Otworzyć drzwi

Mocne, opatrzone solidnym zamkiem drzwi chronią przed niepowołanymi to, co cenimy. Za zamkniętymi drzwiami nasze skarby są bezpieczniejsze. To coś więcej niż troska o rzeczy materialne, spokój nasz czy naszych bliskich. To przejaw ostrożności. Ten, komu drzwi nie otworzymy, nie wejdzie do środka.

12.09.2004

Czyta się kilka minut

Wydaje się, że tylko od nas zależy, kogo zaprosimy, a kogo zostawimy na zewnątrz. Wysoka pozycja bramkarza - selekcjonera uczestników zabawy w modnych lokalach - wskazuje na jeszcze jeden wymiar otwierania drzwi: ten, kto decyduje o wpuszczeniu, ma władzę. Pod warunkiem, że to, co znajduje się za drzwiami, jest atrakcyjne dla tłoczących się u wejścia. Tak o drzwiach mówi się w nauce o mózgu, starając się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie wszystkie bodźce zmysłowe odbierane przez nasze uszy i oczy docierają do świadomości.

Ponad sto lat temu szwajcarski psychiatra Eugeniusz Bleuler opisał zaburzenia psychiczne, których jednym z ważniejszych objawów było zamykanie możliwości wymiany informacji między chorym a resztą świata. Drzwi zamykały się... Zaburzenia nazwał schizofrenią. Krakowski psychiatra Eugeniusz Brzezicki mówił, że zamknięcie może ułatwić skupienie się na sprawach ważnych i w konsekwencji korzystnie zmienić osobowość. Dowodem była dlań analiza choroby i działalności św. Alberta Chmielowskiego.

Współcześni psychiatrzy przywiązali się do nazwy wprowadzonej przez Bleulera, a zapomnieli o uwagach Brzezickiego. Część z nich zmierza do rozszyfrowania sposobów funkcjonowania mózgu człowieka, u którego rozpoznają schizofrenię. Inni skupiają się na sposobach życia schizofreników w społeczeństwie. Wszyscy zgadzają się, że chorzy mają trudności z takim doborem bodźców, który usprawnia działanie; że są mniej sprawni w radzeniu sobie z trudnościami i zdarzeniami, zarówno codziennymi, jak przekraczającymi ich miarę. Psychiatrzy mówią: “Są bardziej wrażliwi na stres".

Ludzie, którzy nie chorują na schizofrenię, na ogół zamykają drzwi przed tymi, którzy na nią cierpią. Tłumaczą to lękiem przed ich niekonwencjonalnym zachowaniem, nieprzewidywalnością reakcji. Mówią, że dobrze jest wskazać, kto jest chory; widać sami czują się wtedy zdrowi. Chorzy - niezaradni, zaniedbujący siebie i bliskich - są dla nich ciężarem. Ich obecność zapaskudza świat. Jeszcze nie przywykliśmy do widoku niepełnosprawnego w parku czy teatrze, bo jakoś nieładnie wygląda wśród rozbieganych dzieci i eleganckiej publiczności. Jeszcze nie tak dawno jego miejsce było na schodach kościoła, gdzie dawał nam możliwość okazania wsparcia.

Bojąc się chorych psychicznie wybraliśmy im do życia, wspaniałe nieraz, szpitale. Musiało upłynąć wiele lat, nim stało się jasne, że dla chorych korzyść z takiego rozwiązania jest znikoma, straty spore, a obciążenie ekonomiczne społeczeństwa ogromne. W szpitalu nikogo się już nie izoluje, tylko leczy, także dzięki bardziej skutecznym środkom niż kiedyś. Ale ci, którzy później wracają do domu, zastają drzwi zamknięte...

Czy musimy się godzić z tymi solidnie zamkniętymi drzwiami? Aby wybierać, trzeba mieć świadomość, że coś od nas zależy. Gdy jesteśmy przekonani, że drzwi między światami zdrowych i chorych zamykają się raz na zawsze, o żadnym wyborze nie może być mowy. A te drzwi wcale nie muszą być zamknięte. Można za nimi chronić nasze skarby, skutecznie broniąc innym do nich dostępu. Są jednak wśród rzeczy cennych takie, które za zamkniętymi drzwiami wysychają i nikną, bo cóż innego może się stać z możliwością zauważenia innego, zrównaniem z sobą czy obdarzeniem uczuciem. Takim skarbem może być miłość.

Otwieranie drzwi dla ludzi chorych wymaga miłości. Pewnie nie jest to warunek wystarczający, ale niezbędny.

Prof. JACEK BOMBA (ur. 1941) jest lekarzem-psychiatrą, kierownikiem Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ, prezesem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Zajmuje się m.in. problemami dorastania, zaburzeniami psychoseksualnymi, zagadnieniami depresji i nerwic. Ostatnio, nakładem WL, ukazały się dwie części rozmów “Być rodziną", jakie z profesorem przeprowadziła Dorota Terakowska.

Dzień solidarności z osobami chorymi na schizofrenię jest częścią programu “Schizofrenia - otwórzcie drzwi", powstałego z inicjatywy Światowego i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Jego celem jest przeciwstawianie się stygmatyzacji i dyskryminacji osób chorych na schizofrenię, wprowadzanie standardów psychoterapeutycznych, opracowanie regionalnych programów pracy i programów mieszkaniowych dla schizofreników.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2004