Ten zapomniany dzisiaj malarz był w swoim czasie uważany za jednego z największych, a wpływ jego twórczości na szkołę lombardzką był ogromny. Szesnastowieczny malarz i teoretyk sztuki G. P. Lomazzo umieszczał go wśród najwybitniejszych twórców renesansu. Niewątpliwie jego iluzjonistyczne, ekspresyjne, werystyczne aranżacje rzeźbiarsko-malarskie w kaplicach na Sacro Monte wyprzedzają sztukę potrydencką i stanowią wzorzec nie tylko dla innych Kalwarii, ale także pełnych teatralnej afektacji dzieł baroku.

Przyczyn zapomnienia tego wybitnego twórcy należy upatrywać w fakcie, że jego najlepsze dzieła są rozsiane w małych miejscowościach - dotarcie do nich wymaga czasu i trudu pielgrzyma. Nieliczne obecne w muzeach obrazy Gaudenzia nie zainteresowały mnie i pewnie by tak pozostało, gdyby nie lektura “Obrazów Włoch" Pawła Muratowa, który o tej twórczości pisze emocjonalnie i z wielką atencją. “Niewiele znalazłoby się we Włoszech miejsc, które wywierałyby tak silne, niemal przerażające wrażenie, jak właśnie owa kaplica Ukrzyżowania w Varallo. (...) Przed nami, na ścianach i na sklepieniu kaplicy, odsłania się prawdziwy świat Gaudenzia, świat niezliczonych tragicznych istot zaludniających wyobraźnię tego malarza i utrwalonych tu na jego freskach. Ów tłum, zapełniający jego wizje Golgoty, kłębi się teraz, ledwo mieszcząc się na wielkiej ścianie. (...) Mamy tu do czynienia już nie z owym umiarkowanym umiłowaniem malowniczości, którym odznaczali się malarze weneccy, lecz z prawdziwym nią opętaniem, oszołomieniem, z tym, co Włosi nazywali furia i co nasuwa myśl o Tintoretcie. Ale Gaudenzio jest bardziej wrażliwy i bardziej nerwowy niż Tintoretto; bardziej też gorączkowe jest jego malarstwo, pozbawione równowagi i wykończenia, właściwych dziełom wielkiego Wenecjanina, kanciaste, nierówne, upstrzone ostrymi, barwnymi plamami, czasem zanikające i nagle znów skupione w jakimś fragmencie, który działa na nas z nieporównaną wprost siłą".

***

O wiele bardziej stonowane w ekspresji niż kalwaryjskie kaplice jest inne malowidło Gaudenzia - Golgota (1513 r.) z niewielkiego kościoła Santa Maria delle Grazie, położonego u stóp Sacro Monte w Varallo. Inność tego miejsca zauważamy już od wejścia, a silniej możemy sobie uświadomić uczestnicząc w liturgii. Przestrzeń prezbiteralna, w której znajduje się ołtarz, oddzielona jest od nawy, gdzie gromadzą się wierni, olbrzymią ścianą z wymalowanymi scenami z życia Jezusa. Stąd włoska nazwa parete (ściana) na tego typu założenia ikonograficzno-architektoniczne. Obok tego w Varallo znanych jest tylko pięć podobnych kościołów (Ivrea, Lugano, Bellinzona, Caravaggio, Borno; wszystkie położone stosunkowo blisko siebie; w górskich terenach Piemontu, Lombardii, Tessynu). Według tradycji ich architektoniczne założenie nakreślił św. Bernardyn ze Sieny. Powstawały one w drugiej połowie wieku XV i z początkiem XVI, i niewątpliwie stanowić miały bastiony dające odpór szerzącym się na północ od Alp herezjom.

Podziwiając wielkie religijne dzieła sztuki twórców renesansu często zapominamy, że chrześcijaństwo przeżywało wtedy głęboki kryzys. Okres ten nie obfitował w papieży mogących stanowić wzorce wiary, życia chrześcijańskiego i oddania sprawom Kościoła. Wprawdzie już w pierwszej połowie XV wieku zakończyła się gorsząca Lud Boży wielka schizma zachodnia, ale jeszcze przez ponad sto lat nie można było dopracować się głębszej reformy. Kiedy papieże-humaniści, nierzadko będący wytrawnymi mecenasami sztuki, oddawali się polityce i umacnianiu wpływów swej świeckiej władzy, wierni w różnych regionach Europy dojrzewali do radykalnych przemian. Schyłek średniowiecza, który w krajach północnych rozciągnął się na cały wiek piętnasty, zaowocował wielką ilością bractw religijnych, kultywujących rozbudowane formy modlitwy czynnej. Renesans przeżywały procesje pokutników i pielgrzymki do coraz to nowych sanktuariów. Powstały nowe formy nabożeństw, takie jak różaniec, koronki, dróżki kalwaryjskie.

Reforma Kościoła rozpoczęła się w zgromadzeniach zakonnych. Każde z nich w okresie renesansu przeszło mniej lub bardziej gruntowną odnowę, a przynajmniej wydało ludzi, którzy do przemiany nawoływali. To w tych kręgach najłatwiej można było dostrzec zarówno rozbieżność pomiędzy postulowanym w regułach ubóstwem a realnością życia w klasztorach obfitujących w olbrzymie bogactwa, jak i przepaść dzielącą pełne dogmatycznych subtelności spory teologów od religijności wiernych. Nic więc dziwnego, że zakonnikami byli tacy wielcy reformatorzy, jak św. Bernardyn ze Sieny (franciszkanin), Hieronim Savonarola (dominikanin) czy Marcin Luter (augustianin).

