Partyjny zew krwi

Elżbieta Kruk, przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zapowiedziała rezygnację z zajmowanej funkcji na rzecz ubiegania się o miejsce w Sejmie z listy PiS. Dwa dni później w Radiu Maryja przewodnicząca uznała spot konkurencyjnej partii, w którym pojawia się o. Rydzyk, za przykład brudnej walki politycznej i dodała: "mam nadzieję, że tego typu kampania szkodzi PO". Czy Elżbieta Kruk powiedziała to jako szefowa KRRiT, czy jako kandydat PiS do parlamentu?

25.09.2007

Czyta się kilka minut

Poprzednia Rada składała się prawie wyłącznie z osób desygnowanych przez SLD, Ordynacką i Aleksandra Kwaśniewskiego. Taki też cechował ją pluralizm i z takiego też partyjnego klucza owa Rada wybrała rady nadzorcze mediów publicznych, a te - podobne zarządy. Z tą rzeczywistością miała skończyć nowa KRRiT, wybrana dzięki błyskawicznej i jak się okazało w części niekonstytucyjnej nowelizacji ustawy medialnej. Miała, ale jedynie ugruntowała zasadę partyjnego podziału łupów. KRRiT, rady nadzorcze i zarządy podzielono między koalicjantów. Część ludzi z "przystawek" straciła te posady, gdy dwukrotnie rozpadała się koalicja. Miejsca we władzach mediów publicznych stawały się też kartą przetargową, jak w przypadku potrzeby uzyskania większości sejmowej dla wyboru szefa NBP.

Przewodnicząca Kruk nie widziała w tym nic nagannego. Nie dostrzegała również medialnych doniesień o ręcznym sterowaniu w programach informacyjnych TVP, czystek wśród dziennikarzy Polskiego Radia ani antysemickich wypowiedzi w Radiu Maryja. Nie dostrzega też konfliktu interesu, jaki zrodziło jej posłowanie, później przewodniczenie Radzie, a teraz ponowne ubieganie się o miejsce w Sejmie. Uważa bowiem, że przewodzenie Radzie jest polityczne z natury rzeczy. I owszem, lecz KRRiT ma realizować politykę państwa w dziedzinie mediów, a nie politykę partii w mediach.

Pytanie, czy po zawodzie, jaki sprawiła nam obecna Rada, możemy liczyć na pozytywne zmiany po wyborach? Chyba nie bardzo. Jak rozumieją ład medialny PiS, Samoobrona i LPR właśnie widzimy. Jak rozumie to lewica, która obiecuje, że przyszła Rada będzie składała się jedynie z artystów i ludzi mediów (bez polityków) widzieliśmy niedawno. Jak zamierza rozwiązać ten problem PO? Likwidując KRRiT. Tyle że do tego potrzeba większości wymaganej do zmiany konstytucji, a tej PO mieć nie będzie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2007