Opowieść budująca

Władysław Bartoszewski: O NIEMCACH I POLAKACH. WSPOMNIENIA. PROGNOZY. NADZIEJE - festiwal książek Władysława Bartoszewskiego trwa. Dzięki historykom Andrzejowi Krzysztofowi Kunertowi i Andrzejowi Friszkemu oraz niezawodnemu Michałowi Komarowi otrzymujemy wznowienia prac historycznych autora "1859 dni Warszawy", zbiory jego szkiców i zapisy rozmów wspomnieniowych. Tom przygotowany przez niemcoznawcę Rafała Rogulskiego i historyka prof. Jana Rydla skupia się na jednym wątku.

16.02.2010

Czyta się kilka minut

W "trudnym, lecz nie nudnym" życiu Bartoszewskiego wątek niemiecki zajmuje miejsce ważne, a jego historia jest zarazem dramatyczna i budująca. "Pierwszego Niemca w życiu poznałem w komunistycznym więzieniu" - zaczyna autor, wspominając rozmowy prowadzone w 1950 roku z Hauptsturmführerem SS Erichem Engelsem. Pierwsze doświadczenia z przedstawicielami narodu niemieckiego zdobył wcześniej, w Auschwitz, to jednak była "zupełnie inna relacja - z jednej strony nadczłowiek, z drugiej numer obozowy 4427"... Jak wyglądała droga byłego więźnia obozu, a później historyka dokumentującego niemieckie zbrodnie, do dnia 28 kwietnia 1995 roku, gdy jako minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej, zaproszony na posiedzenie połączonych izb Bundestagu i Bundesratu dla uczczenia

50. rocznicy zakończenia II wojny, przemawiał przez 59 minut do niemieckich parlamentarzystów, kanclerza i prezydenta?

Książka jest kroniką wieloletnich żmudnych i skazanych z pozoru na niepowodzenie wysiłków. To także historia zaangażowania środowiska "Tygodnika Powszechnego", "Znaku" i "Więzi" w sprawę polsko-niemieckiego pojednania, nawiązywania kontaktów z kręgami niemieckich chrześcijan, ewangelików i katolików. Przypomnienie roli Kościołów w obu krajach. Historia przyjaźni z nielicznymi dziennikarzami niemieckimi z Zachodu, pracującymi w Polsce lat 50. i 60., jak Ludwig Zimmerer, Renate Marsch czy Angela Nacken, i z niewiele liczniejszymi politykami niemieckimi, zainteresowanymi wtedy naszym krajem. Przeszkodą bywały bowiem nie tylko pamięć wojny i powojenny podział świata, ale też zwykła ignorancja.

W tej relacji mamy najpierw byłego więźnia, historyka i dziennikarza, inwigilowanego przez peerelowskie tajne służby i prowadzącego ryzykowną grę. Z jednej strony kontakty z Niemcami, z drugiej współpraca z radiem Wolna Europa, a pod koniec lat 70. działalność w konspiracyjnym Polskim Porozumieniu Niepodległościowym i w Towarzystwie Kursów Naukowych. Ten etap kończy się kilkumiesięcznym internowaniem po

13 grudnia 1981 r. Po zwolnieniu Bartoszewski wykłada w Monachium, Augsburgu i Eichstätt, odbiera Pokojową Nagrodę Księgarstwa Niemieckiego. W 1990 roku rozpoczyna się etap drugi: ambasador w Wiedniu, a później senator i minister spraw zagranicznych współtworzy politykę zagraniczną III RP. Biegła znajomość problematyki niemieckiej i zadzierzgnięte wcześniej znajomości okazują się niezwykle przydatne - podobnie jak właściwa Bartoszewskiemu fenomenalna pamięć i umiejętność riposty.

Opowieść toczy się żywo, przetykana anegdotami i dygresjami, a także portrecikami postaci znanych, jak Heinrich Böll czy Helmut Kohl, i mniej znanych, jak wschodnioniemiecka tłumaczka Karin Wolff. Sympatie swoje okazuje Bartoszewski wprost, antypatie - dość powściągliwie, no, chyba że chodzi o Erikę Steinbach... Epilogiem jest rozmowa na temat obchodów 70. rocznicy wybuchu wojny, których przebieg pozwala zdaniem autorów bardziej optymistycznie patrzeć na polsko-niemiecki dialog dotyczący sposobu widzenia przeszłości.

Książka ma jeszcze ciąg dalszy, który nadaje jej walor niemal podręcznika. Stustronicowy "Przewodnik po historii Niemiec i stosunków polsko-niemieckich po II wojnie światowej", autorstwa Rogulskiego i Rydla, jest przejrzyście zbudowany, czytelny dla laika i bardzo pożyteczny. Kolejne sto stron, tym razem zadrukowanych maczkiem, to aneks zawierający osiemnaście dokumentów, od układu zgorzeleckiego z 1950 roku po ubiegłoroczne przemówienie kanclerz Angeli Merkel na Westerplatte. Do tego przypisy, wskazówki bibliograficzne, indeksy. Imponująca księga! (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010, ss. 650.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2010