W XV wieku bardzo popularny wśród wiernych był płynący z Niderlandów nurt życia religijnego zwany devotio moderna. Obejmował on rozwój wśród świeckich wielu nowych (lub odnowionych) form życia religijnego, które były zarówno zgodne z ortodoksją, jak i na granicy herezji. Powstawały konfraternie wspólnego życia preferujące duchowość emocjonalną, pietystyczną, a zarazem prostą w swym oddaniu modlitwie i użytecznej pracy. W tym kręgu powstało jedno z najwspanialszych dzieł literatury dewocyjnej, “O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza á Kempis, a jednocześnie znaleźć można było cechy bliskie duchowości reformacji.

***

Patrząc na parete Gaudenzio Ferrari nie trudno zauważyć wpływ devotio moderna. W centralnej scenie Ukrzyżowania widzimy grupy ludzi ubranych w stroje mu współczesne. Jezus zostaje ukrzyżowany w scenerii włoskiego miasta (Varallo) początku XVI wieku, a świadkami tego momentu są jego mieszkańcy. Na ich twarzach rysują się emocje, ukazujące zróżnicowany stosunek do dokonującej się egzekucji. Realizm i sugestywność niemal rodzajowej sceny z bogatym psychologicznym zabarwieniem odsuwa niejako na bok symboliczny wymiar Ukrzyżowania, ukazując wiernemu łatwą do przeżycia i zrozumienia prawdę o męce i śmierci Zbawiciela. Wyobrażenie to rozbudza w prostych ludziach współczucie, miłość, poczucie winy i zawierzenia.

Pierwsze wrażenie estetyczne, jakie nasuwa się przy oglądaniu parete Gaudenzia, to skojarzenie z ikonostasem; podobne odgrodzenie części najświętszej od wiernych ścianą pokrytą w całości malowidłami i podobne też trzy niskie przejścia. Dalej jednak musimy zauważyć wyłącznie różnice. Prawosławny ikonostas, poprzez obrazy, ukazuje rzeczywistość w wymiarze eschatologicznym. Chrystus przedstawiony jest jako władca Królestwa Bożego, pełen chwały i majestatu. Tymczasem w malowanych zgodnie z duchowością bernardyńską obrazach Golgoty Zbawiciel ukazany jest w momencie haniebnej śmierci na krzyżu, w całej realności tej egzekucji. O ile ikonostas jest oknem na rzeczywistość boską, o tyle parete obrazuje ludzkie dzieje Syna Bożego. W szczycie malowidła Gaudenzia, ponad scenami z życia Jezusa, artysta przedstawił podobiznę Izajasza trzymającego banderolę z numerem biblijnego cytatu, który wyjaśnia całą pietystyczną ikonografię Ukrzyżowanego.

"... Nie miał On wdzięku ani też blasku,

aby na Niego patrzeć,

ani wyglądu, by się nam podobał.

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,

mąż boleści, oswojony z cierpieniem,

jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,

wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic.

Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,

On dźwigał nasze boleści,

a myśmy Go za skazańca uznali,

chłostanego przez Boga i zdeptanego.

Lecz On był przebity za nasze grzechy,

zdruzgotany za nasze winy."

(Iz 53, 1-5)

Przedstawiająca 21 scen z życia Jezusa ściana Gaudenzia Ferrari w kościele Santa Maria delle Grazie w Varallo jest jak otwarta księga Ewangelii. Obrazuje dzieje Zbawienia od Zwiastowania do Zmartwychwstania. Centralna kwatera, czterokrotnie większa od pozostałych, ukazuje moment śmierci Chrystusa na krzyżu. Z racji oddalenia, wierny uczestniczący w Mszy nie widział ołtarza i kapłana - mógł jednak napawać się obecnością wymalowanej Golgoty pośrodku kościoła. Przybliżała ona i tłumaczyła tajemnicę ofiary eucharystycznej. Kwatery otaczające scenę Ukrzyżowania ułożone są szeregowo, zgodnie z ewangeliczną narracją. Mimo iż obrazów jest 21, nie czujemy rozkawałkowania całości. Jedność tej dużej, wielowątkowej kompozycji (wymiary 8x10,40 m) artysta uzyskał dzięki zastosowaniu jednakowej skali postaci w każdej scenie i podporządkowaniu wewnętrznej perspektywy poszczególnych kwater obrazowi centralnemu.

***

Gaudenzio Ferrari był wyłącznie malarzem religijnym. Pracował tylko dla klasztorów i kościołów. Żyjąc na pograniczu północy i południa przyswoił sobie zarówno ekspresję i dosadność malarstwa niemieckiego, jak i osiągnięcia klasycznego renesansu włoskiego. Przebijająca z jego dzieł głęboka religijność czyniła go malarzem osobnym i stała się po części przyczyną zapomnienia. Obserwując postępujący elitaryzm późnego renesansu zapominamy o tych, którzy malowali dla ludu, a swój wielki talent oddali dziełu przemiany Kościoła.

W Santa Maria delle Grazie w Varallo rozpoczynała się droga pielgrzyma na Kalwarię. Tu następowało wstępne formowanie duchowe pątnika płomiennymi kazaniami i obrazem. Już na wstępie znajdował on tu pełną informację o dziejach zbawienia, które potem, w formie bardziej teatralnej, mógł niemal naocznie przeżyć na “dróżkach" Sacro Monte.

Tadeusz Boruta, malarz i eseista, wznawia publikowanie na łamach “Tygodnika Powszechnego" cyklu “Szkoła patrzenia". W latach 1996-2002 ukazały się tu 33 artykuły o arcydziełach malarskich, powiązane z kolejnymi świętami roku liturgicznego, zebrane później w książce Wydawnictwa Jedność (“Szkoła patrzenia", Kielce 2003). Podczas Wielkiego Postu 2004 ukażą się trzy nowe teksty, poświęcone różnym przedstawieniom Pasji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2004