Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Białystok – w gminie Dołhobyczów, powiat Hrubieszów – to dziś mała popegeerowska wieś, właściwie przysiółek. Do granicy z Ukrainą blisko. 70 lat temu mieszkańcy – polscy i ukraińscy – mieli szczęście. Ominęły ich walki między AK i UPA, trwające tu od 1944 r., podczas których cierpieli głównie cywile, zresztą z obu stron. Od maja 1945 r. na wschodniej Lubelszczyźnie między UPA i podziemiem poakowskim (DSZ-AK) zaczął obowiązywać pokój, podpisany przez dowódców obu stron w Lublińcu Nowym koło Cieszanowa. Uznano – szkoda, że tak późno – że Sowieci to wspólny wróg.
Ale „mir” (jak zwała go tutejsza ludność) między Polakami i Ukraińcami nie oznaczał pokoju w ogóle. Miejscowa UPA, w tym rejonie dość silna, musiała stawić czoło NKWD – zajmującej się likwidacją „band” (jak mówili komuniści) polskich i ukraińskich także w granicach Polski pojałtańskiej.
26 lutego 1946 r. właśnie koło Białegostoku NKWD stoczyła bitwę z oddziałem UPA. Zginęło 41 Ukraińców. Spoczęli we wspólnym grobie, w dolince za wsią. Gdy upadł komunizm, na mogile stanął kamień-obelisk. W myśl prawa polskiego – nielegalnie. Z tryzubem i listą: 41 nazwisk, daty urodzeń (głównie roczniki 1922-27), pseudonimy. I napis: „Poległym żołnierzom UPA za wolność Ukrainy”. Lokalne polskie media nadal oburzają się, że na obelisku widnieje nazwa UPA. Latem 2014 r. ktoś pomazał nagrobny obelisk białą farbą. Oczyścili go polscy turyści [na zdjęciu: obelisk nagrobny ze śladami dewastacji – red.].
W Polsce UPA kojarzone jest głównie ze Zbrodnią Wołyńską. Pamięć o ludobójstwie na Wołyniu „przykrywa” obraz UPA jako masowego podziemia, które po 1944-45 r. na obecnej Ukrainie stawiało opór Sowietom aż do lat 50. Przez oddziały leśne UPA przeszło łącznie ok. 100 tys. ludzi, kolejnych kilkaset tysięcy wspierało podziemie w konspiracji. Cena była wielka: zginęło aż 150 tys. Ukraińców, a kilkaset tysięcy deportowano na Syberię lub do Kazachstanu.
Bitwa koło Białegostoku była odpryskiem szeroko zakrojonej akcji antypartyzanckiej, którą Sowieci przeprowadzili zimą 1945-46 r., rozbijając 40-60 proc. oddziałów UPA. Ostatnie struktury centralne zlikwidowano w 1949 r. Grupy partyzantów ukrywały się w leśnych schronach jeszcze w latach 50. Ostatnie starcie między oddziałem UPA i wojskami sowieckimi miało miejsce w 1960 r.
Po 1944-45 r. także Litwini prowadzili przez wiele lat zbrojną walkę z Sowietami. Dziś jednym z najbardziej znanych na Litwie partyzantów – na Litwie, Łotwie i w Estonii zwanych „leśnymi braćmi” – jest Lionginas Baliukevičius „Dzūkas”, żołnierz i dziennikarz, autor i wydawca podziemnej litewskiej prasy. Zanim zginął – w 1950 r., w wieku 25 lat – przez kilka lat prowadził osobisty dziennik, który ocalał (wydano go też w Polsce).
Na Litwie, Łotwie i w Estonii ruch partyzancki pojawił się po raz pierwszy już w latach 1940-41; wtedy, podczas pierwszej okupacji sowieckiej, opór stawiły jeszcze niewielkie grupy. Natomiast po 1944-45 r., gdy Armia Czerwona znów zajęła kraje bałtyckie, ruch oporu przybrał charakter masowy. Od jesieni 1944 r. do lasów uciekali nie tylko ci, którym groziły represje, lecz także młodzi mężczyźni zagrożeni wcieleniem do armii sowieckiej. W 1945 r. na samej tylko paromilionowej Litwie walczyło 30 tys. „leśnych braci”. Usiłowali zwalczać sowiecki terror – i liczyli na wybuch nowej wojny, w której Zachód pokona Stalina.
Aby rozbić partyzantkę w krajach bałtyckich i na Ukrainie, władze sowieckie stosowały nie tylko terror, ale też przymusową kolektywizację i masowe wysiedlenia, aby pozbawić „leśnych” zaplecza. Szacuje się, że po 1944-45 r. w działalność podziemną zaangażowało się 4 proc. litewskiego społeczeństwa, a na Ukrainie 1-2 proc. (w Polsce był to 1 proc.).
Za ostatniego partyzanta w Europie Środkowej i Wschodniej uważany jest Estończyk August Sabbe: w 1978 r. zginął z rąk agentów KGB (wedle innej wersji, otoczony, popełnił samobójstwo). Miał wtedy 69 lat, a wśród „leśnych braci” znalazł się już w 1941 r.
©